Piszę do Was ponieważ przypuszczam, że informacja na iswinoujscie.pl jest najszybszym sposobem na rozwiązanie problemu - czytamy w liście od pani Magdy. - Od pięciu lat mieszkam w Świnoujściu w dzielnicy Warszów i od pięciu lat informuję turystów, w jaki sposób dotrzeć do głównych atrakcji turystycznych prawobrzeża. Zbliża się sezon, turystów przybywa a ja, jak co roku, przypominam sobie najważniejsze zwroty po niemiecku i angielsku, żeby zagubionemu turyście wskazać drogę i nie robić tego na migi. Proponuję, żeby władze miasta udoskonaliły oznakowanie dla turystów albo zainwestowały w kursy językowe dla mieszkańców Warszowa. Wprawdzie jakiś czas temu pojawiły się nowe znaki, jednak postawiono je np. za drzewami i są słabo widoczne.
Znak, którego zdjęcie pani Magda nam przesłała, znajduje się na wysokości wiaduktu kolejowego przy ul. Barlickiego.
Droga do latarni ma 4 km, ale ktoś zmazał część znaku - pisze pani Magda. - W efekcie po przejściu ok. kilometra (bo czwórka na znaku zamieniła się w jedynkę - przyp. red.) turyści są skołowani - widzą latarnię ale z daleka, często cofają się i szukają "właściwej" drogi. Znak ten stoi w takim stanie odkąd tu mieszkam! A wystarczy dorysować jedną kreskę...
Językiem urzędowym w Polsce jest JĘZYK POLSKI. "niechaj narodowie wżdy postronni znają iż polacy nie gęsi iż swój język mają"
To co, niemiec nie moze nauczyc sie kilku zwrotow po Polsku?A Polak musi bo jest podludziem? Przeciez niemcy przegrali juz 2 wojny, to naród zadufany w sobie, jak gdzies jada to mają mapy z nazwami szwabskimi i nie musza mieszkancy Warszowa znac obcy jezyk. Kiedys sie śpiewało-SPYTAJ MILICJANTA, ON CI PRAWDE POWIE, SPYTAJ MILICJANTA, ON CI WSKAŻE DROGE :)
Na całym świecie w miejscowościach przygranicznych stosuje się napisy w obu językach sąsiadujących państw. Nie bójcie się tak bardzo Niemców. Strach jest objawem Waszej słabości. Zamiast lękać się napisów w języku niemieckim, niektórzy" patrioci" powinni się podszkolić w języku ojczystym. Do" Germanofobki": dobrze jest znać autora cytatu, którym się posługuje; ten autor to Mikołaj Rej. Ryynio powinien wiedzieć, że nazwy członków narodów pisze się wielką literą - zatem: Francuzi i Niemcy, a w ogóle - piszemy osobno. Pozdrawiam.
Internet=mapka Świnoujścia = wydruk. Proste? I se zwiedzaj.
Kobieto co za bzdury wygadujesz - myslisz ze caly swiat" szprecha"? Ja rozumiem ze w hotelu, samolocie i tym podobnych miejscach angielski jest obowiazkowy. Poza tym duzo wiecej Polakow mowi po angielsku niz Niemcow (nie raz probowalam dogadac sie w tym jezyku w niemczech i co? Zonk!) A w naszym miescie wszechobecnosc jezyka niemieckiego jest juz irytujaca.
Pani Magdo, Warszów to jest bastion posłanki z PO i tam są jej wielbiciele. To wspaniały wykształcony elektorat i prawdziwi nowocześni europejczycy. Więc nie muszą tolerować oznaczeń w języku polskim. Niemiecka CDU płaci sprzedawczykom, ale też od nich wymaga.
W ₍‿‿₎ mam turystów.
Po polsku mają tylko być to jest Polska, a ta głupia czytelniczka niech się zamknie!! Giń przepadnij kobieto głupia.
Przeciez Polacy tez do Swinoujscia przyjezdzaja. Nie rozumiem co sie wszyscy tak Niemcow przyczepili.
A JUŻ MYŚLAŁAM ŻE TYLKO JA JESTEM GERMANOFOBKĄ ALE JEDNAK NIE, TO SIĘ CIESZĘ BO TEŻ UWAŻAM ŻE CO ZA DUŻO TO NIE ZDROWO A PRZECIEŻ AUTOR POWIEDZIAŁ"POLACY NIE GĘSI, SWÓJ JĘZYK MAJĄ" A TO WYMUSZANIE NA NAS ZNAJOMOŚCI NIEMIECKIEGO TO ISTNA OKUPACJA
Najpierw trzeba wyedukować Warszów.To tam jest" awangarda" geniuszy i bohemy !
Informacja jest dobra..to ludzie kiepsko czytają mapy nie znają topografii miasta... chociaz przyjeżdzają tu od klilku kilkunastu lat...
W zasadzie napisy mogłyby być napisane w łacinie lub esperanto.
wogóle nalezy wprowadzic zakaz mówienia po polsku, tylko po niemiecku zeby niemcy czuli sie jak u siebie,
nie trzeba wiecej niemieckich napisów, wiekszosc witryn sklepowych w Swinoujsciu jest juz po niemiecku, teraz pozostaje tylko tylko zmienic nazwy ulic na niemieckie, i poprosic Merkel o przylaczenie tak jak ruscy na Krymie poprosili Putina, jak ktos z was byl we Francji to wie ze tam wszystko jest po francusku a francuzi mimo ze znają angielski nie chcą w tym jezyku mówic,
kibla na dobrowskiego tez nie oznakuja turysci szukaja i po bramach sikaja
Faktycznie, oznakowanie drogi do Latarni i Fortu Gerharda jest fatalne- bez mapy ani rusz, a lokalizacja Podziemnego Miasta, które niedawno zostało udostępnione do zwiedzania jest wciąż chyba jeszcze ściśle strzeżona...
bo u nas to juz tak jest ze mieszkajac w swoim kraju musimy posługiwac sie po angielsku i po niemiecku zamiast w ojczystym jezyku bo turysci sie nie wysilaja by sprobowac sie z nami porozumiec w naszym jezyku a gdy my odwiedzamy ich kraje np niemcy musimy znac ich jezyk by sie dogadac ich nie interesuje ze turysta moze nie znac ich jezyka
Jeszcze jeden taki głupawy artykuł i nie zajrzę więcej na tą stronę, szkoda czasu. Poziom merytoryczny poruszanych problemów żenujący.
a może Magdusie by wzięła markera i dorysowała kreskę ? - tyle lat na to patrzy i d.. nie ruszy - za ciężko ?
jedź kobieto na" żubry" od strony Kwasowa tam dopiero się zdziwisz jakie jest przekłamanie w kilometrach i nikt nie robi z tego problemu, w końcu chyba mają czas na łażenie więc nie Twój problem, a Niemcy świetnie sobie radzą i bez Twojej pomocy
Magda ty sie wez lepiej z robote a nie lazisz od rana I zdjcia robisz :) Pozdro
Ale macie kompleksy aż trzeszczy! Wzięlibyście się do pracy, nauczylibyście się czegoś poza piciem piwa w krzakach, to nie musielibyście tak zazdrościć tym Niemcom.
Ten znak już od paru lat tak wygląda...
wydajae mi sie ze jezeli cudzoziemcy-niemcy chca trafic do celu to powinni nzauczyc sie podstaw polskiego od nas polakow wymaga sie niemieckiego w st. komunikacyjnym to dlaczego oni nie moga sie nauczyc podstaw polskiego...