Pierwsi przekonali się o tym goście wernisażu. Uroczyste otwarcie miało miejsce w sobotę27 września o godzinie 17.00.
fot. Sławomir Ryfczyński
Jose Garcia y Mas, Agnieszka Jankiewicz, Amanda Korol, Agata Kus, Aleksander Myjak, Mai Nguyen Le, Marcin Papis, Andrzej Pawełczyk, Katarzyna Szeszycka, Natalia Szostak. To autorzy prac zaprezentowanych na najnowszej wystawie w galerii Miejsce Sztuki 44. Nieco odmienną od reszty twórców formą plastycznej prezentacji posłużyła się Hanna Szutowicz. Jej praca, zrealizowana w technice video-artu uzupełnia ekspozycję o ruchomy obraz. Tym razem głównym motywem, tematem i natchnieniem zaprezentowanym prac jest Ona – Sie. Zawiedzie się jednak ten kto pobiegnie do Miejsca Sztuki44 szukać obnażonych wdzięków. To artystyczna próba redefinicji pojęcia . CZy udana? Co można z niej wyczytać. To indywidualna, wręcz intymna sprawa każdego kto stanie w ciszy przed pracami polskich i niemieckich artystów. Warto!
Pierwsi przekonali się o tym goście wernisażu. Uroczyste otwarcie miało miejsce w sobotę27 września o godzinie 17.00.
fot. Agnieszka Puszcz
-„ „Dla potwierdzenia mej tożsamości polegam całkowicie na innych ludziach, towarzystwo jest więc zbawienną łaską dla samotnych, ponieważ ich na powrót „scala”, wybawia od dialogu myśli, w którym jest się zawsze rozszczepionym, tym sposobem przywracając tożsamość, która sprawia że mówię jednym głosem, jednej niepowtarzalnej osoby” – Gospodarz Miejsca Sztuki 44 – Andrzej Pawełczyk tą właśnie myślą Hannah Arendt powitał gości. I już po tych pierwszych słowach, każdy chyba z gości domyślał się, że nie przyszedł na wystawę, która pozwoli na bezrefleksyjne wpatrywanie się w kształt, krajobraz, postać, martwa naturę.
fot. Agnieszka Puszcz
Wbrew obiegowym opiniom, że współczesna publiczność woli łatwą sztukę, także ta, kolejna wystawa Miejsca Sztuki, już od pierwszego dnia nie może narzekać na brak zainteresowania. Ekspozycja świnoujskiej galerii zorganizowana została tym razem w ścisłej współpracy z partnerami z Niemiec. Okazją stał się trwający właśnie Uznamski Festiwal Muzyczny. Choć poświęcony przede wszystkim muzyce, festiwal coraz częściej szuka takż einnych polsko-niemieckich kulturalnych odniesień w rejonie wyspiarskiego pogranicza.
fot. Agnieszka Puszcz
Zadowolenie, że zyskuje przy okazji takich partnerów jak Miejsce Sztuki i jego gospodarz, wyraził Thomas Hummel – dyrektor Usedomer Musikfestiwal. To jego właśnie Andrzej Pawełczyk poprosił o oficjalne otwarcie wystawy.
fot. Agnieszka Puszcz
Wielu spośród gości wernisażu, kilkanaście minut wcześniej zeszła z pokładu statku Chateaubriand, który zabrał chętnych na muzyczny rejs po porcie i delcie Świny. Jak przyznał dyrektor Hummel – był to jeden z najbardziej wartych zapamiętania koncertów festiwalu, nawet mimo, że na pokładzie dominował mniej poważny repertuar dixielandowo-jazzowy.
Po zakończeniu wernisażu wystawy z kolei, dyrektor Hummel przyznał w rozmowie z iswinoujscie.pl, że ma nadzieję iż Miejsce Sztuki pozostanie w przyszłych latach stałym punktem programowym Usedomer Musikfestiwal, a oprócz wystaw, że będzie tu możliwość organizacji kameralnych koncertów muzycznych.
źródło: www.iswinoujscie.pl
I właśnie tamta kobieta zrobiła z siebie większą pulardę niż ta nazwijmy ją Jeżyna. Oczywiście dzięki swojemu queen size bed w miejscu pracy. No i teraz ten nieład artystyczny między domem...
a te czerwone prace wyglądają jak po nałożeniu maski w GIMP
Na szóstym piętrze ww bloku Trzy-6, były, a nawet są lepsze prace na ścianach.
Trochę widziałem na świecie arcydzieł, tutaj naprawdę nie ma się czym jarać.
sorry, ale te obrazki na pierwszym zdjęciu to nie sztuka. w każdym razie ja tak uważam. nagryzdanie kilku kresek nie jest niczym wielkim...
17:10 - zawsze mnie bawi, jak zaczynają się tu odzywać mózgi typu gimbus, np.ten wpis" jak też tak robię w szkole, gdy mi się długopis się wypisuje". Czy MEN dał szansę takiemu, aby cokolwiek zrozumiał ze sztuki? Nie, w ciemności pozostanie, dumny ze swojej ignorancji, bo prawdziwego wychowania plastycznego już dawno nie ma. Gimbus, oparty o supermarket, żłopiąc trującą kolorową wodę pod nazwą np.Cola albo dymiąc marihuaną, będzie wała pokazywać całemu światu, Paryżowi, N.Jorkowi z ich galeriami, bo on jedyną abstrakcję, jaką zna, to rozpisywanie własnego długopisu.Ze słów Matisse'a, że aby malować bardzo prosto, w stylu właściwym tylko jemu, musiał włożyć wiele pracy, trwającej dziesiątki lat, nie zrozumie nic, i tylko z Googli ogólnie przeczuje kim Matisse był.
No nie powiem arcy dzieło ja tez takie robie w szkole jak mi się długopis wypisuje
chyba odkryłem co przedstawia pierwsze" dzieło". to półnaga baba trzymająca suszarkę do włosów
Było by wspaniale połączyc wernisaż z kameralnym koncertem muzycznym.
Rodzice tego co zabazgrał kartkę długopisem muszą być z niego dumni
o ja pieer... co to jest??
Miało być" uczy się ich jęz.angielskiego i niemieckiego z większą energią niż j.polskiego".
Nie przemawia do mnie taka sztuka. Może się nie znam, ale wole surrealizm.
Są dyżurne westchnienia niewykształconych plastycznie Polaków ("zasługa" stechnicyzowanych samozwańczych ojców narodu spod znaku PO, SLD, PSL i nawet z części prawicy zborsuczonej przez UW kiedyś w koalicji - zob.reforma edukacji wtedy):" A ja bym też tak potrafił" (o abstrakcyjnych dziełach), " O, tu przynajmniej wiadomo co przedstawiono" (pochwała fotograficznego realizmu). Dziś uznano, że Polacy mają być siłą roboczą, więc uczy się ich j.polskiego i niemieckiego z większą energią niż polskiego, a sztuki (malarstwa, muzyki, architektury) nie znają.---Zatem pójście na wystawę, osobisty kontakt z dziełem daje szansę na otwarcie wrażliwości zaniedbanej przez oświatę i media (te nocne koncerty w TVP Kultura i TVP 2... ten brak programów w TV o sztuce...).
Fantastyczna wystawa, byłam, polecam. Świetni artyści.