Zdaniem urzędników i pracowników schroniska dla zwierząt, właściciele psa zapewnili mu nie najgorsze warunki. Według ich opinii pies nie przebywa w warunkach na tyle złych, aby była konieczność zabrania go z działki pani Janiny.
fot. Adam Strukowicz
Żeby dojść do zalanej działki, na której od kilku dni męczy się kilkunastoletni „Robinson”, trzeba się nieźle nagimnastykować. Na przeszkodzie stoi lód i śmierdząca woda po kolana. W takich też warunkach mieszka bohater naszego kolejnego artykułu. Choć trudno mówić tu o mieszkaniu, bo warunki w jakich przebywa są tragiczne i daleko im do miana godnych – nawet dla zwierzęcia.
Zdaniem urzędników i pracowników schroniska dla zwierząt, właściciele psa zapewnili mu nie najgorsze warunki. Według ich opinii pies nie przebywa w warunkach na tyle złych, aby była konieczność zabrania go z działki pani Janiny.
fot. Adam Strukowicz
Dlatego też sprawą zainteresowali się inspektorzy ds. zwierząt z OTOZ Animals. Przejechali 200 kilometrów aby sprawdzić, gdzie przetrzymywany jest Maks. No i sprawdzili – wspólnie z reporterem iswinoujscie.pl.
Po tym, co zastali, powiadomili policję. Zdołały również porozmawiać z właścicielką psa. 90-letnia kobieta przyznała, że ciężko jej opiekować się psiakiem.
- To wina miasta, wszystkiemu winne jest miasto! Kto to pomyślał, żebym musiała w tym wieku chodzić w wodzie po kolana! - denerwowała się w rozmowie z inspektorami ds. zwierząt OTOZ Animals.
fot. Adam Strukowicz
Kobieta nie zgodziła się jednak, aby zabrano jej psa, mimo że nie potrafi zapewnić mu godnego życia. Z problemem zgłoszono się więc do świnoujskiego schroniska dla zwierząt. Alina Celniak, kierownik placówki nie chciała niestety wysłuchać tego, co miały do powiedzenia pracownice „Animals”.
- W rozmowie telefonicznej była opryskliwa, nieuprzejma i nie chciała w żaden sposób pomóc w wyswobodzeniu psa z tak fatalnej sytuacji - dziwiły się.
fot. Adam Strukowicz
Po kilkugodzinnych rozmowach ustalono, że najlepszym rozwiązaniem byłoby aby pies został wystawiony do adopcji. Jednym z problemów jest jednak to, że zdaniem urzędu miasta, jest na to potrzebna zgoda samej właścicielki; drugim – schronisko umywa ręce.
-----
Jak się dowiedzieliśmy, na biurko prezydenta trafił już wniosek o zezwolenie na zabranie psa. Ze swoich poczynań będzie musiała również tłumaczyć się kierownik świnoujskiego schroniska.
O sprawie Maksa będziemy informować na bieżąco.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Dostanę zajadów ze śmiechu jeśli kundel pogryzie któregoś z nawiedzonych " dobroczyńców"
skoro pies zostaje to na co czeka miasto!!kobieta ma rację wina urzędu miasta!!zasądzi miasto o zalanie działek.
a moze oni niech postoja w tej wodzie to najlepiej niech pies cierpi jak zdechnie to wtedy cos zrobia jak bedzie zapuzno
Ale przynajmniej Animasi zajęli się tym od konkretnej strony... upartą i podłą właścicielkę trzeba zmusić do abdykacji, a decyzję władz miasta niestety są ponad dramatem zwierzaka... oni są w ciepełku i nie czują brudnej śmierdzącej lodowatej wody. Ale jest światełko w tunelu i oby znalazła się dobra rodzina dla Robinsona by choć ostatnie swe lata miał szczęśliwe... i godne. ... bo to więzienie to była 10 letnia pokuta. ... tego biedaka za nie popełnione grzechy.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Ten piesek wydaje się sympatyczny.Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili do tej interwencji.Może wreszcie ktoś za to beknie, a przede wszystkim ta stara wiedźma ze schroniska.
A policja czyta iście i nie mogą interweniować?! Wszyscy jesteście penisami dla mnie wy ścierwa.
Gdybym był pracownikiem schroniska to bez gadania bym zabrał psa nawet jak jest to niezgodne z przepisami, niestety w schronisku są same gbury i nieudaczniki! wstyd za takich ludzi, gdyby to zależało ode mnie bym ich stamtąd wypier****ł natychmiast!
dobrze ze nie odpuszzcacie, babka z inpektoru bardzo fachowe podejscie.
jezu w USA dziala policja dla zwierzat i tam nie czekaja tyle tygoidni na rozwiazanie problemu. jada odbieraja psa i jeszcze mozna isc za to do wiezienia. pies jets zagrozony na zalanej dzialce zabiera sie go do schroniska skoro wlascicielka ma go gdzies. pies sie meczy jak czlowiek. a jeszcze pare dni i pies zdechnie! co za ludzie!! i nie ze wlascicielka niechce oddac ona sie nad nim zneca trzymajac go po kolana w wodzie bez jedzenia bo watpie by babcia tam poszla dala mu wody i jedzenia!!
Właśnie taką osoba jest nie jaka pani Anna Celnik!! Zawsze wie wszystko lepiej ale jak ktoś jest od niej lepszy jest wielce oburzona
sobie jaja robią, spychologia a pies dalej w wodzie stoi.
jak widzicie nikogo takie bzdury nieinteresuja niestety. nas interesuje prawica
nasza władza jest po prostu zaj... dalej głosujcie na nich jeszcze raz !! a miejska straż ? no tak muszą nabijać kase a nie jakimś wrszowem się zająć
Pieskowi życzę lepszych, godziwych warunków, a reszcie, która nie potrafi załatwić prostej sprawy podmokłego terenu...w gaciach na stare lata! Aż dech zapiera, że trzeba uruchomić tyle instytucji, bo w Świnoujściu niestety nie znalazł się żaden urzędnik, który tupnąłby. Wszyscy tylko merdają ogonem do zapełnionej miski!!