Do zdarzenia doszło we wtorek 9 lipca, w godzinach porannych. Złodziejowi udało się wjechać na prom. Jednak po dopłynięciu czekali na niego już policjanci. Nie zatrzymał się, lecz wcisnął gaz do dechy.
- Osoba kierująca skradzionym autem, opuszczając miasto przez przeprawę „Karsibór”, zjeżdżając z promu nie zatrzymała się do kontroli – mówi podinsp. Mariusz Solka ze świnoujskiej policji. - W związku z tym, za uciekającym samochodem podjęto akcje pościgową, do której później dołączyli również funkcjonariusze żandarmerii wojskowej – dodaje.
Uciekinier dojechał do ronda w Łunowie, na którym zawrócił w stronę przeprawy promowej „Bielik”. Tuż za skrzyżowaniem w Przytorze, w pobliżu stacji kolejowej, kierowca wyskoczył z auta i wbiegł w las.
Policja wówczas zabezpieczyła samochód i udała się za złodziejem. W tym samym czasie trwało ściąganie odcisków palców z auta. Akcja poszukiwawcza po pewnym czasie zakończyła się sukcesem, a sprawca został zatrzymany.
- Okazało się, że złodziejem samochodów jest dwudziestoczteroletni Jacek W., mieszkaniec naszego województwa – dodaje podinsp. Solka. - Trafił do aresztu – dodaje.
Jak się dowiedzieliśmy, kradziony samochód to Mercedes Sprinter z rocznika 2012, ze specjalną wersją z podnośnikiem dźwigowym do prac wysokościowych, który wart jest nawet do 150 tys. euro.
Pytam sie a po co pozwolili mu zjechac z promu?? Przeciez uciekajac stworzyl wieksze zagrozenie na drodze...
brawo brawo tak dalej łapac i zamykać