Zaduszki poetycko - muzyczne, które odbył się w dniu wczorajszym na dziedzińcu przy Miejskim Domu Kultury zebrały wierne grono miłośników poezji i pięknej nastrojowej muzyki. O! Środek Działań Teatralnych zaprezentował widowisko słowno-muzyczne z muzyką Marka Grechuty i poezją Tadeusza Nowaka.
Jak powiedziała nam Aneta Kruk z Miejskiego Domu Kultury – Już drugi rok z rzędu. zaprosiliśmy widzów, mieszkańców Świnoujścia na Zaduszki. W tym roku postanowiliśmy odświeżyć muzykę Marka Grechuty, która ma już prawie 30 lat. Wzbogaciliśmy ją także pięknymi, mądrymi i nastrojowymi tekstami Tadeusza Nowaka.
fot. Sławomir Ryfczyński
Utwory te przybliżają nam Polskę, której dziś już nie ma. Polskę XIX wieczną, której na co dzień już nie spotykamy.
Uczestnicy tego widowiska chłodnym i późnym, październikowym wieczorem, mogli zawędrować do krainy, w której na co dzień przebywali ci, którzy już od nas odeszli. Nasi pradziadkowie, nasze prababcie. Do świata cichego, spokojnego bez telefonów komórkowych i komputerów. Do świata, w którym ważny był ptak za oknem i rozmowa z drugim człowiekiem.
- Kiedy mówimy do widowni takim językiem i słyszymy o takich obrazach, które poeta nam przybliża, to od razu stajemy się tacy bardziej zaduszkowi – przekonywała nas Aneta Kruk. – Wtedy to stajemy się bliżsi naturze i temu cyklowi odradzania się, umierania i znikania. A to na pewno nas uwrażliwia.- dodaje Aneta Kruk
fot. Sławomir Ryfczyński
W widowisku wzięli udział młodzi Świnoujścianie, którzy należą do O! Środka Działań Teatralnych. Spektakl powstał również dzięki zaangażowaniu się muzyka Radka Dobki oraz Marka Żymły. Osobą, która również wsparła ten artystyczny projekt jest Marina Nikoriuk, która użyczyła do jednego z utworów swojego pięknie głosu.
fot. Sławomir Ryfczyński
Jak na koniec powiedział nam jeden z widzów tego spektaklu – Warto było przyjść dziś wieczorem na ten spektakl, by zatrzymać się na chwile i zastanowić nad własnym istnieniem.
fot. Sławomir Ryfczyński
Przypomnijmy również, że w dniu dzisiejszym artyści zapraszają na performance zatytułowany „Uczta z lekką nutą dekadencji” godzina 17.00 ulica Bohaterów Września (deptak).
Piszącym te artykuły polecałabym lepiej się przygotowywać. W tym artykule jest źle napisane nazwisko p. Radka. W artykule o klubie na wyspie pominięto nazwiska niektórych osób, które prezentowały wiersze.
ale bardzo ładnie to Ryszard Kowalski dyrektor zorganizował i ja nie rozumiem dlaczego go pomijacie bo on dyrektorem jest z mądrości swojej i takie piękne wiersze zna, tylko czy on wiedział o tych duchach co biskup mówił
Jak zwykle Rysio K. ze swoją ekipą nic nie dokładając wcisnął słowa Dom Kultury. Dziękujemy tym, którzy naprawdę przyczynili się do zorganizowania tej imprezy.
Chwalebna impreza, choć brzmi mi jeszcze w uszach to, co słyszałem wczoraj w radiowej Trójce, jak Terlikowski prostował: nie myślenie o zmarłych jest istotą Dnia Zadusznego, ale modlitwa za nich. Nie zaduma 1XI, ale radość ze zbawienia świętych. Piszę to dlatego, że obawiam się zlaicyzowania tych dni nawet w sposób" miękki", przemianowania na" Dni Zadumy" a nie na Dzień Zaduszny czy Uroczystość Wszystkich Świętych. Ale rzeczywiście, te świnoujskie zaduszki poetyckie - bardzo to szlachetne i... polskie.
co za wiocha!!, znów żeby stąd wyjechać będę stał niewiadomo ile w kolejkach?, nie można czegoś z tym zrobić? doskonale wiadomo, że dzień przed świętami itp. jest ruch, bym miał wybór bym już 2 dni temu wyjechal, żeby nie stać tu!!
A jednak można coś zrobić w polskim klimacie ducha i kultury. To jeden z przykładów, jak trzeba szanować naszych przodków, bez sięgania po kontrowersyjny i obcy nam amerykański Halloween. Brawa dla MDK.
