Dnia 8 czerwca 2011 roku na oficjalnej stronie internetowej MKS Floty Świnoujście mogliśmy przeczytać informacje, iż trenerzy Petr Nemec oraz Paweł Sikora odchodzą z klubu za porozumieniem stron. Nie było to wielkim zaskoczeniem dla nas kibiców, ponieważ widać było bardzo dobrze wykonywaną pracę przez Czeskiego szkoleniowca, za którym poszły w piłkarski świat bardzo dobre wyniki. Nie czekaliśmy długo na nowego trenera naszej drużyny, już 4 dni później ogłoszono trenera Krzysztofa Pawlaka trenerem Floty. Należy przypomnieć ze to właśnie w ostatnim sezonie prowadzonym przez Czecha Flota otarła się o awans do ekstraklasy, przegrywając konkurencję z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Zarząd klubu sukcesywnie deklarował chęć awansu do Ekstraklasy. Niespodziewanie chyba dla wszystkich drugim trenerem Floty Świnoujście został Ryszard Kłusek, który jak wiemy odpowiadał za przygotowanie fizyczne zespołu, oraz opracowanie stałych fragmentów gry.

Niestety przygoda trenera Pawlaka nie była tak owocna jak jego poprzednika, skutkiem tego było zwolnienie trenera dnia 10 maja 2012 roku, a jego funkcje przejął jego asystent Ryszard Kłusek. Pierwszy mecz pod wodzą trenera asystenta skończył się długo oczekiwanym zwycięstwem biało-niebieskich. Następnie przyszły kolejne sukcesy w lidze, kolejno zwycięstwo nad Olimpią Elbląg, Olimpią Grudziądz, oraz cudowne zakończenie 5-1 nad Ruchem Radzionków. Mogło się wydawać ze wszystko idzie w dobrą stronę ale niestety Ryszard Klusek nie posiadał licencji na trenera w I lidze. Jednakże to On odpowiadał za przygotowanie fizyczne i taktyczne piłkarzy do kolejnego sezonu, a w tym czasie zarząd Floty miał poszukać następcy trenera Pawlaka.
Z dniem 26 lipca przygodę z miejscowa Flota rozpoczął Dominik Nowak. Można odnieść wrażenie, że było to łatanie dziury trenerskiej bo zespół nie mógł przystąpić do rozgrywek bez trenera z licencja. Trener Nowak w wywiadzie nie ukrywał, że propozycja jego pracy została uzgodniona przez jedną rozmowę telefoniczną z dyrektorem klubu. Szczerze mówiąc ciężko jest z tego wywnioskować by była to przemyślana decyzja przez władze klubu zatrudniając trenera na podstawie jednej rozmowy telefonicznej, ale może tak właśnie się robi w profesjonalnej piłce?

Wracając do wyników Floty. Runda Jesienna pod wodzą trenera Nowaka i Kłuska była dla piłkarzy Flota idealna, cudowna, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że utopijna. Same zwycięstwa biało-niebieskich od góry do dołu. Flota grała idealna piłkę, konkretnie i zdecydowania w obronie, mądrze w pomocy, oraz skutecznie w ataku. Dużą zasługę tym sukcesom należy przyznać trenerowi Kłuskowi który odpowiadał za przygotowanie fizyczne, oraz opracowanie stałych fragmentów gry. Skuteczność Floty przy wykonywaniu stałych fragmentów gry potrafiła zamknąć usta największym krytykom, czyli nam kibicom. Należy nadmienić ze większość spotkań Flota rozgrywała na własnym stadionie, co oznacza trudniejszą rundę rewanżową. Niestety końcówka rundy jesiennej to srogie baty, w których Flota straciła 7 goli nie strzelając ani jednego. No, ale liderowi można wybaczyć, duża przewaga punktowa uspakaja nas - kibiców, że to tylko wypadek przy pracy, i że piłkarze odpuścili sobie końcówkę rundy.
Nie wiedzieć czemu podczas przerwy zimowej zarząd Floty zwolnił ze stanowiska trenera Kłuska. Zostało to medialnie uciszone. Zarząd chyba pierwszy raz nie zdecydował się na sprzedaż czołowych piłkarzy, ba! Sprowadzili do naszego klubu czołowych piłkarzy, którzy jak zapewniali dołożą swoją cegiełkę do kolejnych sukcesów Floty. Rozpoczęto modernizacje stadionu, który jest już zapewnia zarząd przygotowaniem do awansu Floty.

Zespół się wzmocnił. Przybył nowy trener asystent. Zarząd i trener Nowak deklarują awans. Można było zaryzykować stwierdzenie, że awans jest już pewny, a dlaczego? A dlatego, że w historii polskiej piłki każdy zespół który był liderem po rundzie jesiennej awansował na koniec sezonu do ekstraklasy.

Wielkie emocje budziło spotkanie w Pucharze Polski ze Śląskiem Wrocław. Na wyjeździe przegranym przez Flotę 3;2. Mówiło się o nieszczęśliwej przegranej, ale czy rzeczywiście? Pierwszy gol strzelony po karnym już w 2 minucie meczu. Możemy mieć pewność, że gdyby bronił bardziej doświadczony bramkarz a nie junior któremu dano szanse się wykazać, sytuacja mogła potoczyć się inaczej, i bramki by nie było, no ale znane jest przysłowie, że szczęście sprzyja lepszym. Drugi nasz gol, padł po... wcześniejszej ręce naszego piłkarza, który przed kamerami całej Polski przyznał się, że pomagał sobie... ręką. Należy dodać, że mimo grania z przewagą, Flota nie zdominowała rywala. Rewanż mówi sam za siebie. W międzyczasie przyszły dwa spotkania ligowe. Z Olimpią Grudziądz, która u nas szczęśliwie pokonaliśmy 1;0 przegraliśmy na wyjeździe 1;2, choć z gry wynik powinien być większy, ale niestety nie dla Floty. "Jeśli nie teraz to kiedy?" tak można by powiedzieć przed meczem z Polonią Bytom, która przez cała rundę zdobyła zaledwie 4 punkty. Komentarz nad tym meczem zwieńczę tylko zdaniem ze po tym meczu Polonia miała już 7 punktów...
Obecnie możemy czytać, że Flota strzelała po stałych fragmentach gry. Że stylu gry nie można zmienić z kolejki na kolejkę. Wiec rodzi się pytanie - po co zmieniać styl gry który tak idealnie i dobrze funkcjonował? Stałe fragmenty gry w poprzedniej rundzie nie były cudem, ani przypadkiem, był to efekt ciężkiego okresu przygotowawczego, i mądrzej grze taktycznej, która mam wrażenie odeszła do Podbeskidzia wraz z trenerem Kłuskiem. Piłkarze którzy grali za trenera Nemeca, Pawlaka mówili, że nigdy nie mieli tak spokojnego i mało wyczerpującego okresu przygotowawczego jak ten - wierze im, ponieważ widać to w braku poukładania taktycznego, braku przyspieszenia i szybkości, oraz kondycji naszych piłkarzy.

Tekst: Mateusz Nowakowski