29 stycznia po godzinie 22 w szpitalu miejskim w Świnoujściu chciałam dostać się z 10-letnim synem na izbę przyjęć - pisze nasza Czytelniczka.- Lekarz, który tego wieczoru pełnił dyżur, poinformował mnie, że szpital jest dla dorosłych, a nie dla dzieci, wytłumaczyłam, że sprawa jest pilna, ponieważ syn skarży się na ból nogi i nie może na niej stać. Mimo to, lekarz nadal upierał się, że z taką sprawą mam jechać do Szczecina, bo tam znajduje się Oddział Chirurgii Dziecięcej. Z mojej strony padło pytanie, ale dlaczego na jaką okoliczność mam tam jechać? Aby cokolwiek stwierdzić, było potrzebne zdjęcie rtg, którego lekarz też nie chciał za bardzo wykonać, ponieważ poinformował mnie, że sprzęt , który znajduje się w szpitalu, nie jest przystosowany dla dzieci i kazano mi napisać oświadczenie, w którym zgadzam się na wykonanie zdjęcia i biorę za nie odpowiedzialność. Byłam w szoku kiedy lekarz powiedział, że takie zdjęcie rtg może poparzyć tkankę skórną mojego 10- letniego syna. Rozumiem, kiedy wykonuje się naświetlenia, istnieje takie ryzyko, ale przy wykonaniu zdjęcia rtg jakie poparzenie? Przecież szpital kontroluje sprzęt, są wykonywane testy i nie ma prawa dojść do takiej sytuacji, chyba nawet ona w szpitalach nie miała miejsca. Czy dzieci w szpitalu mogą liczyć na całodobową opiekę? Owszem. Ale jak się wczoraj dowiedziałam warunek jest jeden: MUSZĄ BYĆ ZDROWE.
Poprosiliśmy o odniesienie się do tego listu dyrekcję szpitala, ale żadnej odpowiedzi się nie doczekaliśmy. Joanna Agatowska, zastępca prezydenta, odpowiedzialna za sprawy zdrowotne… odsyła nas do szpitala.
W sprawie wypowiedziała się natomiast Małgorzata Koszur, rzecznik prasowy Zachodniopomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
- W stanach nagłych każdy lekarz, także niebędący specjalistą dziecięcym, ma obowiązek udzielić niezbędnej pomocy wynikającej ze stanu zdrowia dziecka – informuje Małgorzata Koszur.- Jeśli lekarz izby przyjęć, po przeprowadzonym badaniu lekarskim czy wykonanej diagnostyce uzna, że dziecko wymaga dalszych, specjalistycznych świadczeń, to podejmuje właściwe decyzje i informuje o tym rodzica/ opiekuna dziecka. Jeśli sprawa nie jest pilna, stan dziecka nie zagraża jego zdrowiu czy życiu, jednak dziecko wymaga planowego leczenia w placówce dziecięcej, lekarz z izby przyjęć wystawia skierowanie do poradni specjalistycznej lub do oddziału szpitalnego udzielającego świadczeń we właściwym zakresie. W takiej sytuacji zapewnienie transportu leży po stronie rodzica/opiekuna. Jeśli zachodzi potrzeba uzasadniona stanem zdrowia dziecka, lekarz wystawia zlecenie na przewiezienie dziecka do szpitala i sam organizuje transport sanitarny (transport sanitarny jest czym innym niż przewóz karetką systemu ratownictwa medycznego!) W sytuacji nagłego zagrożenia życia lekarz udziela pomocy w koniecznym zakresie każdemu potrzebującemu, także dziecku, nawet jeśli nie jest specjalistą w zakresie pediatrii. Jedynie świadczenia planowe dla dziecka, które można wykonać w uzgodnionym terminie, wykonywane są przez lekarzy specjalistów dziecięcych w oddziale szpitalnym przeznaczonym dla dzieci (planowe zabiegi, operacje etc).
Środa, 14 maja 2025r.
•
Dziś imieniny:
Bonifacego, Dobiesława, Macieja.
- Tragiczne pobicie w Międzyzdrojach. Sprawca zatrzymany
- Locha z warchlakami na rondzie w Świnoujściu. Dzicze safari z widokiem na S3
- 60 lat 8 Flotylli Obrony Wybrzeża
- 60 lat 8 Flotylli Obrony Wybrzeża
- Mężczyzna spadł z dużej wysokości do ładowni. Na miejscu strażacy, ratownicy i śmigłowiec LPR
- Olga Tokarczuk wróciła na Uznam
- Noblistka jest jedną z głównych postaci Uznamskiego Tygodnia Literatury
- Groźny wypadek na hulajnodze przy Grunwaldzkiej. 42-latek z urazem głowy trafił do szpitala
- Niezwykłe zjawisko na niebie nad Świnoujściem: „kosmiczny wir” uwieczniony na zdjęciu
- Przełom w komunikacji!!!
