Mewy nieodzownie towarzyszyły naszemu miastu i ich obecność podkreślała morski charakter tego miejsca. Ale czy nadal jesteśmy z tego dumni? Te białe ptaki bytują już nie tylko w rejonie nabrzeży, czy też w Dzielnicy Nadmorskiej, ale zakładają gniazda coraz głębiej lądu.
Przyczyną takiego stanu jest między innymi dokarmianie. W efekcie ptaki te coraz chętniej zakładają gniazda.
Pobudka o 5.00 rano przez tupiące i skrzeczące mewy, dla wielu mieszkańców stała się codziennością, do której trudno się przyzwyczaić. Trudno tu nie wspomnieć o zanieczyszczeniach jakie pozostawiają te ptaki.
Rozwiązanie jest proste wystarczy przede wszystkim nie dokarmiać ptaków, a na dachach budynków założyć elektroniczne urządzenia biosymiczne do płoszenia ( emitują one dźwięki nagrywane przy użyciu zaawansowanych technologii cyfrowych i mikrochipów).
Niestety wspólnoty niechętnie stosują takie rozwiązania, bowiem wiąże się to z kosztami. A- aby efekt był odczuwalny – konieczne jest zastosowanie tego przez wszystkie wspólnoty.
Zatem może magistrat dostrzeże problem i zachęci wspólnoty do wprowadzenia tych rozwiązań.
Do wszystkich tępaków myślących, że dokarmianie zwierzyny ich zbawi i pójdą do nieba: JESTEŚCIE W BŁĘDZIE !!
Ja mewy widziałem daleko od morza, w Poznaniu 23 lata już temu, też się dawały we znaki - na osiedlu Winiary. To sprawa nie tylko morskich miast.
Gość • Poniedziałek [10.03.2014, 11:41:47] • [IP: 62.69.253.***] proste jak konstrukcja cepa...wyprowadzić się !! Popieram w 100%
dobrze że głupota nie lata bo mewy przy tym to pestka
karać te stare baby albo edukowac mewy są nie do wytrzymania, płacimy bardzo dużo za lokale mieszkaniowe a Spółdzielnie jakby nie widzieli problemu, kiedy w końcu będzie się dbało o mieszkańca, tak po prostu o człowieka a to idzie w dwie strony, mam na myśli dobro
Dobrze że krowy nie latają.
Najpierw usuńcie mohery dokarmiające mewy a potem usuńcie mewy srające na okna i balkony.
Trzeba regularnie raz w tygodniu usuwać gniazda z dachów. Te duże mewy zabijają i zjadają mniejsze ptaki i ich pisklęta. Zabijają nawet duże gołębie i młode kotki pozostawione bez opieki matki
Do 12:43 - a ty na pewno z wyższej kasty, nie jakiś tam moher (przez samo" h" się pisze, dodam przy okazji, choć taki ktoś z wyższej sfery na pewno to wiedział, tylko mu tak się 2 razy samo napisało!). Możeś ty z tej najwyższej kasty BETONOWYCH CZEREPÓW?
Mamy sąsiadkę, która wszystkie resztki ze stołu, zgarnia na parapet. Poniżej nasze okna, które są zawsze brudne. Próbowaliśmy ze starszą Panią wszystkiego. Ona nie ma Internetu, ale może ktoś Jej powie, jak bardzo ludzie przez Nią cierpią na Wielkopolskiej.
Gość Poniedziałek [10.03.2014, 12:17:52] [IP: 62.69.203.***] ciekawie opisana natura ludzka, w tym się zgadzam. Jednak 'ale' do wstępu, to nie zwierzęta przeszkadzają, tylko hałas, zanieczyszczenia. Do zwierząt nic nie mam, niestety by oddalić się od generowanych przez nich uciążliwości trzeba zmagać się z tymi co pretendują do miana 'ludzi', tzn. wyrzucających jedzenie za okno, zaśmiecających las, nie zbierających z trawników 'pozostałości' po pupilach.
Mam prywatny budynek i tez troche pracy kosztuje mnie walka z golebiami i mewami nie pozwalam im sie gniezdzic na terenie i zero dokarmiania w tym czasie jak teraz.Mohery tylko krzywde robia wywalajac wszystko przez okna.A wy mieszkancy blokow skoro czujecie sie wlascicielami to likwidujcie gniazda na dachach.
taki urok naszego miasta!!
na matejki 40 mocherowcz wysypuja jedzenie nie dociera do nich ze nie mozna tego robic no coz to tylko mocherkiii
"Mewy nieodzownie towarzyszyły miastu..." - błąd stylistyczny.
