Okazuje się, że ceny w niemieckich „sieciówkach” są niekiedy wyższe od tych, proponowanych przez handlarzy z targowiska.
- Może to też kwestia przyzwyczajenia. Od zawsze wolałam kupować ser, czy wędliny na targowisku, gdy mieszkałam w Polsce. No i tak mi zostało. Mam już swoje lata, ufam ludziom, lubię porozmawiać ze sprzedawcą po polsku. Może to dlatego – zastanawia się pani Janina, mieszkanka z pobliskiego Heringsdorfu, która niemal codziennie odwiedza polskie targowisko.
Młodzi mieszkańcy ze Świnoujścia zdecydowanie bardziej wolą zakupy w popularnych sklepach. - Biorę koszyk, jeżdżę sobie po sklepie i pakuję do niego co mi się podoba. Podjeżdżam sobie na stoisko z wędlinami i wybieram do woli. Jakoś bardziej pasuje mi ta forma kupowania – mówi pan Bartosz.
oo jest i roberto:D
Ciekawe jak często sanepid robi tam kontrolę ?
Ten gostek ma fajne wędliny, mieszkam w Świnoujściu ale jak chce zjeść coś naprawde dobrego kupuje u niego.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Kilo fiunf ojro!
o tej porze roku gdy jest 8-10 stopni jeszcze mozna, ale latem?
Handlarze mają swoich stałych klientów z Niemiec. Więc o nich dbają, nie oszukują ich i nie tracą klienta. I w ten sposób zadowolone są obie strony, bo Niemcy cenią naszych uczciwych sprzedawców. Do oszusta już nie wrócą.
Artykuł sponsorowany?
Najlepsze sa wedliny i sery u Krzycha :D:D:D
Heh, to tak jak miodziek, kupuje się w netto i zrywa naklejki...Mamy orginał z pasieki. Niemcy to łykają. Ciuchy China podruba ala Nike. itdd
wędliny i sery mają 1 klasa to trzeba im przyznać :)