Na zalanej wodą murawie początek meczu wyglądał dość nieporadnie. Piłkarze nieprzyzwyczajeni do takich warunków próbowali grać normalna piłkę, jednak ta wciąż grzęzła w wodzie, nie pozwalając zawodnikom na grę kombinacyjną. W pierwszych 15 minutach gry więcej było przypadku, niż prawdziwej gry. W miarę upływu czasu boisko mimo wciąż padającego deszczu powoli wysychało, to też z minuty na minutę gra zaczęła wyglądać płynniej. W tej fazie meczu największe zagrożenie sprawiał kapitan gości, który będąc zawodnikiem bardzo zaawansowanym technicznie, co raz nękał obronę Prawobrzeża indywidualnymi akcjami, świetnie radząc sobie z niedogodnościami terenu. W pierwszej połowie Prawobrzeże atakowało na bardziej suchą część boiska, więc próbowało szybkimi atakami zdobyć bramkę. Dobrze grała jednak obrona Zalewu, która w porę zażegnywała niebezpieczeństwo pod swoją bramką. Tak było do 27 minuty, w której rozstrzygnęły się losy meczu. Piłkę na 20 metrze od bramki otrzymał Krystian Waliszewski, dostrzegł, że bramkarz Zalewu jest wysunięty 5 metrów przed bramkę, huknął potężnie i piłka nad zdezorientowanym bramkarzem gości wpadła pod poprzeczkę. Po stracie bramki Zalew próbował odrobić stratę, jednak zalana wodą płyta uniemożliwiała Stepniczanom wyprowadzenie sensownego ataku.
W drugiej części meczu to Prawobrzeże musiało atakować na bardziej zalaną część boiska. Z tego powodu mało było składnych akcji żółto-czerwonych, a grą rządził przypadek. Od 60 minuty spotkania piłkarze gości musieli kontynuować grę w 10, gdyż jeden z piłkarzy gości doznał kontuzji i musiał opuścić plac gry, a Zalew nie miał w tym meczu żadnego rezerwowego. Ambitni Stepnczanie mimo osłabienia próbowali odrobić stratę, jednak ciężkie warunki atmosferyczne i konieczność gry w 10 spowodowały, że goście tracili mnóstwo sił i z minuty na minutę ich ataki stawały się coraz mniej niebezpieczne. W 90 minucie spotkania zmęczeni goście popełnili błąd w defensywie. Pięknym rajdem w ich pole karne wbiegł Helt, który został sfaulowany przez jednego z obrońców Zalewu. Sędzia bez wahania pokazał na punkt oddalony 11 metrów od bramki Zalewu. Do wykonania rzutu karnego podszedł Krystian Waliszewski. Bramkarz Zalewu wyczuł intencję strzelającego i sparował strzał pomocnika Prawobrzeża. Odbita przez bramkarza piłka trafiła z powrotem do Krystiana Waliszewskiego, który strzałem głową próbował zdobyć bramkę, jednak i ten strzał znakomicie obronił bramkarz drużyny ze Stepnicy. Wynik 1:0 utrzymał się już do końca tego ciekawego, aczkolwiek wobec fatalnych warunków pogodowych dość chaotycznego meczu.
Prawobrzeże zwyciężając po raz 6 jest jedynym zespołem, który nie stracił jeszcze punktu na wiosnę, jednak test prawdy o możliwościach świnoujskiego zespołu dopiero przed nim. W pozostałych do końca sezonu trzech kolejkach Prawobrzeże czekają bowiem dwa piekielnie trudne spotkania wyjazdowe. W Dzień Matki żółto-czerwoni udadzą się na mecz do Przybiernowa, gdzie zmierzą się z depczącym im po piętach, trzecim w tabeli Pomorzaninem II Przybiernów, a w pierwszą niedzielę czerwca zawitają do Nowogardu gdzie stoczą bój z liderującym Pomorzaninem II Nowogard.
Tiaaaa niech i tak będzie. ... ale pamiętaj że my gramy dla siebie bo kochamy grać w piłkę i przy okazji reprezentujemy miasto. .. Twoje miasto :)
Ogórki do klepania, rezerwy niech sie za nich wezmą i ustawią poziomem gry w piłkę nożną
Na meczu nie bylem wlaanie za wzgledu na padajacy deszcz. A taka relacja pozwala wyobrazic sobie przebieg meczu. Pewnie gdyby nie ta ulewa padlo by wiecej bramek w meczu. Czekam na kolejne wygrane i dobry uklad w tabeli na konoec rozgrywek.
Z leszczami każdy wygra. Nie ma co się cieszyć.
gratulacje i teraz wygrać w Nowogardzie to możliwe z takim składem i taka grą dziekuje za mecz Prawobrzeżeaż miło się patrzy na waszą grę
Gratulacje po raz kolejny.