W ferie zimowe obowiązuje „odchudzony” rozkład jazdy. Pierwszy pociąg z Kamienia Pomorskiego odjeżdża ze stacji o godzinie 8:10. Zanim jednak z niej odjedzie musi się podstawić i przyjeżdża z Wysokiej Kamieńskiej. Po drodze jednak nie zatrzymuje się i nie zabiera pasażerów... bo nie może.
- Czasami pociągi jadą puste, bo nie ma ich w rozkładzie jazdy. Maszynista nie może się zatrzymać na stacji, złamałby przepisy, ponieważ np. w pociągu nie ma drużyny konduktorskiej – mówi anonimowo pracownik PKP.
- Jak mam dojechać rano do pracy?! Kto będzie zwracał pieniądze za bilety miesięczne – denerwuje się Czytelnik.
Jak tu żyć jak nie ma czym w miarę bezpiecznie dojechać do Szczecina, szkoły, szpitala, lekarza itd, a to zapewniała kolej bo busy nigdy nie były bezpieczne no i trzeba mieć nerwy ze stali jak chce się jechać busem-1, 5 godz.adrenaliny zapewnione-gorzej jak w samolocie no i ciasno i duszno i nie dla mnie więc chyba rowerem będę musiał jeździć albo deutche bann dookoła przez Niemcy.
No to skoro PKP uczestniczyło w tej sprawie to wszystko już wiemy i koniec tematu.
jak niema go w rozkładzie to niema i wszystko w tej sprawie
PKP DOPROWADZI DO TEGO ŻE W REGIONACH BUSY PRZEJMĄ POCIĄGI, KTÓRYCH JEST CORAZ MNIEJ.JUŻ NIE MOŻNA LICZYĆ NA POCIĄG CZY POJEDZIE CZY NIE
strajki w pkp rpbia swoje
pociąg ze Świnoujścia o 13.20 nie jexdzi w czasie ferii zimowych, poza tym to nie PKP pretensje do marszałka woj i przewozów regionalnych
Pieprzyć ten głupi szczecin, ja chcę pociągi to jakiegoś porządnego miasta typu Poznań czy Wrocław a nie zakichana wiocha z tramwajami!!
dokładnie, jakieś 2 tygodnie temu wracałam w piątek o 13.20 ze szczecina, teraz tego pociągu nie ma. Jest po 8 i dopiero po 15. Beznadzieja.
JA ROZUMIĘ ŻE WALCZĄ O SWOJE ALE ZE ŚWINOUJŚCIA MIĘDZY 8.00 A 15.20 NIE MA POCIĄGU ABY DOSTAĆ SIĘ DO SZCZECINA.TO JEST PARANOJA RAZ POCIĄG O 13.20 JEDZIE, TO ZNOWU NA DZIEŃ LUB TYDZIEŃ NIE JEŻDZI.ROBIĄ Z PASAŻERÓW IDIOTÓW.JAK TAK DALEJ BĘDZIE LUDZIE PRZESTANĄ W OGÓLE KORZYSTAĆ Z USŁUG PKP
P...K...P... nic dodac, nic ująć...
Trzeba było zablokować tory na zasadzie: Ja nie jadę, nikt nie jedzie.