Dopiero czwartkowego poranka pracownicy świnoujskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt zajęli się psiakiem. Suczka rasy beagle od dwóch dni błąkała się w okolicach ulicy Bałtyckiej. Mieszkańcy kilkakrotnie kontaktowali się ze schroniskiem, prosząc o interwencję.
- Zażyczyli sobie 150 złotych, bo inaczej nie przyjadą – mówi oburzony Czytelnik.
Postanowiliśmy zapytać się prezydenckiego rzecznika, czy schronisko może wystawiać rachunki za podjęte interwencje, mimo że na jego funkcjonowanie wydawanych jest rocznie około 340 tys. złotych.
- Schronisko nie posiada kasy fiskalnej i nie pobiera opłat za interwencję - przykładowo - w przypadku przyjazdu po zabłąkanego, bezdomnego psa. To leży w zakresie obowiązków schroniska, za realizację których płaci miasto – tłumaczy Robert Karelus.
Tam powinni byc zatrudniani ludzie z pasja i sercem a nie dla kasy.
niedawno pani ze schroniska została poinformowana o okrutnym traktowaniu psa i wiązaniu mu pyska drutem żeby nie szczekał na co ona powiedziała że zna właściciela i że nie wierzy że mógłby cos takiego pewnie sie nam przewidziało że drut wbija sie w skóre psa, nikt nawet nie podjechał żeby sprawdzić co za znieczulica może powinna pani sama z drutem pochodzic
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Panie Prezydencie!! może to przyziemny problem, jednak jeśli ta bańka pęknie to będzie smród na całą Polskę. To będzie dopiero promocja Miasta. Wszystkie te negatywne wypowiedzi potwierdzają fakt nadużyć w schronisku. Zarzuty: brak interwencji i wybiórcze wyłapywanie zwierząt, koszty karmy dla zwierząt nie istnieją - wszystko pochodzi z datków - tony karmy w magazynach dla 30 psów, powtarzam 30 psów w schronisku i to 20 tych samych od lat...na tą działalność odzie prawie 400 tyś zł rocznie, budynki schroniska popadły w ruinę bo oszczędzali na remontach, schronisko inkasuje za wszystko co dotyczy adopcji (na co i tak jest płacone przez Miasto) Adopcje tzw wirtualne schroniska i tak są bez-kosztowne (zwierze przebywa u dotychczasowego właściciela) jeszcze zainkasują za jego oddanie. Psy do Niemiec jadą za 100 euro od sztuki. Pracownicy schroniska są to ludzie z wyrokami i odrabiają społecznie, więc jakie koszty osobowe?Kto się przyjrzał finansom schroniska?Co tam tyle kosztuje? ogrzanie obiektu? psy mają zimno
Z 10 lat temu też miałem podobny przypadek że hycle złapali psa mojego mamy i zawieźli do schroniska szukałem go wszędzie po czym poznałem go po jego wyciu wśród innych psów jeszcze w tym starym schronisku. Poszedłem zagadałem to nie chcieli mi oddać kacperka musiała przyjść mama z dowodem i zapłacić 50 zł! Co do sprawy to szok również oddałem im 1% i mój tata tak samo, a oni biorą kasę za przyjazd? nie normalnie ręce opadają. To karetka nie bierze kasy za przyjazd do chorego a oni chcą? Ciekawe może teraz będą znęcać się na tym piesku z powodu medialnej nagonki. Ktoś kontroluje te schronisko? Może psy są bite i nie dożywione? Trzeba zająć się tą sprawą i ukrócić precedens bo tak być nie może.
Pierwszy i ostatni raz przeznaczyłem na to schronisko swój 1% podatku.
za utylizacje biora 100zl 120
Rospiepszyc to całe towarzystwo.
"Rakarski" interes kwitnie, tylko czemu znowu za nasze pieniądze?!!
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
piorka C* urosly po wygraniu pozostania na jej" "wlosciach:"" i to bylo do przewidzenia, ta osoba ze swoim starym przyjacielem kombinowala od chwili zadomowienia sie w schronisku a to trwa juz tyle lat! nikt nie przeswietli jej procedur tzw" "adopcyjnych"" do Niemiec psow...a robi na tym biznses swoj tylko prywatny, a szkoda, ze to ofiarami sa psy!!
