Żebrzą przeważnie osoby bezdomne. Jedni to „mieszkańcy” Świnoujścia, inni przyjeżdżają tylko, aby zarobić. Najczęściej panowie używający zwrotów „kierowniku”, czy „prezesie” czatują przy przeprawie promowej Bielik. Po obu stronach przystani promowej, między samochodami czekającymi w kolejkach , stukają w szyby samochodów prosząc o pieniądze. Kiedy ta metoda zawodzi, jako punkt docelowy wybierają wyjście z kościoła. To właśnie tam chcą wywołać współczucie u ludzi, wychodzących z kościoła po Mszy Świętej.

- Mogą się cieszyć, bo nie mają daleko – mówi jeden z mieszkańców, który obserwuje poczynania żebraków z okna. - Siadają przy drzewie, przy kościele, wyciągają kubeczek, albo dłonie i czekają aż ktoś wrzuci im monetę. Często ich atrybutem jest również karteczka z przeróżną treścią. Niedawno byłem świadkiem kłótni dwóch „dżentelmenów”. Kłócili się ostro, bo jeden z nich przyjechał właśnie na łowy spoza Świnoujścia. Walka o miejscówkę była dość zabawna. Na szczęście były to tylko utarczki słowne. Do rękoczynów nie doszło.

źródło: www.iswinoujscie.pl