- Podpisał się fałszywym nazwiskiem i dlatego był problem z ustaleniem kim była osoba, która przyniosła próbkę mięsa. Policjanci przeprowadzili czynności, które w rezultacie zakończyły się zatrzymaniem tej osoby. To myśliwy, który jak twierdzi, wyrzucił tuszę dzika do lasu – mówi Ireneusz Celej, naczelnik sekcji dochodzeniowo-śledczej KPP w Kamieniu Pomorskim.
Policjanci przeszukali miejsce, które wskazał myśliwy. Niczego jednak nie znaleźli. Mięso prawdopodobnie zostało zjedzone przez leśną zwierzynę, a to może oznaczać, że włośnicą zarażone zostały kolejne zwierzęta.
Policjanci w dalszym ciągu przesłuchują świadków. Przeszukano także dom myśliwego. Zabezpieczono broń.
Mężczyzna odpowie nie tylko za spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego, ale także za podanie fałszywych danych. Grozi mu nawet 8 lat pozbawienia wolności.
myśliwi to najgorsze mendy
jak może myśliwy tak durnie postepować, aż się wierzyc nie chce, że mysliwy postepuje w tak nierozważny sposób.przecież musi miec swiadomość jaka to grozna choroba, jeżeli nie zjedli ludzie, to nastepne zwierzeta są juz zarażone, a kłusownicy mogą zrobic to samo co on.PRZECIEŻ OD TAKICH LUDZI JAK MYSLIWI WYMAGA SIE ETYKI, ZNAJOMOSCI ZAGROŻEŃ JAKIE NIOSĄ DZIKO ŻYJĄCE ZWIERZETA.DOPRAWDY SZKODA SŁÓW.CO NA TO KOŁO LOWIECKIE DO KTÓREGO NALEŻAŁ MYSLIWY?CO NA TO PZŁ?ŁOWCZY MUSI PRZESZKOLIC TAKICH MATOŁÓW.
wszystkie dziki stanowią zagrożenie włośnicą dlatego Świerzno padło
Renata przyznaj sie
Burqak? gorzej, , kłusol piepszony! Dzik już dano przetrawiony tylko czy aby nie przez ludzi którzy mu uwierzyli, zresztą pewnie za chwilę się okaże.
A to burak.