Maćku, jesteś typowym przykładem jak ludzie potrafią się zmieniać. Z opowieści Twoich kolegów byłeś nie małym rozrabiaką. Dzisiaj ułożonym zawodnikiem po studiach technicznych, pracującym w biurze projektowym. Skąd wynikła w Tobie taka zmiana, co miało na to wpływ?
Tak był taki okres w moim życiu. Wynikało to w dużym stopniu z mojego temperamentu oraz otoczenia w jakim przebywałem…Do zmiany mojego buntowniczego i hucznego trybu życia doszło podczas odbywania zasadniczej służby wojskowej. Po wielu przemyśleniach i poznaniu wielu osobowości zrozumiałem gdzie jest moje miejsce. Od dziecka uprawiałem różne rodzaje dyscyplin sportowych, lecz to sporty walki utkwiły we mnie najbardziej i to też postanowiłem kontynuować. Treningi organizowałem sobie sam, typu siłownia, bieg i sparingi, wtedy jeszcze bez żadnych konkretnych umiejętności. Sparingi robiłem z kolegą z mojego rodzinnego miasta. Miał on służby na hali sportowej a co za tym idzie dostęp do każdego sprzętu, typu: ochraniacze na golenie, rękawice i kaski. Po wyjściu do cywila ukierunkowałem się głównie na znalezienie pracy i stabilizacji życiowej. Prace udało mi się dostać poza granicami naszego kraju w Irlandii gdzie spędziłem 9 miesięcy po czym stwierdziłem że muszę się wykształcić w jakimś konkretnym kierunku żeby nie być przysłowiowym „od wszystkiego, do niczego”. Wybrałem Budownictwo w Szczecinie, wtedy jeszcze na Politechnice Szczecińskiej teraz ZUT. Po pierwszych miesiącach studiowania dowiedziałem się o szkółce BJJ. Pojęcie to nie było mi obce bo potęgę BJJ pierwszy raz ujrzałem gdy mój wujek przyniósł do domu płytę z pierwszym UFC gdzie Royce Gracie pokazał piękno tego sportu. Wspólnie z kolegą zaczęliśmy uczęszczać na treningi w Berserkers Team gdzie zaczęła się moja przygoda z tym sportem, którą kontynuuje do dziś.
Prace w biurze projektowym rozpocząłem na ostatnim semestrze studiów inżynierskich. Na początku pracowałem na pełen etat i trenowałem minimum raz dziennie. Aktualnie pracuje na pół etatu, trenuje dwa razy dziennie oraz kończę studia magisterskie.
Jesteś jednym z najbardziej utytułowanych grapplerów w Berserkers Team, co uznajesz za swoje największe sukcesy, walczyłeś również za zagranicą m.in. w USA, Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Dla mnie największym sukcesem jest to, że z moich występów zadowolony jest mój Trener – Piotr Bagiński oraz to kiedy zdobywamy mistrzowski tytuł drużynowo jako Berserkers Team i świadomość tego że dołożyłem do tego swoją cegiełkę. Cieszy mnie również fakt że od niebieskiego do aktualnie brązowego pasa zamykałem kategorie -82,3 na MP BJJ oraz tegoroczne zwycięstwo kategorii -76,9 kg na MP ADCC. Występu w USA i Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie mogę zaliczyć do udanych ponieważ przegrałem swoje walki nie zajmując miejsca na podium.
Co pchnęło Cię w kierunku MMA, jak wiadomo miałeś stoczone już wcześniej walki amatorskie, jednak nic nie wskazywało że ukierunkujesz się tak bardzo na MMA?
Jeżeli chodzi o MMA to pchnęła mnie w tym kierunku perspektywa rozwoju dalej jako zawodnika bardziej przekrojowego. Mam stoczone za sobą trzy walki amatorskie 2-1-0 i na razie traktuje, to jako dobrą zabawę. Marzy mi się aby robić to co lubię, być dobrym zawodnikiem i jednocześnie czerpać z tego korzyści, a co z tego wyjdzie to czas pokaże.
Na treningach spędzasz dużo czasu z Rafałem Moksem, to jeden z Twoich głównym sparingpartnerów?
Jeżeli chodzi o sparingpartnerów w mojej kategorii wagowej, to lepszych niż tych co mamy w klubie nie mogłem sobie wymarzyć. Od każdego z nich bardzo dużo się uczę. Z Rafałem w miarę możliwości staram się spędzać dużo czasu na treningach, bo podoba mi się styl w jaki wykańcza swoje walki czyli przez techniki kończące. Pomagamy sobie w przygotowaniach i dzięki temu też dużo się od niego uczę.
Na piątej Arenie Berserkerów stoczyłeś walkę amatorską, jednak zbytnio nie różniła się ona od zawodowej. Czy wychodząc do klatki czułeś się lekko stremowany?
Mając takich ludzi w narożniku jak: Rafał Moks, Maciej Jewtuszko, Karol Chabros i tyle bliskich mi osób na sali było wystarczająco mobilizujące, aby zapomnieć o tremie i dać z siebie wszystko na walce.
Twoimi mocnymi stronami są bardzo dobre umiejętności w parterze oraz obalenia, jak to ma się do boksu i kickboxingu, dużo czasu poświęcasz na ten element, masz problemy z przestawieniem się od grapplerskich nawyków?
