Istniała zanim powstało radio, telewizja, czy tak powszechny dzisiaj Internet. Dla niektórych już zapomniana i całkowicie bezużyteczna, jednak dla większości z nas wciąż jeszcze żywa i niezastąpiona. Ceniona nie za formę, lecz zawartość, a w tym przypadku za treść. O ponadczasowości i niezwykłości książki, a także o zaletach posiadania we własnym mieście instytucji, jaką jest biblioteka, udało się nam porozmawiać z panią Bożeną Łukaszewską - dyrektorką Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świnoujściu.
Agnieszka Mikołajczak: Czy w dobie Internetu i wysoko rozpowszechnionych środków masowego przekazu książki znajdują jeszcze swoich zwolenników?
Bożena Łukaszewska: Oczywiście, że tak. Ja myślę, że dla wielu osób kontakt ze słowem napisanym niż wydrukowanym ma o wiele większe znaczenie niż kontakt z takim medium jakim jest Internet, bo jednak jest to bardzo bliski kontakt z sama książką. Można ja wziąć do ręki, można wrócić do tego, co się przeczytało... Może to kwestia wychowania, tego jak człowiek się zachowuje. Myślę, że nie dotyczy to tylko starszego pokolenia, które zostało wychowane wyłącznie na słowie drukowanym i takim dostępnym bardzo, ale także młodych ludzi, którzy chętnie przychodzą do biblioteki. Bardzo się szczycimy tym, że mamy aż osiem tysięcy zarejestrowanych czytelników, a w tym jest aż 1800 osób młodych, którzy pomimo, iż są w dobie komputerów i Internetu, dla nich jest to chleb codzienny a pomimo tego przychodzą do biblioteki. Dlatego też wydaje mi się, że jeszcze dużo czasu upłynie zanim Internet całkowicie zastąpi tą prawdziwą, drukowaną książkę. Mam nadzieję, że nie nastąpi to nigdy.
Jak duże są zasoby biblioteki, jakich pozycji jest najwięcej?
Wszystko zależy od typu biblioteki. My jesteśmy Biblioteką Publiczną, szczebla powiatowego i działamy w ogólnopolskiej sieci Bibliotek Publicznych, spełniamy również określone zasady, jakie nakłada na nas ustawa. W czterdziestokilkutysięcznym Świnoujściu nasza biblioteka tzn. biblioteka główna i pięć filii tworzą jeden organizm pod nazwą Miejska Biblioteka Publiczna im. Stefana Fiukowskiego w Świnoujściu i dysponujemy księgozbiorem w ilości dwustu tysięcy woluminów, to naprawdę sporo. Jak już mówiłam wcześniej, mamy zarejestrowanych około ośmiu tysięcy czytelników, którzy aktywnie z biblioteki korzystają, do liczby tej włączani są również czytelnicy sezonowi czyli ci, którzy przyjeżdżają do naszego miasta na wypoczynek, na wakacje lub ferie (kuracjusze, wczasowicze).
Czy to oznacza, że każdy nawet jeśli nie mieszka w naszym mieście może skorzystać z usług biblioteki?
Tak, oczywiście. Wówczas od osób niezameldowanych w Świnoujściu pobiera się kaucje, są one w różnej wysokości, ale nie odbiegają od tych, które są pobierane w skali kraju. Każdy więc może z bibliotek bezpłatnie skorzystać. Podkreślam to bezpłatnie, ponieważ wśród ustawodawców pojawia się od czasu do czasu taka tendencja, aby jednak czytelników korzystających z biblioteki obciążyć pewnymi opłatami za wypożyczanie książek. Na razie jest to dostęp bezpłatny i wyrażam tutaj stanowisko innych bibliotekarzy krajowych, którzy sprzeciwiają się opłatom za korzystanie z wypożyczalni.
Które gatunki książek cieszą się największą popularnością wśród czytelników?
Bibliotek Publiczna musi zachować pewne proporcje jeśli chodzi o proponowany księgozbiór i zazwyczaj jest tak, że najwięcej w bibliotekach publicznych jest beletrystyki, kolejnym dosyć dużym działem jest literatura popularno-naukowa no i literatura dla dzieci i młodzieży. Ogólnie rzecz biorąc tak właśnie ten podział wygląda. Na dzień dzisiejszy w naszym księgozbiorze jest około sześćdziesięciu do siedemdziesięciu procent stanowi literatura dla dorosłych - beletrystyczna, trzydzieści procent przypada na literaturę piękną dla dzieci i młodzieży. Wśród tej literatury jest jeszcze podział na beletrystykę i literaturę popularno-naukową.
