– Myślę, że na pewno byłoby to bardzo ciekawe, gdybyśmy teraz zaczęły się wszędzie pojawiać razem i gdybyśmy planowały jakiś projekt. Na pewno wszyscy mieliby o czym pisać. Ania jest bardzo dobrym dietetykiem i czasami po prostu doradza mi w pewnych kwestiach i bardzo dużo pomogła mi w wielu rzeczach – wyjaśnia Natalia Siwiec w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.
Modelka podkreśla też, że wbrew doniesieniom mediów, jej i Anny Lewandowskiej nie łączy przyjaźń.
– To jest rozdmuchane do rangi wielkiej przyjaźni. Tak jest w polskim show-biznesie, że jak ktoś się spotka z kimś prywatnie i koleżeństwo to jest zbyt mało, to od razu musi to być wielka przyjaźń – zauważa modelka.
Siwiec przyznaje, że wielokrotnie spotykała się z żoną najsłynniejszego polskiego piłkarza, dementuje jednak doniesienia jakoby Lewandowska miała się pojawić w jej reality-show.
– Myślę, że pojawienie się Ani w moim programie, nie jest jej do niczego potrzebne. Oczywiście bardzo ją cenię i uwielbiam jako osobę, natomiast absolutnie nie mam takich planów – dodaje Natalia Siwiec.
Natalia Siwiec odniosła się także do krytyki jakiej ostatnio nie szczędzą Annie Lewandowskiej internauci. Krytykom nie podoba się przede wszystkim nadmierna obecność w mediach Lewandowskich, których prasa określa mianem „polskich Beckhamów”. Natalia Siwiec uważa, że fala krytyki wynika z zazdrości wobec osoby, która osiągnęła sukces.
– Jest straszna nagonka na Anię teraz, ona jest tak fajną dziewczyną i naprawdę robi ciekawe rzeczy. Faktycznie jest tak, że w Polsce się po prostu takich osób nie lubi – podkreśla Natalia Siwiec.
Anna Lewandowska jest absolwentką warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego, ukończyła dwa kierunki studiów: jest menadżerem sportu i specjalistą ds. żywienia. Sportem zajmuje się od trzynastego roku życia, ma na koncie kilkanaście medali, zdobytych indywidualnie i drużynowo, w karate tradycyjnym. Prowadzi blog, na którym dzieli się swoją wiedzą z zakresu zdrowego stylu życia. Od roku jest żoną napastnika reprezentacji Polski Roberta Lewandowskiego.