PRZECIEZ MAJA KASE ZA PODATEK OD MIEJSKICH OBSRANCOW:
Alka Piątek [12.04.2013, 00:07:18] [IP: 83.23.140.**] Do prokuratury, oni wszystko umarzają, nawet jeśli ktoś ma niezbite dowody fałszerstwa itp. Co się dzieje w Świnoujskim sadzie to kolejny show, mecenas mówi ze sprawa do przegrania a ona pewna ze wygra, skąd wie ? na koniec to co nie miała szans wygrać Pani X wygrywa!
a taka pamela wozi do domu jedzenie z schroniska i karmi bonka
mojego pieska, ktory był przywiazany koło sklepu hyclre ze schroniska mi zgarneły, przez dwa dni go szukalismy, a był wlasnie w schronisku i jeszcze musialam zaplacic 50 pln, -tak własnie zarabiają.
a ja mendom dałam swój 1% podatku !
Pani C reprezentuje Zachodniopomorskie Towarzystwo Praw Zwierząt. Myślę, że pomimo tylu negatywnych wypowiedzi w tym artykule i w każdym innym związanym z prowadzeniem schroniska, UM może niewiele zrobić albo po prostu nie chce się wtrącać. Sprawę można by było nagłośnić w ogólnopolskich mediach, może przeprowadziliby jakieś dochodzenie i publiczne nagłośnienie sprawy spowodowałoby to, że być może zrobiłby się tam porządek. Sama miałam nieprzyjemności z panią C, z których wynikało tylko to, że chciała na mnie i moim psie zarobić.
Kiedys usilowalam bezskutecznie oddac do Schroniska znaleziona na ulicy suczke z cieczka. Zuzylam kilka godzin na proby przekonania pracownika na miejscu zeby psa przyjal, a potem kilkakrotnie rozmawialam przez telefon z pania Celniak, ktora odmowila przyjecia psa, mimo tego, ze mowilam ze suczka ma cieczke, a ja tego samego wieczoru wyjezdzam za granice i bede ja wobec tego musiala ponownie wypuscic na ulice.
Jeszcze sie nie zdarzyło żeby schronisko zainterweniowało jak dzwoniłam a kilka razy sie zdarzyło, niestety poza tekstami podniesionym głosem i trzaskaniem słuchawką nic tam sie nie zdziałałam, jak wcześniejsze osoby na teren schroniska też nie zostałam wpuszczona. Może nareszcie po tym artykule ktoś sie zainteresuje zbierze informacje od osób które są świadkami zdarzeń i ktoś poprzygląda sie na prace oraz postępowanie osob prowadzących to schronisko bo żeby odmówiono przyjazdu do potrzebującego psa lub zagrażającego bezpieczenstu innym bo cyt " ten pies ma właściciela i niech właściciel o niego zadba" to jest totalna porażka.
Czy w końcu ktoś zainteresuje się jak działa tak zwane schronisko??
• [IP: 188.147.182.***] Boga w to nie mieszaj , jesli masz jakiekolwiek dowody ze cos zlego dzieje sie w schronie to zglos to do prokuratury oni podejma odpowiednie kroki w tej sprawie.A ja jestem ciekawa co z tym psem Robinsonem bo jakos juz ucichlo i nic o nim nie pisza.
Bo trzeba zawiesc psa do schroniska , tez mialam taka sytuacje ale dzwonilam bylo przed 22 (pies koczował 2 dni pod moim blokiem) powiedzialam staremu ze przywioze psa spytalam sie czy przyjmą i zawiozłam bez problemu przyjął psa tylko spisal moje dane. Oni nie przyjezdzaja po psy dlatego niewarto ponich dzwonic zeby przyjechali, trzeba im zawiesc i tyle.
Pamiętajcie, że cała rodzina Pani Celniak żyje ze schroniska, dla nich to czysty biznes i sposób na życie, to co robią nie ma nic wspólnego z opieką nad zwierzętami. WIEM CO MÓWIĘ, MAM DOWODY...BÓG MI ŚWIADKIEM...
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Jaki smutasek !!