Marcin Dorociński wcielił się w rolę polskiego policjanta. Aktor gra u boku Katrin Sass, znanej z filmu "Good-bye, Lenin. Wczoraj zdjęcia kręcono w jednym z bloków przy ul. Matejki oraz na targowisku przy ul. Wojska Polskiego.
fot. Agnieszka Puszcz
Za nami kolejny dzień zdjęć do niemieckiego filmu "Tod am Meer Mörderhuus". Tym razem filmowcy kręcili w kapitanacie portu, który na potrzeby filmu stał się budynkiem komendy policji. Kolejne sceny do serialu kryminalnego powstały przy Wybrzeżu Władysława IV.
Marcin Dorociński wcielił się w rolę polskiego policjanta. Aktor gra u boku Katrin Sass, znanej z filmu "Good-bye, Lenin. Wczoraj zdjęcia kręcono w jednym z bloków przy ul. Matejki oraz na targowisku przy ul. Wojska Polskiego.
fot. Agnieszka Puszcz
W filmie w rolę statystów wcielili się również mieszkańcy Świnoujścia. Z jednym z nich z panem Adrianem udało nam się porozmawiać.
- Statystowanie w filmie traktuję jako przygodę, zabawę. W filmie "Tod am Meer Mörderhuus" wcielam się w rolę policjanta. To już drugi film w którym wystąpiłem, oprócz niemieckiego serialu kryminalnego statystowałem w filmie Jacka Bromskiego " Bilet na księżyc", który również był kręcony w Świnoujściu- powiedział portalowi iswinoujscie.pl pan Adrian.
źródło: www.iswinoujscie.pl
A ja mówię, że to aktorskie ciacho.Niesamowity przystojniak!!Pozdrawiam
Mörderhuus jest poprawnie napisane - taki jest tytuł scenariusza.
Nie czepiajcie się chłopaka.Wykonuje swoją pracę jak każdy inny.
Kobiety drugiej klasy mówią o Dorocińskim" ciacho". Damy natomiast mówią o nim" aktor".
Chyba Mörderhaus, czyli dom mordercy, a nie Mörderhuus.
zaczęty wątek powinien być kontynuowany u nas.
a co mnie ten typ obchodzi przeciez reklamuje szwabkow taki z niego aktor jak ze mnie dziewica
Panie Marcinie prosze się nie martwić to tylko rola w Świnoujściu.
Nie, On myśli:" Chciałbym chodzić po domach i roznosić ulotki i takie tam..."
Marcin Dorociński chyba myśli jak piękne jest nasze miasto w odróżnieniu od zatłoczonej stolicy:))) a może myśli o kupnie apartamentu na promenadzie hehe
Nie za nami, a za nimi.