Nawałnica spowodowała poważną awarię energetyczną. Gdy zabrakło prądu, latarnię zasilił agregat. Jednak po ponad 2,5 godzinach pracy urządzenie przestało działać.
- Światło latarni nie świeciło przez 20 minut - informuje rzeczniczka Urzędu Morskiego w Szczecinie, Ewa Wieczorek. - Agregat jest nowy. Kupiliśmy go w zeszłym roku, więc jest jeszcze na gwarancji. Będziemy sprawdzać, dlaczego przestał działać i ewentualnie oddamy go do serwisu.
Do żadnego groźnego zdarzenia nie doszło. Jak wyjaśnia Wieczorek, światło latarni morskiej nie jest głównym źródłem informacji dla nawigatorów. Podstawą są systemy oparte o GPS.
- Obecnie dysponujemy nowoczesnymi, elektronicznymi systemami nawigacyjnymi. Mają je zarówno statki, jak i centra zarządzania ruchem w porcie. Te systemy działały, tutaj agregaty nie zawiodły - mówi Wieczorek.
Rzeczniczka dodaje, że krótkotrwałe wyłączenia latarni zdarzały się w ostatnich latach i były związane z drobnymi awariami. Ile ich było? Takich danych brak, bo urząd nie prowadzi takich statystyk.
2014-08-04, 19:30 Autor: Sławomir Orlik
Efekt łaszenia się na tani szajs.
Gdybym byl latarnikiem, moj agregat chodzil by jak ta lala. .
Dziś prawdziwych latarników już nie ma... Kiedyś taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia.
Znowu sie nie podoba normalne dziwny ten .
Po pierwsze, tak wazny obiekt powinien miec zdublowane zasilanie awaryjne. Po drugie, czy nie prowadzi sie zadnego dziennika pracy latarni ? Cos to wszystko szyte dratwa. Caly ten kraj wyglada jakby na niby...
To był znak, że koniec świata blisko :))
Tylko Henryk Sienkiewicz wyjaśni tą sprawę, już raz to opisał. ..
Ładne zdjęcie. Wszystko, co jest nowe, to o kant dupy rozbić.
Śmiechu warte.Urząd Morski, zawołajcie pierwszego wolnego Trzeciego Mechanika.On Wam powie jak to trzeba załatwić.Na statkach, nawet 30 letnich agregat awaryjny wchodzi na szyny, natychmiast.
Zrobiła Swoje i Czas do Muzeum