Po tym, jak wprowadzono zakaz palenia w miejscach publicznych, w wielu instytucjach i placówkach powstały palarnie. Pracodawcy troszczyli się, by ich podwładni nie musieli zaciągać się dymkiem w deszczu i chłodzie, bo to mogłoby zakończyć się przeziębieniem i koniecznością pójścia na zwolnienie lekarskie.
Palarnia powstała także w magistracie. Znajduje się na tyłach urzędu. Miejsce wydaje się przyjazne. To nie żaden schowek na szczotki. Jest czysto i jasno, bo obiekt jest przeszklony. Palacze nie chcą z tego miejsca jednak korzystać. Być może dlatego, że przez palarnię muszą wjeżdżać na wózkach inwalidzi (do pomieszczenia prowadzi wjazd przystosowany do osób niepełnosprawnych). A może po prostu wolą odpoczynek na świeżym powietrzu? Wszak to zdrowe.
Palenie pod chmurką preferują m.in. rzecznicy prezydenta
A potem rozmawiasz niczym z POPIELNICĄ - szanowni rzecznicy. Fuuj !!
Przecież nic innego im nie pozostało. Pani Lachowska to przecież grzecznościowo zwany dziennikarz, a pan Karelus, lepiej nie mówić
Mieszkańcy mają prawo oczekiwać od swoich przedstawicieli (radnych i prezydenta), by w urzędach pachniało, a nie nie śmierdziało.
Mają cholernie stresującą pracę to po prostu palą.
te spaslaki bez przerwy pala te smierdzace fajury, jak z twkimy smierdzielami mozna rozmawiac, przeciez to istne szambo w pysku jaka strata czasu za co biora pensje.zenada
same aniołki tu pisza aby temat podlapac ŚWIETOSZKI, siebie pilniujcie co za ludzie.sami po katach pala, ja nie pale ale rozumie tych ludzi czy to pr. fizyczny czy biurokrata palic sie chce i koniec dyskusji
JAK MOŻNA W OGÓLE ODDYCHAĆ DYMEM ZAMIAST POWIETRZEM I CZERPAĆ Z TEGO JESZCZE PRZYJEMNOŚĆ. NA JAK NISKIM POZIOMIE INTELEKTUALNYM TRZEBA BYĆ, ŻEBY TO ROBIĆ?? JUŻ NIE MÓWIĄC O POSMRODZIE JAKI SIĘ POTEM CIĄGNIE ZA TAKIM CZŁOWIEKIEM...
a ja wchodząc do urzędu mijam palacych i musze wdychać ten smród, wstyd osoby publiczne...
no daja czadu tylko na fajkach ich widac:)
Palenie w pracy - Powinien byc dodatek dla ludzi niepalących. Ci co palą średnio co 45 min idą na papierosa. Tj. liczmy że 6 godzin - bo papieros przed pracą, więc jak zaczynamy o 8 to średnio pierwszy w pracy wypada ok. 9 - liczac nawet palenie co godzina (gdzie żadko który wytrzyma tyle) daje to 6 godzin czyli 6 papierosów po 5 min do 10 min - co daje od 0, 5 do pełnej godz. w miesiacu daje to: o, 5 x 20 dni pracy - od 10 do 20 godz. w roku to już ponad 100 godzin. Powinno sie coś z tym zrobić. Ci co nie palą są w tym wypadku poszkodowani
Przydałaby się stylistka bluzeczka ciut niedopasowana
kogo to INTERESUJE panie srotografie, jedni piją, inny palą a tacy jak pan są natrętni. Kiedy w końcu zbaczymy kolejne wydarzenie z ul Wojska Polskiego - dawno pan nie pisał
każda gruba baba myśli, ze jak rzuci fajki to przytyje...i nie myli się:D
to proste jak nie mam co robic to ide na papieroska
ta pani pali ok. 5-10 paierosów dziennie, każdy papieros 5 minut minimum, ach ciężka to praca ciężka
za granica, w niemczech, anglii czy skandynawii ma sie jedna 30minutowa przerwe w trakcie ktorej jest czas na zjedzenie lunczu czy zapalenie papierosa, a ile razy w ciagu 8 godzin panstwo urzednicy wychodza na papierosa jesli liczac spalenie jednego papierosa zajmuje 5 min, ?
7min x 7 papierosków=49min plus dojścia zejścia ze schodów = 1h, przerwa śniadaniowa 30min, poranna kawka i rozmowy 30min. Efektywny czas pracy 6h a płacą za 8h.
no i jak ta pani nieladnie wyglada z tym papierochem w ustach...ogolnie nieladnie to wyglada jak dookola budynku palacze tak stercza a juz zwlaszcza gdy na swiecie lansowany jest zdrowy tryb zycia pro eko i inne takie a tu budynek urzedu i przez to traci wizerunkowo eh...
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Nie wiem ile osob pracuje w urzedzie, ilu wsrod nich jest palaczem tytoniu. Ale kiedykolwiek przechodze kolo urzedu, czy z przodu czy z tylu- stoja ludziska i kopca. Moze ktos kiedys policzy ile razy dana osoba wychodzi na tego przyslowiowego dyma, ile osob w sumie dziennie wychodzi, ile to jest godzin i w koncu ile to jest straconych pieniedzy. Nie moze byc tak, ze kazdy sobie wychodzi ile razy chce. Samo zejscie i wejscie ile czasu zabiera + spalenie papierosa. Srednio 15 min jednorazowo, Nie rozumiem, dlaczego jestesmy tolerancyjni dla tych co pala? U prywaciarza jezeli pozwoli, prosze bardzo. A tu sa nasze pieniazki wiec kto wydaje na to zgode?
Normalka. Robert K. jeszcze przynajmniej cos robi. A co do Hanny?? Co 15 minut na papierosie : ( Fajną ma prace: Obsługa Facebook-a Urzedu Miasta ;)
234...tez sobie często zadaje takie pytanie...co tych dwoje robi przez 8 godzin gdziennie/no może 5 godzin, bo reszta mija na pogaduchac paleniu papierosów i picia napojów róznej masci/ pięc dni w tygodniu i to nie zawsze, bo przecież sa jeszcze tak zwane " wyjazdy i wychodne słuzbowe"ktore ewidentnie skracają czas pracy...wiec pytam jakie obowiązki wykonuja za TAKI pensje/ i totalne nic nie robienie!!
A co na to straż miejska? (niestety jako uczeń widzę to także pod internatem na Warszowie, pracownicy palą tam, a nie wolno)
ile czasu pracy traca ci palacze na swoje niby to przjemnosci.Moze tak trzeba bylo ich rozliczac za to