Kierujący motorem nie zdołał ominąć skręcającego nagle samochodu.
Na szczęście, w wyniku kolizji żaden z jej uczestników poważnie nie ucierpiał.
fot. Marta Konczalska
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w piątek ok godziny 18.30 obok przystani „Bielików” przy Wybrzeżu Władysława IV. Jadący w kierunku stacji Orlenu kierowca Toyoty, w niedozwolonym miejscu przy wysepce rozpoczął manewr zawracania. Samochód gwałtownie zahamował. W tym momencie uderzył w niego jadący z tyłu motocyklista.
Kierujący motorem nie zdołał ominąć skręcającego nagle samochodu.
Na szczęście, w wyniku kolizji żaden z jej uczestników poważnie nie ucierpiał.
fot. Marta Konczalska
Przeciwko kierowcy samochodu został skierowany wniosek do Sądu - informuje policja.
fot. Marta Konczalska
źródło: www.iswinoujscie.pl
heheh, no tak. ...gdybyś jechał prosto i nie złamał przepisu to nie byłoby kolizji, a gdyby gościu chciał cię wyprzedzić to motocykl wbił by ci się w dupe auta, a nie" szlifował" jezdni
zdjęcia sa zrobione już po jakimś czasie od zdarzenia, auto stało dalej i miało skręcone koła w lewo (do zawracania) - prawie" umknęło" temu motocykliście. Na zdjęciach samochód jest nieco cofnięty na prośbę policji dla udroznienia ruchu.
W większości takich niebezpiecznych miejscach w Polsce stawia się betonowe albo plastikowe słupki, przegrody. Zamiast patrzeć na kolejne zdarzenia może miasto powinno zapobiegać. Wiadomo jak jeżdżą motory - nonszalancko, szybko bez poszanowania przepisów i innych uczestników ruchu - ciężko sobie wyobrazić dlaczego ten motor najzwyczajniej w świecie, nie zwolnił, nie zatrzymał się. Jakby tam przebiegała jego Zona, Matka czy dziecko też by pruł do przodu za wszelka cenę. Samochodem nie było by najmniejszej możliwości wymijać - nie wiem dlaczego motocykle są uprzywilejowane. Tylko stwarzają niebezpieczeństwa.
Wiem gdzie był motor z tego co mówił sam motocyklista i z tego gdzie uderzył i został po zdarzeniu. Ciesze się ze się nic nikomu nie stało ale nie rozumiem jak można być tak nazwany jak ten motocyklista. To że się jeździ po swojej okolicy nie znaczy ze należy jeździć na pamięć szybko i brawurowo. Oczywiście złapałem przepis ale do kolizji doprowadził motocyklista który nie zachował ostrożności odstępu i wyprzedzał w miejscu którym moim zdaniem nie było miejsca
skad wiesz po ktorej stronie byl motor skoro go w ogole nie widzisles, a jak nie jestes miejscowy to powinnes miec podwojnie skupiona uwage, bo przez takich jak ty i niemcow w swinoujsciu w sezonie jest bardzo duzo wypadkow i kolizji. powinnes sie cieszyc, ze motocykliscie nic sie nie stalo bo inaczej trafilbys do puszki albo nie wyplacilbys sie do konca zycia!
do Pana administratora: 1. W nagłówku proszę nie pisać" rozpoczynającą manewr" tylko" kończącą manewr" - uszkodzona została okolica wlewu paliwa i tylny słupek - auto praktycznie stało juz w poprzek jezdni 2. Proszę zmienić podpis nad zdjęciem nr 2 - żaden z uczestników kolizji WOGÓLE NIE UCIERPIAŁ. Było pogotowie, motocyklista bez najmniejszego zadrapania.
...mimo że widział kierunkowskaz i światła stopu próbował wyprzedzać. Jest tam niedaleko przejście, droga jest jednokierunkowa, slalomem musiał przejechać szybko z prawej do lewej i że wogóle nie hamował tak szybko jechał. Gdybym musiał zatrzymać się z jakiegokolwiek powodu w tym miejscu nagle (dziecko, rower, cokolwiek) to na pewno motocyklista nie wyszedłby bez szwanku. Motocyklista miejscowy, żartował z policją, ze strażą pożarną nie dziwię się że policja bała się na miejscu orzekać o winie bo ten Pan z motoru na grzecznego chłopca nie wygląda... Gdyby tylko motocyklista reagował właściwie na to co widzi na drodze nie byłoby szkód, stresu i całej sprawy. Tyle komentarza.