Boks szlifuje z trenerem Karolem Chabrosem, staram się robić dwa treningi bokserskie w tygodniu. Jeżeli chodzi o kopnięcia to cenne uwagi dał mi kiedyś Marcin Parcheta i dalej szkoliłem tą płaszczyznę we własnym zakresie. W okresie przygotowań do walki raz w tygodniu przychodzę na tarcze do Łukasza Książko, łączyć kopnięcia z kombinacjami bokserskimi. Pozostałe treningi to sparingi, zapasy oraz BJJ.
Typowo grapplerskie nawyki szybko wybili mi z głowy moi sparingpartnerzy na sparingach MMA, wiadomo grappling pod MMA jest inny, lecz i tak tą płaszczyznę walki najbardziej lubię i zawsze staram się ją tam sprowadzać.
W Twoim odczuciu mieszkańcy Twojego rodzinnego Świnoujścia doceniają fakt, że z ich miasta wywodzi się tak dobry sportowiec? W Świnoujściu jest raczej spore zainteresowanie sportami walki?
Ci co mnie znają, to doceniają oraz kibicują i z tego powodu jest mi bardzo miło. Jeżeli chodzi o popularność sportów walki, to na pewno jest ona duża, lecz w moich oczach nie do końca przekłada się to na dużą liczbę osób na treningach w istniejących szkółkach (BJJ i MMA). Uważam że ww szkoły w Świnoujściu mają duży potencjał, lecz musi minąć jeszcze troszkę czasu aby uzyskać odpowiednią ilość ludzi, którzy będą trenować, a nie tylko się „interesować”. Powstałyby wtedy grupy z podziałem na stopnie zaawansowania i rozwój szedłby dużo szybciej.
Jesteś bardzo sprawny fizycznie, to zasługa break dance’u i wyczynowej jazdy na rolkach, którą uprawiałeś w przeszłości?
Wydaje mi się że bardziej ta druga dyscyplina, czyli jazda na rolkach ukształtowała moją sprawność. Jeździłem wyczynowo na rolkach przez blisko osiem lat od 11 roku życia. Wszystkiego rodzaju akrobacje typu salta, obroty itp. przełożyły się na swój sposób podczas treningów BJJ.
Jak udaje Ci się godzić studia magisterskie, prace oraz mordercze treningi w BT?
Najważniejsze w tym wszystkim jest dobre rozplanowanie swojego czasu. Moje studia magisterskie trwają trzy semestry. Jeżeli już mam plan na dany semestr (obecnie kończę drugi), to najpierw wykreślam z niego zajęcia na których moja obecność jest nie obowiązkowa (śmiech) Następnie patrzę jak to się ma do moich treningów. Kolejnym etapem jest ułożenie godzin pracy tak aby dziennie przepracować min. cztery godziny. Układam w ten sposób grafik i staram się go trzymać cały semestr. To że mogę prowadzić taki tryb życia zawdzięczam tak naprawdę kilku osobą. Przede wszystkim Grześkowi, który uwierzył we mnie i wspiera mnie od początku moich startów w BJJ, zarówno finansowo jak i mentalnie. Moim obecnym pracodawcą, którzy dają mi możliwość dopasowania godzin pracy do uczelni i treningów, oraz mojej dziewczynie która wspiera mnie w życiu codziennym. Bez tych osób nie byłoby to możliwe.
Jakie masz plany co do swojej dalszej kariery, na 6 Arenie zawalczysz jeszcze amatorsko co nie oznacza, że nie jeden zawodowiec musiałby uznać Twoją wyższość.
Plan jest taki, aby trenować, rozwijać się i być najlepszym w tym co robie. Na 6 Arenie Berserkerów możecie być pewni, że dam z siebie wszystko i zapraszam wszystkich na to wydarzenie.
Maćku życzymy powodzenia na walce! Dajcie dobrą walkę!
Podziękowania za wsparcie Spółce Alsecco, firmie Ground Game, mojej Mamie oraz Rodzicom mojej dziewczyny, wszystkim kolegą klubowym i sparingpartnerom.
Rozmawiał Kamil Maślij
fot. No Mercy
Kaka jak tam zapasy?gratulacje
cwiczy w szczecinie wsrod najlepszych dziwne było by jakby był słaby powodzenia
Dziwię się, że piszący nie wie, że w liczbie mnogiej piszemy osobom, kolegom, a nie osobą i kolegą ;-) Skoro to wywiad z grapplerinfo to dziwię się brakowi źródła. Powodzenia dla Maćka. Jeśli planuje zawodowstwo to trzeba się spieszyć. Debiuty po 30stce to przy obecnym poziomie przygotowania fizycznego MMA to może być ciężka sprawa. No, ale ma co robić w życiu, a to zawsze może traktować jak pasję. Żeby wyżyć z tego sportu i nie dorabiać inaczej trzeba by być gwiazdą pokroju tych największych i rozpoznawalnych (bo to niestety wartość wyższa niż umiejętności dla publiki w Polsce i widzów" rodem" z cyrku, a nie gali sportów walki).
to jest wywiad z grapplerinfo :)
Maciek - wiadomo - KLASA !!
Chyba pierwszy fajny artykuł na iświ, dobrze przeprowadzony wywiad, spójny i czytelny. Kaka super fighter
zycze powodzenia
"kaka" zawsze był O.K :)
Pozdrowionka Maćku. Dobra robota.
Ładny wywiad.
kot