Odszed³ Darek Ry¿czak. Po d³ugiej walce z chorob±, broni±c siê niepohamowanym apetytem ¿ycia i dzia³ania. Nie umiem oceniæ, która z jego ¿yciowych pasji by³a wa¿niejsza, by³ muzykiem eksperymentalnym, poet±, demiurgiem uprawiaj±cym i smakuj±cym ¿ycie. A w zasadzie jest, poniewa¿ wspomnienia o nim istniej± i ¿yj± pomiêdzy nami. W wielu swoich twórczych kreacjach zawar³ obraz ¦winouj¶cia jako miasta które wybra³, nadaj±c mu g³êboki sens we w³asnym ¿yciu. Wyspa, poprzez sw± osobno¶æ, by³a dla niego - wie¿± z ko¶ci s³oniowej - gdzie tworzy³ jeszcze jeden koncert, jeszcze jeden festiwal, jeszcze jeden gest bezinteresownej przyja¼ni. Jego pasj± chyba najsilniejsz±, by³o samo ¿ycie, którego by³ znawc± i smakoszem, kochaj±c jego ró¿norodno¶æ. Trawi³ je ¿ywio³owo, delektuj±c siê jego smakiem, w otoczeniu zawsze licznych przyjació³ i znajomych. Otacza³ siê lud¼mi tak jak dzie³ami sztuki i czerpa³ z tego przyjemno¶æ, obdarzaj±c ich w rewan¿u w³asn± ¿ywotno¶ci±. I je¶li mogê byæ sentymentalny, to nasza wspólna wyspa osiad³a g³êbiej w przyziemno¶æ, poniewa¿ odszed³ ten, który nadawa³ jej „niezno¶n± lekko¶æ bytu”.czytaj