Władze Ystad wprowadziły kontrole alkomatami, zatrudniając prywatną firmę ochroniarską, po tragicznym wypadku, do którego doszło w tym porcie. W ubiegłym roku pijany węgierski kierowca zjechał z promu tirem pod prąd. Zabił na ekspresowej drodze pięć osób w tym dwoje dzieci.
Od tamtego czasu alkomatem przebadano 20 tys. kierowców (zjeżdżających również z promów duńskich) i zatrzymano 127 z nich z powodu zbyt wysokiego poziomu alkoholu we krwi. Mogłoby się wydawać, że rozwiązanie z Ystad powinno być traktowane jako modelowe. Wprowadziły je także kolejne porty m.in. w Sztokholmie. Tymczasem niespodziewanie Krajowa Dyrekcja Policji ogłosiła, że domaga się natychmiastowego zaprzestania kontroli w Ystad jako nielegalnych. Podstawą jest w tym wypadku przepis mówiący, że takiego sprawdzania trzeźwości może dokonywać tylko policja.
Reagując na stanowisko kierownictwa policji, szwedzkie media zadają pytanie co jest ważniejsze: ludzkie życie i bezpieczeństwo na drogach czy biurokratyczne trzymanie się przepisów. Właśnie w Ystad policja dysponuje w porcie tylko dwoma funkcjonariuszami, więc kontrole z ich strony wydają się niemożliwe. Ostateczna decyzja w tej kontrowersyjnej sprawie ma zapaść za kilka dni po rozmowach władz lokalnych z przedstawicielami policyjnego kierownictwa.
alkomaty były przydatne, zwłaszcza, że na promach są nie małe bary...
Można wprowadzić pismo które podpisywali by kierowcy (oczywiście za ich zgodą), gdzie będzie wyrażona zgoda na badanie alkomatem przez firmę ochroniarską. Jeżeli ktoś się nie zgodzi, a będzie wyglądał przy zejściu na" wstawionego" można zawiadomić policję. Ale to tylko taki autorski pomysł:P
Chciałbym skromnie zauważyć że" polskimi promami" pływają nie tylko polscy kierowcy.
Niech nie chleją to nie będzie problemu
to nie jest dobry pomysł... teraz będą zamykać kierowców(tych naje.) na trasie. I zaraz bedzie raban że kierowcy z polski...
To już koniec