Biblioteka to specyficzne miejsce, w którym obowiązują pewne istotne zasady. Które z nich według pani zaliczyć można do najważniejszych?
No przede wszystkim w bibliotece należy zachować ciszę, aby nie przeszkadzać innym czytelnikom. Wybór literatury dla siebie wymaga jednak pewnego skupienia. I czy to jesteśmy w wypożyczalni dla dzieci czy też dla dorosłych, to musimy się jednak trochę skupić na tym księgozbiorze, jest wolny dostęp do każdej z półek, więc każdy może sobie tam poszukać pozycji na których mu zależy, jeśli ma z tym kłopot to zawsze dyżurujący bibliotekarz pomoże. To jest właśnie ta pierwsza zasada bezwzględna. Na szczęści kultura osobista czytelników jest bardzo wysoka, nikogo nie trzeba uciszać czy zwracać mu uwagę. Poza tym dziś coraz częściej osoby przychodzące do biblioteki nazywa się mianem jej "użytkowników", a nie tylko i wyłącznie czytelników. Dzieje się tak, ponieważ biblioteki poza zbiorem literatury oferują również formy, są zgodnie z tym co nam zlecili, nakazali ustawodawcy. Otóż od 2000 roku biblioteki w naszym kraju są tzw. "instytucjami kultury" mają więc drugą ważną rolę; edukują i ukulturalniają swoich użytkowników i dlatego trudno jest od razu nazwać kogoś, kto korzysta z usług biblioteki czytelnikiem, może być on bowiem właśnie użytkownikiem. Posiadamy trzy stanowiska internetowe, komputery otrzymaliśmy w ramach programu "Ikonka" z bezpłatnym dostępem do Internetu, są one usytuowane w naszej czytelni. Każdy kto korzysta z czytelni, wpisuje się na listę jako użytkownik. Oczywiście korzystanie ze stanowisk komputerowych jest również objęte pewnym regulaminem, z którym każdy powinien się zapoznać. Ponadto biblioteka organizuje wystawy, spotkania z autorami, pogadanki, gawędy historyczne. Kilka lat temu włączyliśmy się do akcji "czytamy dzieciom" przez co zapraszamy znanych artystów polskich, aby wspólnie z innymi gośćmi reprezentującymi nasze miasto czytali najmłodszym. Wspieramy aktywnie Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, uczestniczymy w różnych większych przedsięwzięciach i imprezach np. z okazji rocznic, a także innych imprezach okolicznościowych miejskich oraz państwowych. Ogólnie mówiąc staramy się, by nasza biblioteka spełniała funkcję instytucji kultury.
Zdarza się tak, że wypożyczane przez czytelników książki są zbyt długo przetrzymywane, a czasem nawet nie zostają zwracane. Jak długo więc można zatrzymać książkę oraz jakie są konsekwencje nie oddania książki?
Książka jest naprawdę wielkim skarbem i musimy pamiętać o tym, że nie tylko jedna osoba chce z niej skorzystać. Jeśli chodzi o spóźnianie się z oddaniem książki, bądź też brakiem zwrotu danej pozycji, to faktycznie jest to wciąż dosyć popularna praktyka. Termin do oddania to miesiąc. Jest oczywiście możliwość przedłużenia tego terminu, nie trzeba wówczas specjalnie przychodzić do biblioteki, wystarczy zadzwonić w godzinach otwarcia biblioteki, które widnieją na drzwiach wejściowych. Przedłużenie terminu zostaje odnotowane i możemy zatrzymać książkę na kolejny miesiąc, lub jeśli nam zależy to nawet na dłużej. Jeśli zaś ktoś uchyla się od kontaktu z biblioteką, wówczas stosowana jest wobec niego kara. Kary te są ustanawiane regulaminowo, mają charakter finansowy. Gdy nie skutkują, to taki niesubordynowany czytelnik może zostać wykluczony z grona czytelników. Sądzę jednak, że dogodność korzystania z telefonów, ich dostępność jest tutaj naprawdę dobrym rozwiązaniem. W tym roku nasza biblioteka obchodzić będzie jubileusz 60-lecia i z tej okazji chcielibyśmy na ostatnie dwa miesiące tego roku wprowadzić dla tych, którzy nie oddają lub też nie oddali książek w terminie bezkarną formę oddania książek. Powiedzmy, że to taki rodzaj amnestii dla osób, które zalegają z oddaniem książek.
Jak wygląda dzień pracy w bibliotece? Czy obcowanie z tak dużą ilością literatury, a także z osobami, które z niej korzystają może dać satysfakcję?