» Strona Główna » Wydarzenia » Czytelniczka: W szpitalu na opiekę mogą liczyć tylko dzieci zdrowe
Moja 9 letnia córka miała robione zdjęcie i nic nie musiałam podpisywać :) Dziwne ??
TO POPROSTU PODAC DALEJ JUZ PODALAM TO DO ZAGRANICZNEJ PRASY ZEBY RENDGEN NIE FUKCJONOWAL DLA WSZYSTKICH TO CO PISZA LUDZIE TO SIE WGLOWIE NIE MIESCI ---DOBRZE NIZEJ KTOS NAPISAL---To jest koszmar.W jakim my kraju żyjemy.Czy nie można coś z tym zrobic?Co się z tymi ludzmi porobiło.. ...MAMY JAKI WIEK ??
Zawsze można się wykręcać sianem, jeżeli nie udzieli się komuś pomocy. A to za duży lub za mały, za gruby bądź za chudy i inne głupoty. Po prostu szczecińska lekarska medycyna kliniczna nie obejmuje obowiązku udzielania pomocy wszystkim, bo taki lekarz ma na zawołanie wszystkich dostępnych specjalistów. W Świnoujściu trzeba umieć ruszyć głową. Gdy pracowała poprzednia ekipa nie było kłopotów z udzielaniem pomocy dzieciom. Teraz jest inaczej bo panowie lekarze są za wysoko wykształceni w medycynie. Za to na maksa niedouczeni w udzielaniu pomocy potrzebującym. Wracajcie tam gdzie wasze miejsce. My będziemy leczyli nasze dzieci w Przychodni na Grodku. Tam jest personel, który rozumie nasze potrzeby.
Pani Agatowska odpowiedzialna jest również za obniżki pensji w szpitalu. A za idiotyczne przepisy i nędzny poziom służby zdrowia jest odpowiedzialny Donald i jego ekipa PO..
Ktoś tu ma nie pokolei w głowie, oddział dziecięcy i jego personel to nie jest to samo co izba przyjęć i jej personel. Ta kobieta ma chyba nie równo pod sufitem, żeby pisać po tak długim czasie. Chyba nie wiedziała z kim rozmawia, a może to był salowy!!?
To prawda promieniowaniem można zrobić krzywdę. W Izraelu używano go do zwalczania grzybicy u dzieci:" W 1951 roku, naczelnik ministerstwa zdrowia, Czaim Szeba, wrócił z USA z 7 rentgenowskimi maszynami, które podarowała mu amerykańska armia. Miały zostać użyte w masowym eksperymencie na całym pokoleniu Sefardyjczyków, służących jako króliki doświadczalne. Każde dziecko sefardyjskie miało dostać 35 tys. razy większą od dopuszczalnej dawkę promieniowania, skierowaną bezpośrednio w głowę."
Umieralnia nie szpital.Lenie i obiboki wiecznie narzekające.
Szybko się ta Pani opamiętała. Po takim czasie teraz to pisze, a dlaczego od razu nie nagłośniła tego.Ja również miałam dane do podpisania zgody na rtg mojego dziecka. Techniczka wytłumaczyła mi po co to potrzebne i po zdjęciu dała nam zaświadczenie o wysokości dawki.Dziecku do lat 16 bez zgody opiekuna nic nie można wykonać.Chyba, że zagraża życiu.
Także i mój 9 letni syn- ostatnimi czasy- ofiara losu;-)prześwietlany był trzykrotnie... oczywiście także podpisywałam ZGODĘ na prześwietlenie, a po fakcie oprócz płytki ze zdjęciem otrzymałam zaświadczenie o wysokości dawki promieniowania jaką otrzymało dziecko. Według mnie pod tym względem szpital Świnoujście - pełen profesjonalizm i dbałość o pacjenta
Gdyby ta pani choć troche myślała to doszły by do niej słowa lekarza, który wyraźnie ją poinformował co i jak! Gdyby tego nie podpisała a lekarz wykonał by badania przekroczył by zakres swoich obowiązków a pani założyła by mu sprawę w sądzie ze działał na nie korzysc jej syna ! Opamiętaj sie babo !
Odpowiedź rzecznika NFZ to jeden urzędniczy bełkot. Nic z niego nie wynika. To oburzające że rodzicemusieli podpisać jakąś odpowiedzialność która tak naprawdę spoczywa na personelu medycznym. Pani Agatowska też się nie popisała, zapomniała że powinna chronić mieszkańców Ś-cia.