Art • Środa [31.10.2012, 12:09:14] • [IP: 91.199.250.*]
Jesteś Aneta zjawiskowa... darze Cię sympatią od kiedy całe wieki temu, siedząc ze mną w ławce stanęłaś za mną murem na lekcji matmy z P. Krysią...:-) pamiętasz?
jak brat był zuchem w podstawówce, to też mieli takie imprezy przy papierowym ognisku z żarówką w środku tylko artystycznie były lepsze bo drużynowa była prawdziwą artystką a na ucztę były kanapki i przeczytałem że to taki miastowy teatr no jakie miasto taki teatr ale ponadto czy proboszcz wiedział że tam były duszki jakieś wzywane, a biskup ostrzegał przed szatanizmem to chyba trzeba się słuchać, brat się słucha
Gratulacje. Piękny spektakl, piękna aranżacja. Warto było przyjść na taką UCZTĘ! duchową. Do spotkania za rok. A siłom wyższym (a może i tym naszym kochanym duszkom, które nas z góry wspierają i ich energia jest blisko nas) cieplutkie DZIĘKI za wyciszoną pogodę.
A KTO TO JEST TEN RADEK DOBKE?
Radka Dobke kolego redaktorze trzeba chyba wrocic na studia lub polonistyke jesli ktos sie chce wypowiadac publicznie
Ciekaw jestem, ile w tym lansu a ile szczerej zadumy?
Można? Można. Piękne. Szkoda, że mnie nie było...
Piszącym te artykuły polecałabym lepiej się przygotowywać. W tym artykule jest źle napisane nazwisko p. Radka. W artykule o klubie na wyspie pominięto nazwiska niektórych osób, które prezentowały wiersze.
ale bardzo ładnie to Ryszard Kowalski dyrektor zorganizował i ja nie rozumiem dlaczego go pomijacie bo on dyrektorem jest z mądrości swojej i takie piękne wiersze zna, tylko czy on wiedział o tych duchach co biskup mówił
"...Radka Dopki..." Bosze kto to pisał?!Szkoda że nie...Dupki;)
Anetka trzymaj sie jestes super!
Jak zwykle Rysio K. ze swoją ekipą nic nie dokładając wcisnął słowa Dom Kultury. Dziękujemy tym, którzy naprawdę przyczynili się do zorganizowania tej imprezy.
Chwalebna impreza, choć brzmi mi jeszcze w uszach to, co słyszałem wczoraj w radiowej Trójce, jak Terlikowski prostował: nie myślenie o zmarłych jest istotą Dnia Zadusznego, ale modlitwa za nich. Nie zaduma 1XI, ale radość ze zbawienia świętych. Piszę to dlatego, że obawiam się zlaicyzowania tych dni nawet w sposób" miękki", przemianowania na" Dni Zadumy" a nie na Dzień Zaduszny czy Uroczystość Wszystkich Świętych. Ale rzeczywiście, te świnoujskie zaduszki poetyckie - bardzo to szlachetne i... polskie.
O wiele wartościowsze są tego typu imprezy niż snobistyczna Karuzela Cooltury,
pozdrowienia dla Pani Krysi, Pana Marka i pięknego Rudzielca Anetki :)))) od przyjaciół z Warszowa
co za wiocha!!, znów żeby stąd wyjechać będę stał niewiadomo ile w kolejkach?, nie można czegoś z tym zrobić? doskonale wiadomo, że dzień przed świętami itp. jest ruch, bym miał wybór bym już 2 dni temu wyjechal, żeby nie stać tu!!
A jednak można coś zrobić w polskim klimacie ducha i kultury. To jeden z przykładów, jak trzeba szanować naszych przodków, bez sięgania po kontrowersyjny i obcy nam amerykański Halloween. Brawa dla MDK.
Jesteś Aneta zjawiskowa... darze Cię sympatią od kiedy całe wieki temu, siedząc ze mną w ławce stanęłaś za mną murem na lekcji matmy z P. Krysią...:-) pamiętasz?
jak brat był zuchem w podstawówce, to też mieli takie imprezy przy papierowym ognisku z żarówką w środku tylko artystycznie były lepsze bo drużynowa była prawdziwą artystką a na ucztę były kanapki i przeczytałem że to taki miastowy teatr no jakie miasto taki teatr ale ponadto czy proboszcz wiedział że tam były duszki jakieś wzywane, a biskup ostrzegał przed szatanizmem to chyba trzeba się słuchać, brat się słucha
w rytm słowa które ma wartość?? to niema wartości ani składni, jakieś beztalencie wam to wmówiło tak samo jak jezusa.
Brawo Anetko, jak zwykle stanęłaś na wysokosci zadania
Gratulacje. Piękny spektakl, piękna aranżacja. Warto było przyjść na taką UCZTĘ! duchową. Do spotkania za rok. A siłom wyższym (a może i tym naszym kochanym duszkom, które nas z góry wspierają i ich energia jest blisko nas) cieplutkie DZIĘKI za wyciszoną pogodę.
egzaltowany bełkot świetlicowy
powinno byc... muzyka Radka Dobke