Pierwszy gwizdek sędziego - zaczęli. Pierwsze minuty to walka w środku pola, kilka strzałów w jedną i drugą bramkę. W 5 min groźny strzał oddał lewy obrońca Rafał Wrona, lecz piłka minęła światło bramki. W 8 min schodzący do prawej strony (swojej nominalnej) skrzydła Mateusz Rodź został poturbowany przez zawodnika drużyny przeciwnej – rzut wolny -wykonawca Gerard Białek. Dośrodkowanie mocno bite w pole karne, ale niestety zamiast strzału piłkę przejmują zawodnicy Błękitnych, szybka kontra, nie przerwał akcji Mateusz Rodź i Oskar Chrzanowski w sytuacji sam na sam jest bezradny –piłka wpada w lewy dolny róg naszej bramki 0:1. Niestety stało się to co powtarza się od kilku spotkań wstecz tracimy bramkę jako pierwsi i musimy odrabiać. Cóż taka jest piłka nożna trzeba grać. Od 9 min gramy piłką staramy się odrobić, zawodnicy z Trzygłowa w zasiekach na swojej połowie, mając szybkich skrzydłowych czekają na kontrę. Widać u przeciwnika tzw. „cwaniactwo boiskowe” faulują, zwalniają akcję – dużo fauli na Gerardzie Białku, który stara się brać ciężar gry- na Miłoszu Gajdzie, który „na świeżości” drybluje bardzo ładnie - przeciwnik czeka. Kontry Trzygłowa są dzisiaj „zabójcze”. W 11 min po błędzie Daniela Andrzejewskiego – podanie w środku pola do przeciwnika – składna akcja… strzał – niecelne trafienie Mateusza Bednarczyka w piłkę - piłka mija linię bramkową – centymetry, a przegrywalibyśmy już 0:2. W 15 min składna akcja Błękitnych, ale na posterunku Oskar Chrzanowski – pewna obrona. Po kilka składnych akcji przeciwnika i jakby nasz zespół przejmował inicjatywę. W 17 min nieporozumienie obrony Trzygłowa ale do piłki nie doszedł Krzysztof Nowak – wybijają na rzut rożny. Wrzuca Gerard Białek zamieszanie w polu karnym, które wykorzystuję Piotr Sułkowski i głową stara się zmieścić „gałę” w bramce – niestety niecelnie. My gramy piłka, przeciwnik przerywa, fauluje. Po jednym z takich fauli boisko opuszcza Miłosz Gajda, a na boisku pojawia się młody zawodnik Dominik Urbański- do środka pola. Po zejściu Miłosza Gajdy – który dryblingami rozbijał obronę przeciwnika- jakby naszemu zespołowi „odcięli prąd”. Sam Gerard Białek, który często brał „na siebie” grę poturbowany niemiłosiernie. I tak w 27 min meczu kolejna składna akcja przynosi prowadzenie 0:2. Prawobrzeże odpowiada strzałami - harującego jak wół w środku pola -Białka i świeżego Urbańskiego odpowiednio 28 i 30 min.
Trzygłów ustawiony defensywnie wyprowadza co rusz składne akcję, którew 32 , 34 i 44 min ustalają wynik meczu na 0:5. Dramat po 45 min – zespół rozbity. Gra naszego zespołu jakże odmienna od tego co pokazali w Międzyzdrojach tydzień temu. Głowy spuszczone, brak komunikacji w meczu, organizacja gry w obronie słaba, niewidoczni napastnicy. Zespół Błękitnych jak na skrzydłach szybcy skrzydłowi rozbijali naszą obronę raz po raz. Twardzi w obronie – z czego znani są na A –klasowych boiskach, dobra organizacja gry, komunikacja między sobą, zgranie i przede wszystkim widoczna wola walki WALKI o każdą piłkę o każdy metr boiska. Ale mecz jeszcze trwa. Podsumowanie pierwszej połowy to Prawobrzeże: Strzały na bramkę 7strzałów/5niecelne, Trzygłów 9 strzałów/2niecelne. Trzygłów 1 żółta kartka.
Druga połowa to początek czegoś nowego. Dobra wymiana w obronie kilku podań pomiędzy Mateuszem Bednarczykiem , a Piotrem Sułkowskim i ten ostatni posyła długą piłkę do nowo wprowadzonego zawodnika powołanego z juniorów i strzelamy. Gol kontaktowy 1:5. Rogowicz strzela i daje nadzieję na poprawienie wyniku i zmazanie plamy z pierwszej połowy.
Chciałoby się napisać brawo świnoujska młodzież, dobra zmiana za
Daniela Andrzejewskiego. Niestety to tylko mrzonka. Zawodnicy drużyn przyjezdnej po składnej, szybkiej wymianie piłki strzelają na 1:6. W szeregach naszych totalny chaos, który skrzętnie wykorzystują przeciwnicy. I tak odpowiednio 57, 65 min i mamy 1:8. Trudno. Zmiany trener daje szanse Arturowi Godzieba – który nie wykorzystuje 100 % okazji w 80 min -za walczącego Wojtka Polaka oraz doświadczony Robert Burchard –występ po przerwie spowodowanej wykluczeniem w meczu z Koroną Słuchowo- za Rafała Wronę. Chaos tak w skrócie wygląda gra Prawobrzeża Świnoujście, a Błękitni Trzygłów grają konsekwentnie i tak na czystą pozycje wybiegał zawodnik przyjezdnych, dobrze grający Piotr Sułkowski faulował – czerwona i wykluczenie. Kropkę nad „i” z wolnego pięknym mierzonym strzałem ustalają wynik na „dwucyfrowy” 1:10. Prawobrzeże rozbite. Zadowolony może być trener Świnoujskiej młodzieży bo Rogowicz i Dominik Urbański dają nadzieję i zagrali mimo wyniku bardzo dobre spotkanie i wnieśli do gry dużo walki – BRAWO.
hm masz racje to 11 gra i wszyscy odpowiadaja za wyniki... prawobrzeze zacznie wygrywac...
hehe bardzo chciał bym się zdziwić i to w kolejnym meczu byście pokazali w końcu że potraficie grać w piłkę i niech ci najlepsi w lidze czy jak ich tam nazywasz w końcu pokarzą to na boisku... tylko miej to na uwadze ze jest 11 graczy a ci" najlepsi" sami meczu nie wygrają. gdzie jest drużyna a nie pojedyncze jednostki? Radowia Radowo Małe - Prawobrzeże Świnoujście ?-?
mam nadzieje ze sie zdziwisz bo sa tam zawodnicy coniektorzy jedni z lepszych w tej lidze... jak nie najlepsi... a druzyna zaskoczy w koncu...
bez braci tylko 0-3 a z bracmi 1-10 to oslabienie czy wzmocnienie ;) druzyna teraz widac gra na poziomie taki jacy zawodnicy tam graja wiec nie ma co oczekiwac lepszych wynikow jak trafi sie remis to chyba przypadkiem a wygrana to jak druzyna nie przyjedzie na mecz. .. szkoda klubu :/
Nie gadać ze ciezko pracowali tylko szkolić zgodnie z metodyką nauczania pilki noznej, a tak po prawdzie kilku chłopców powinno zmianić dyscyplinę sportu, może tenis, kajakarstwo, wędkarstwo itp.Zostaną chlopcy którzy chcą grać i mają troszczkę talentu aby z nimi pracować.