Wyobrażenie pracy w bibliotece przez ludzi, którzy nigdy tutaj nie pracowali, czy też rzadko korzystają z zasobów biblioteki, jest takie, że to spokojna i miła posada, nie wiele trzeba wiedzieć, bo przecież każdy może książkę z półki podać. Jednak wcale tak nie jest, od wieków wiadomo, że bibliotekarze to ludzie wykształceni, często bardzo wszechstronni. Niegdyś bibliotekarzami byli pisarze, myśliciele, którzy w tej właśnie pracy odnajdywali ogromną satysfakcję i tak jest właściwie do dziś. Bibliotekarz powinien chcieć się ciągle uczyć, poznawać nowe horyzonty, dziedziny, aby mógł być kompetentny co do wykonywanej pracy i przede wszystkim przydatny dla czytelników. praca w bibliotece może nie tyle jest spokojna co stateczna, bo poza kontaktu z czytelnikiem i jego obsługi, bibliotekarz musi wykonać szereg prac, nawet takich czysto technicznych i musi posiadać sporą wiedzę bibliotekarską oraz orientację na to, na jakie książki jest zapotrzebowanie wśród czytelników. Gdy wybrana książka trafi do biblioteki z księgarni lub wydawnictwa, to należy ją opracować zgodnie z pewnymi systemami, które obowiązują wszystkie biblioteki. Uniwersalna klasyfikacja musi być tak sformułowana by można ją było łatwo znaleźć na półce. Tworzymy również katalogi: rzeczowy, tytułowy, alfabetyczny. Są to katalogi kartkowe, ale wprowadzamy także księgozbiór, katalog cyfrowy przy pomocy elektroniki nośników komputerów. Już niedługo nasi czytelnicy będą mogli dowiedzieć się czegoś więcej o książkach ze specjalnej strony internetowej. Biblioteka posiada również zasób około 11 tysięcy fonozbiorów, czyli książek mówionych zapisanych na kasetach i przeznaczonych dla osób niewidomych lub słabo widzących. Jest dosyć spora grupa osób, które z tego korzystają. Poza tym posiadamy również czasopisma, które też są opracowywane. Posiadamy magazyny, które trzeba porządkować, otrzymujemy dary od czytelników, te książki też należy opracowywać. Ponadto niektóre z książek oprawiamy, zabezpieczamy przed zniszczeniem Dlatego uważam, ze praca bibliotekarza jest taka "mrówcza", bardzo skrupulatna i na pewno systematyczna. Bibliotekarze przychodzą na dwie zmiany, tak aby można było zapewnić dogodną obsługę dla czytelników od godziny 10 do 18. Praca w bibliotece to również wykonywanie statystyk, rozliczeń, którymi interesują się nie tylko władze miasta ale również książnica państwowa i szereg innych instytucji.
Czy władze miasta interesują się biblioteką, czy wspierają ja finansowo?
No oczywiście tak. Bez władz miejskich, zainteresowania ze strony prezydenta oraz wiceprezydenta merytorycznego, któremu bezpośrednio podlegamy, a także wydziału kultury, to nasza instytucja nie miałaby prawa egzystencji. Otrzymujemy środki z budżetu miasta, ponieważ jesteśmy biblioteką samorządową. teraz akurat jest taka pora roku, kiedy składa się wnioski do budżetu miasta na kolejny rok. Tam przedstawiamy nasze potrzeby, uzasadniamy je i prosimy o przyznanie nam środków w określonej wysokości. Wiele bibliotek publicznych w kraju ma problem ze środkami finansowymi na zakup nowości wydawniczych. My jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że nasz samorząd, nasze władze lokalne dobrze rozumieją potrzeby, które zgłaszamy w naszych projektach i do tej pory nie brakowało nam środków na zakup nowości wydawniczych. Staramy się zachować ten poziom zakupów pomimo rosnących cen książek. Chodzi nam o to by co roku przybywało wciąż mniej więcej tyle samo książek czyli ok. 4 tysiące pozycji a przy tym by nie nadszarpnąć za bardzo przeznaczonych na to środków. Nasza praca w tym zakresie została doceniona przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i dlatego od paru lat biblioteka otrzymuje dodatkowe środki na zakup nowych pozycji literackich. Chciałabym bardzo serdecznie podziękować w imieniu własnym i pracowników biblioteki, ale przede wszystkim naszych czytelników za to, że ta troska i pomoc ze strony władz miejskich jest wciąż niezmiennie bardzo aktywna.
Pani jako osoba sprawująca pieczę nad tak dużą ilością literatury, z pewnością również jest ogromną wielbicielką książek. Jakie pozycje czyta pani najchętniej i co mogłaby Pani polecić naszym czytelnikom?