Moja 11-letnia wnuczka miała bez żadnych problemów zrobione prześwietlenie RTG i po komentarzach widac, że innym dzieciom też było robione. Wydaje mi sie, ze ta czytelniczka po prostu kłamie. Tylko dlaczego? a tak przy okazji to w naszym szpitalu jest oddział pediatryczny z bardzo dobrymi lekarzami, więc tym bardziej coś w wypowiedzi tej panie jest nie tego.
MOJE 2, 5 LETNIE DZIECKO BYLO PRZESWIETLANE W SZPITALU BO MIALO ZLAMANY OBOJCZYK I NIKT MI NIE MOWIL ZE TO APARAT DLA DOROSLYCH. .
NA MOJEGO 4 - LETNIEGO WNUCZKA APADLA SZYBA Z DRZWI A ZE TO BYLO RANO DZIECKO BYLO W SAMYCH MAJTECZKACH MOCNO GO POKALECZYLO, LEKARZ W SZPITALU SZYL DZIECKO BEZ ZADNEGO ZNIECZULENIA. .. DZIECKO OD KRZYKU I PLACZU NIE BYLO W STANIE COKOLWIEK POWIEDZIEC. SZPITAL OMIJA Z DALEKA, NAWET NA PLAC ZABAW NIE CHCE ISC TEN PRZY SZPITALU..TAM PRACUJA SAMI RZEZNICY A NIE LEKARZE.
To jest koszmar.W jakim my kraju żyjemy.Czy nie można coś z tym zrobic?Co się z tymi ludzmi porobiło.
Lekarz ma obowiązek dziecko zbadać. Jeśli po badaniu uznaje, że dziecko wymaga konsultacji specjalisty, to je na taką konsultację wysyła. Urazy i operacje do 18rż u dziecka wykonuje chirurg dzieciecy. Takiego oddziału w mieście nie ma. Oczywiście można zrobić rtg czy nawet założyć gips dziecku, ale co jeśli lekarz dyżurny się na tym nie zna, bo np widzi jedno dziecko w roku u siebie w szpitalu? Dziecko to nie tylko" mały" człowiek, różni sie np odpowiedzią na leki. Woli Pani, żeby dziecku udzielić pomocy byle jak, czy że by zrobił to specjalista leczący dzieci codziennie? Medycyna coraz bardziej się specjalizuje i rozdziela na medycynę dorosłych i dzieci.
Chyba klinicyści ze Szczecina rozpoczęli obronę. Widać to wyraźnie po ostatnich wpisach. Dalej do boju rycerze. Jeszcze macie troszkę czasu, bo jak zabraknie prezeski to i wy nie będziecie tu kosić kasy na nas pacjentach.
szmajda co ty na to ??
A ktoś z Was pomyślał, że szpita; szpitalem, ale NFZ powoduje ograniczenia? I to nie koniecznie wina osób tam pracujących? Po za tym idźcie do innego szpitala w innym mieście tez usłyszycie złe opinie, a może lepiej w ogóle nie mieć szpitala w mieście? A pretensje przede wszystkim do NFZ-u trzeba mieć.
Ten szpital ma jakieś fatum.Żyję w tym mieście 60 lat i zawsze źle się o nim mówiło.I nie chodzi tu o mury, lecz o personel !
Moja 5 letnia córka miała robione zdjecie przy zapaleniu płuc i nic nie musiałam podpisywać ani nie było informacji o zagrożeniu. Ktoś tu chyba kręci?
No dobra, a gdzie wypowiedź lekarza? Może mamusia konfabuluje? Etyka dziennikarska to nieznane pojęcie w rybackiej wiosce?
Widocznie trafila Pani na nieciekawego lakarza. Ja mialam sytuacje podobna z moja corka (5 letnia). Uszkodzila sobie kostke...lakarz na dyzurze skierowal ja do Izby przyjec chirurgicznej poniewaz to male dziecko i lepiej aby chirurg to zbadal. Trafilam na super chirurga, przsympatycznego. Skierowal od razu dziecko na RTG, bez zadnego problemu. Po czym opatrzyl bardzo delikatnie i z super podejsciem nozke mojej corki. ja mialam akurat szczescie, ze w tym dniu trafilam do dobrego lekarza.
Powinien być oddział dziecięcy w naszym szpitalu! Kiedyś dojdzie do tragedii... straszne :-(
Ten nasz szpital można porównać do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, tylko że tam mieli prawdziwych lekarzy.