Do zdarzenia doszło w sobotę około 1 w nocy przy budynku przy ul. Armii Krajowej 8.
- Amstaf został spuszczony wraz ze smyczą przez panią, która w momencie ataku jej psa nie miała zamiaru go odciągnąć. Stała 50 metrów dalej i patrzyła – relacjonuje właścicielka labradora.
Walka psów przeniosła się na ulicę. Zatrzymały się samochody. Wezwano policję.
- Sama próbowałam rozdzielić walczące psy. Krzyczałam, płakałam, nie mogłam nic zrobić mogłam tylko patrzeć jak przegryza mu żyłę. Nasz pies zaczął strasznie krwawić – relacjonuje pani Iza.
Dopiero, gdy przyjechała policja sytuację dało się opanować. Rozdzielono dwa psy. Pogryziona została także właścicielka labradora. Amstaf rozszarpał jej palca.
- Dziękujemy policji za szybką interwencję, weterynarzowi panu Tokarskiemu za pomoc w środku nocy, pracownikom Gold Cassino, przechodniom, którzy pomogli przenieść naszego krwawiącego psa do taksówki i ekipie Odra Taxi za pełną dyspozycyjność – mówi pani Iza.
widać na wposy jak ludzie mają dosyć a co nasza władza ?...
tak wina jest policji prowadzają psy bez kagańców aż strach przejść
Dlatego zawsze mam przy sobie bron palna.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
252, Dokladnie, winna jest Policja i Straz Miejska za tolerowanie zagrozen w miescie.
Kara dla kobiety od amstafa.Gdzie pies miał kaganiec.Zero odpowiedzialności ZERO!!Mam nadzieję, że labrador wraca do zdrowia.
LOB Niedziela [16.12.2012, 12:59] [IP: 95.129.228.**] Wie ktoś może co z tym labradorem? Przeżył? Tak przeżył ale teraz jest pod stałą opieką
jak zly czlowiek tak zle wychowany psiak! karac tylko wlascicieli !
bardzo nieodpowiedzialna kobieta, ukarac trzeba ja i to powaznie. raz widzialam akcje jak bezmyslna kobieta wypuscila mlodego wilczura by sobie polatal. napadl u mnie na podworku dziecko ze szczeniakiem. nikt, nikt nie przyszedl dziecku z pomoca. a wielu sasiadow sie temu przygladalo. taki pies jes bezwzglednie do zabicia
ciekawe co by powiedziala pani jak by inny amstaf odgryzl jej reke z jej pieknymi plastikowymi tipsami... ! bylo juz tyle smiertelnych przypadkow, ze czas chyba schowac dume to kieszenie i byc odpowiedzialnym za wyprowadzanie psa na smyczy i kagancu.. to jest zwierze, nie wiemy co czuje, mysli i jakie ma instynkty... niech jedna pani z druga nie zapewnia idiotycznymi slowkami:ze moj pies jest spokojny itp! bo prawda wyglada inaczej. Trzeba zapobiegac tragedią.
Ludzka głupota nie zna granic, psy bojowe miały być tylko za zezwoleniem, o ile dobrze pamiętam. Własiciele powinnii przechodzić badania psycho
Wniosek ze sprawy i dyskusji jest taki: Aby sie poczuć bezpiecznie w naszym mieście trzeba sobie kupić wiekszego i groxniejszego psa niz sasiedzi i zawsze wyprowadzac go bez kagańca.
odszkodowanie w wysokości 20 tyś zł, pomoże tej pani od amstafa bardziej poczyć się właścicielem swojego psa
Pani właścicielce amstafa życzę żeby jakiś piesek skoczył Ci na gębę i ją rozpruł. Oczywiście żeby się wszyscy przyglądali tylko również.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
do pani od Labradora, nie darować i założyć sprawę z powództwa cywilnego o wysokie odszkodowanie, policja powinna skierować sprawę do prokuratury za napaść z użyciem niebezpiecznego narzędzia.!
a ja mam amstaffa z rodowodem, nie musze miec pozwolenia ani zakladac mu kaganca wg PRAWA. oczywiscie smycz jak najbardziej bo to dotyczy kazdego psa
o jezus kochany AKCJA JAK Z FILMU GROZY !! NIE WIEM CZY DZIS ZZASNE HWEHEHEHHEEHEHEH
W Polsce nie ma jednolitych przepisów nakazujących prowadzenia psa na smyczy i w kagańcu. Obecna regulacja – skąpa i w wielu miejscach niepełna – sprowadza się do dwóch aktów prawnych powszechnie obowiązujących: - ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt - ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany. Biorąc psa bierze się za niego odpowiedzialność i tyle.
Ależ te kundle są bezdennie głupie. Słyszał ktoś, żeby dwa koty wyprowadzone na spacer rzuciły się sobie do gardeł?
Wie ktoś może co z tym labradorem? Przeżył?
Unas na Wsi chłopiec przyszedł z psem nad jezioro się wykąpac i po chwili zacząl tonąc pies skoczyłdo wody i bronił dostępu ludziom do chłopca przyjechała Policja i zastrzeliła psa ludzie bili brawo i mamy porzadek na Wsi
Jesteśmy bezradni. Tak już mamy. Sorry.
Nic się nie stało, ale jak zwykle wszystko jest wyolbrzymione.
Jaki pies taki wlasciciel... czyli pustak :)))))