Ludziom wszystko przeszkadza mewy, gołębie, koty, psy, dziki, szczury itd. Nasz gatunek ludzki jest najgorszym horrorem jaki mógł się przydarzyć faunie i florze na tej planecie my dla nich jesteśmy bestiami. Człowiek jest pasożytem taka jest niestety prawda rujnujemy tę planetę i w końcu doprowadzimy do naszej zagłady przykre niestety będzie to że żaden z ocalałych jeszcze gatunków nie będzie za nami płakał a na pewno ucieszą się z naszej zagłady najbardziej śmieszy mnie to że mówimy o sobie że jesteśmy koroną stworzenia ha ha ha dobre sobie według mnie jesteśmy gatunkiem zje##nym genetycznie co widać na co dzień może troch filozofuję ale chyba większość z was się z tym zgodzi
Ktoś mało rozgarnięty pisze:" Jak już wszystko wytepicie przyjdzie na was kolej." - wyjaśniam, że Polska jest krajem słabo zurbanizowanym, ludzkie osiedla, drogi i reszta to tylko ok. 6% powierzchni kraju. Ptaszki mają dla siebie 94% wszystkiego a jednak wolą mieszkać u nas, na dachach. Pytanie czy my też tak wolimy?
Zobaczcie co dzieje na tylach bloku Witosa 4-co chwila jakas babcia wysypuje zarcie za okno a mewy siedzace na dachu tylko czekaja na otwarcie okna, samochody zasrane-dowalic kary po 1000zl...bo to dla nich rozrywka a nasze okna i samochody sa ciagle brudne!
Zawsze tu były, ale małe mewy, śmieszki, które nie lęgną się w mieście. Problemem są wielkie mewy srebrzyste, które pojawiły się w miastach w latach 70-80, a lęgnąc zaczęły się 15-20 lat temu. I od tego czasu zaczęły się poranne nawoływania młodych które nie dają spać wiosną i latem. Na dachach (głównie płaskich) mamy całe kolonie mew i to jest problem. Do tego dochodzi zagrożenie epidemiologiczne. Trzeba po prostu nie dopuszczać do budowy gniazd na dachach i właśnie teraz, wczesną wiosną, regularnie, przynajmniej raz w tygodniu czyścić wszystkie dachy. Nie będzie gniazd, będzie o wiele mniej mew i będzie ciszej, bo będą legły się tam gdzie wcześniej - w miejscach naturalnych, z dala od miast.
KARAC I JESZCZE RAZ KARAC ZA DOKARMIANIE MEW I INNE PTACTWO...ZWLASZCZA W NA BAKLONACH, PRZY OSIEDLACH ITP. CO INNEGO JAK KTOS MA OCHOTE NA PLAZY...
proste jak konstrukcja cepa...wyprowadzić się !!
Wszystko o, key ale niech mewy wracają do swojego naturalnego środowiska i trzeba zasłaniać kominy, żeby nie robiły sobie w nich gniazd lęgowych. Durne wypowiedzi ludzi, którzy nie doświadczyły tych wrzasków już o 3-ciej nad ranem dobrze by było, żeby spróbowały tak kilka nocy pod rząd sobie pospać w ich akompaniamencie, wreszcie zmienili by sposób myślenia.
odstrzelic i po sprawie i zrzucac gniazda z dachow !!
JAK MOZNA MYSLEC ZE PTAKI DENERWUJA WLASNIE MEWY TU ZAWSZE BYLY I BEDA HAHAHA NATURA JEST PEKNA DLA MNIE TO MUZYKA TO ZYCIE ZE JESZCZE JEST PAMIETACIE FILM SEX MISIA . ...O BOCIEK O MEWA TO ZYCIE JAK ON ZYJE TO MY TEZ. ... ZAPAMIETAJCIE SOBIE ZE MAMY JESZCE TLEN I SRODOWISKO NIE ZANIECZYSZCZONE JAK PTAKOW NIE BEDZIE TO I MY ZGINIEMY... NICH ZYJE MEWA..I NIECH NAM SPIEWA CO RANO...KIEDYS BYL KOGUT CO BUDZIL O SWICIE TAK MI GO ZAL. ...ZE SIE WYPROWADZIL.
Niedokarmianie niczego nie zmieni, obecnie miasto dla mew jest przede wszystkim lęgowiskiem (na dachach jest bezpiecznie, nie ma drapieżników) i tu tkwi problem. Żreć mogą sobie latać daleko, ale zawsze i tak będą wracały do gniazd! Jedyne rozwiązanie to likwidacja każdych prób budowy gniazd, tak by przestały się w mieście lęgnąc i to diametralnie zmieni sytuację. Tym bardziej, że rano największy hałas robią młode nawołujące stare (stąd najgłośniej jest późną wiosną/wczesnym latem) kiedy młode uczą się latać i żebrzą o jedzenie, a stare już przestają je karmić.