Rzeczywiście książki są moją pasją. Kiedyś nawet wybierając swoją drogę życiową, pod koniec liceum, kiedy zdecydowałam się na bibliotekoznawstwo, to moja pani dyrektor liceum stwierdziła, że książki mogę kochać zawsze i namawiała mnie na zupełnie inny kierunek studiów, a ja nie posłuchałam jej wtedy i wcale tego nie żałuje, ponieważ bibliotekarstwo, bibliotekoznawstwo to jest ogromna i bardzo interesująca dziedzina, pasjonujące meandry kultury. Jeżeli ktoś ma takie ciągoty jak ja miałam, to na pewno z przyjemnością będzie to zgłębiał. Początek mojej drogi zawodowej był taki, że po studiach pracowałam w ogromnej bibliotece i miałam szansę dużego rozwoju zawodowego, a potem losy ułożyły się tak, że musiałam zmienić miejsce zamieszkania i zajmowałam się wówczas trochę inną dziedziną, choć związaną również z kulturą, a teraz już czwarty rok mogę być częścią świnoujskiej biblioteki publicznej. Cieszę się, że nie zapomniałam tego, czego się uczyłam w przeszłości. Widzę jednak pozytywną zmianę, bowiem biblioteki 21-go wieku dają czytelnikom i kulturze znacznie więcej niż kiedyś, jest naprawdę o wiele więcej możliwości jeśli chodzi o instytucje, jaką jest biblioteka. Wracając do moich gustów literackich, to były one różne w przeciągu lat. Książki kocham i wiele ich w życiu przeczytałam, natomiast od wielu lat interesuje mnie w książkach to, co dotyczy człowieka, a w tym pamiętnikarstwo, biograficzność i właśnie po taką literaturę sięgam najczęściej. Moją ostatnią fascynacją literacką jest młody pisarz, poeta i tłumacz Jacek Dehmen. Jestem nim zachwycona, gdyż jest to rocznik 80-ty nazywa się Jacek Dehnel, jest z pochodzenia gdańszczaninem, teraz trochę bardziej związanym z Warszawą, istny człowiek renesansu. Napisał świetną książkę pt.: "Lala", która jest hołdem złożonym jego rodzinie tak wspaniale napisana, co zresztą doceniono, gdyż otrzymała ona paszport polityki, została już również przetłumaczona na kilka języków, zawiera bogactwo niesamowitych przeżyć i zapis wrażliwości tego autora, że jestem naprawdę pełna podziwu. Od dawna już żadna książka mnie aż tak nie zachwyciła, dlatego zapraszam państwa, bo jest ona dostępna w naszej bibliotece i zachęcam gorąco do zapoznania się z jej fascynującą treścią. Myślę, że autor zrobi naprawdę dużą karierę, bo jest niezwykła osobowością na naszej literackiej scenie.
Dziękuję za wywiad.
sliczne
Brawo pani Bożeno! odpowiedzi tak długie, że az nie chce sie ich czytać. Good pytania Agnieszko, a ty Arturze robisz super zdjęcia potrafisz pokazać wewnętrzne piękno w każdym. Czekam na wywiad z masarnią, tam są takie panie z wąsami których artyzm jeszcze nie został odkryty ale dzięki wam na pewno zostanie. Pozdrawiam!
Przesympatyczna kobieta. Blondi jak zwykle dobra robota ;) Artur swietne zdjęcia!
Biblioteka na pewno odżyła przy p. BOŻENIE gdyż jest niesamowitą osobowością, jedną z niewielu którym chce się coś robić. W urzędzie miasta też wiele dobrego robiła i teraz powinni żałować że się jej pozbyli.Brawo p. Bożenko, życzę powodzenia
Dla urozmaicenia programu proponuję Pani Dyrektor wprowadzenie czytania obietnic kolejnych prezydentów i ich zarządów /od 1990r/ rozwoju miasta.Żeby było ciekawiej niech czytają osobiście. Można nawet pozwolić na złożenie wyjaśnień co do nie zrealizowanych obietnic.Warto by w ten sposób odświeżyć pamięć mieszkańcom i tym którzy rządzili lub znowu bardzo chcą rządzić.
Pani Dyrektor Biblioteki ma na imię BOŻENA a nie Barbara. Wywiad ciekawy, ale musi taki być bo p. Bożena Łukaszewska jest osobą jak najbardziej profesjonalną w tym co robi. Biblioteka za jej dyrektorowania" odżyła", a dzięki cyklicznym imprezom typu czytanie przez znane osoby bajek dzieciom - jej działalność została zauwazona w mieście. To kultura na naprawdę dobrym poziomie. Gratulacje:))))
Pomysł z amnestią uważam za bardzo udany. Bardzo ciekawy wywiad, brawo Aga!