- Kawałek naszego "dzikiego" lasu od ul. Szkolnej do granicy obfituje nie tylko w konwalie, poziomki, borówki, brusznicę i paprocie ale także w góry śmieci. Stałymi gośćmi są tu nie tylko jelonki, jeże, lisy, dzięcioły, wiewiórki i dzikie ptactwo ale także wandale i podpalacze. Wszyscy Ci skutecznie zagłuszają i wprost i w przenośni przebywanie na naszej zielonej wyspie w środku miasta, gdzie człowiek po ciężkim dniu pracy wybiera się z dziećmi i psami na edukacyjny spacer, by w inny, niż przed telewizorem sposób spędzić czas z rodziną. I jak tu edukować dzieci od podstaw, gdy pod nogami wśród szumiących drzew i zielonych paproci takie cuda?!

- Dla tych, którzy mają ochotę schować się w zaciszu lasu, pospacerować lub wybrać się na piknik wystarczy postawić kosze na śmieci wzdłuż najbardziej wydeptanych ścieżek a w kilku wypalonych już miejscach informacje o zakazie. Skoro w lesie jest zakaz palenia ogniska należy to w jakiś sposób egzekwować. Dajmy dzieciom dobry przykład, pomóżmy rodzicom uczyć ich szacunku do przyrody i ochrony środowiska w czynny sposób, aby nowe przedszkole nie powstało na śmietnisku. Najpierw wykorzystajmy to, co mamy a później bierzmy się za osiąganie wyższych celów - pisze Czytelniczka w swoim liście.

Rzecznik prezydenta miasta Robert Karelus w pełni podziela opinię Czytelnika i informuję, że w przedszkolach i szkołach, zarówno publicznych, jak i niepublicznych, systematycznie prowadzone są różnego rodzaju zajęcia z ekologii, w tym także te, które uczą dzieci segregacji odpadów, dbałości o tereny zielone oraz wszelkich innych działań mających na celu dbałość o środowisko naturalne.

- Niestety, z przykrością należy stwierdzić, że to nie dzieci, a dorośli wyrzucają śmieci do lasu, dając tym samym negatywny przykład najmłodszym. Może więc, zamiast zrzucania wszystkiego na edukację najmłodszych, warto, aby to dorośli, którzy zaśmiecają lasy, uderzyli się mocno w piersi i poszli wreszcie po rozum do głowy. Cytując Czytelnika: "dajmy dzieciom dobry przykład". Pozostawiając bowiem najmłodszym dbałość o nasze lasy, za kilkanaście lat, gdy dorosną,
może się okazać, że nie będą już mieli co chronić- uważa rzecznik prezydenta miasta.

Robert Karelus przypomina również, że teren wskazany przez Czytelnika należy do Lasów Państwowych i to właśnie z uwagi na liczbę dzikich wysypisk, jakie za sprawą dorosłych powstają w lasach oraz kosztami ich uprzątnięcia, w czerwcu Nadleśnictwo Międzyzdroje, pod które podlega Świnoujście, zdecydowało o zamknięciu dróg wjazdowych do lasów poprzez ustawienie na nich szlabanów. Jednocześnie zapowiedziano, że jeżeli to nie wpłynie na ludzi i nie ograniczy ilości śmieci wywożonych do lasów, bardzo realnym jest na wprowadzenie całkowitego zakazu wstępu do lasów w graniach miasta.