Opiszę szczegółowo zdarzenie, ponieważ i tak będę musiał to powtórzyć w sądzie: Jestem z Bydgoszczy jechałem na prom powoli bo nie znam Świnoujścia. Wyjechałem z ulicy Bolesława Chrobrego w Wybrzeże Władysława IV, patrząc w prawo nic nie jechało. Zauważyłem że tą drogą nie wjadę na prom więc postanowiłem zawrócić, wrzuciłem kierunkowskaz, przychamowałem, spojrzałem w lewe lusterko i zaczłąłem zawracać (oczywiście nie zauważyłem że nie ma tam lini przerywanej) Manewr był wykonywany powoli, gdy już stałem w poprzek jezdni usłyszałem uderzenie - szok. Zatrzymałem się wysiadłem patrzę motocykl walnął w bok już prawie na końcu samochodu, chciałem podejść pomóc motocylkiście ale ten zaczął bluzgać zdjął kask i tylko dzięki pomocy przypadkowych przechodniów nie zostałem pobity. Policja mi tłumaczyła że motocyklista był w szoku a dla mnie to było zachowanie furiata. Polcji ten Pan z motoru tłumaczył że jechał przy doniczkach (po prawej stronie jezdni) i zobaczył jak włączam migacz i skręcam a mimo tego chciał mnie...
Jaki bezpieczny odstep jak kierowca auta zawracal w niedozwolonym miejscu... znawcy anonimy wszystko powiedza a w twarz to nic nie powiedza
Drodzy internauci, trzeba sprostować kilka faktów które miały miejsce przed tą kolizją. 1. Przejście dla pieszych {najbliższe} oddalone jest o 50 metrów od miejsca kolizji 2. Kierowca motocykla nie jechał szybko bo znał doskonale ulicę Władysława IV i jej nawierzchnię Najważniejsze co jest potrzebne do oceniania tej sytuacji to fakt że kierowca Toyoty wymusił już na skręcie w lewo na Władka IV zmuszając motocyklistę do hamowania, następnie jadąc środkiem jezdni zaczął manewr zawracania tuż za wysepką {podwójna ciągła} niepojętne. Jedno co można było stwierdzić że nie dał żadnych szans motocykliście. Reasumując nie prędkość maszyny, nie brak odpowiedniej odległości {bo na tym odcinku mógł Toyotę wyprzedzić} nie dzieci, nie pierdziawka i nie przejście dla pieszych tylko brak skupienia i obserwacji doprowadziło do tego zdarzenia.
no niestety ale jeśli dziecko przechodzi w niedozwolonym miejscu i potrąci je auto to jeszcze ty jako rodzic będziesz pokrywał koszty naprawy auta, takie u nas jest prawo, więc nie wyjeżdżaj mi tu z takimi tekstami, bo chyba pomyliłeś jakieś artykuły, a stłuczkę widziałam, więc wiem jak to było i się nie domyślam tylko piszę fakty
szkoda ścigacza...
jeżdżę i jedno i dwu śladem, często też rowerem. Uważam, że nie ma usprawiedliwienia jeśli nie wyhamuję przed przeszkodą. Jeśli rozjadę dziecko to też powiem, że tam nie miało prawa przebiegać? I kto jest cebulakiem. Czy tylko Ty możesz mieć rację? A inni nie mają prawa wypowiedzi bo myślą inaczej niż Ty? Spotkajmy się komputerowy nicponiu na żywo, wypuść swoje dziecko na ulicę i jak ktoś nie zahamuje to opier...ol własne dziecko, że to jego wina. Czy jeśli np ktoś źle zaparkuje auto to oznacza, że trzeba mu je zniszczyć, , bo nie miało prawa tu stać? Kiedyś kobieta jadąca fiestą nagle zahamowała i walnąłem w nią 3 dniowym autem dobrej marki. I czyja to była wina?
bo samochody wolniej jezdza, no szkoda. sami 30 jezdzicie po miescie, śmiech. zawracal w niedozwolonym i jego wina!!
Wybaczcie sobie ...
Zachowaj odstęp i to wszystko.
nie hejtowałbym go jakbym nie widział jak zapier...ł
głąbie jak zderzak to siedział mu na zderzaku
Motocyklista to debil przd pasami dal czdu zeby pokazacna czym jedzie
A motocyklista pewnie wisial na dupie tego samochodu i jest efekt, gamon.
bok głąbie, a motor zatrzymał się na zderzaku, tacy to znawcy zdjęć
dobrze że motocyklista jechał wolno bo inaczej by doleciał do przystanku autobusowego
Jestem ciekaw ilu znawców ruchu drogowego krytykujących tak mocno motocyklistów, którzy się tu wypowiadają kiedykolwiek oderwało d**y sprzed komputerów i jeździło czymś innym niż autobusem... Ciekaw jestem czy jakbyście w rodzinie bikera mieli, to czy w razie jego wypadku też byście tak mówili. Sami Polacy cebulacy katolicy, psia mać.
a co ma skasowane??tyl?
a co ma skasowane tyl? baranie?