Do końca Famy pozostało jeszcze tyle czasu, że trudno już mówić o „największych wydarzeniach” festiwalu. Bez specjalnego ryzyka można jednak powiedzieć, że wtorkowy koncert Ricardy Parasol w muszli koncertowej był jednym z tych „naj”. Głosem wokalistki zdążyła zachwycić się już wcześniej Ameryka. Dzięki” Famie”- także świnoujska promenada. Koncert odbył się we wtorek wieczorem.
Swój styl określa jako „rock noir” ale głęboki, kobiecy głos nie u wszystkich budzi podobne skojarzenia. Gdy staje na scenie niektórzy zamykają oczy i słyszą wielkich bardów damskiego wokalu. Inni porównują ją z kolei do męskich gwiazd, np. Toma Waitsa. Nick’a Cave czy Johnny’ego Casha. Ale porównania to domena muzycznej krytyki. Publiczność na koncertach może się po prostu zasłuchać. Tak było też w Świnoujściu. Męska część odbiorców na tym koncercie wyostrzyła także inny zmysł…
fot. Sławomir Ryfczyński
Ricarda miała nie tylko świetna publiczność. Na scenie towarzyszy jej zespół doskonałych muzyków; | Marcin Partyka – piano | Piotr Aleksandrowicz – gitara | Robert Rasz – perkusja | Paweł Bomert - bas.
Do gościa 22:58.To nie był jakiś Niemiec, tylko
jeden z najwybitniejszych organistów europejskich. Jeśli masz jakieś uprzedzenia to po co idziesz do kościoła?
Pani prowadząca dysponuje dużym taktem i
mówiła piękną polszczyzna. Ty natomiast gościu pomódl się o rozum dla siebie, chociaż
wątpię, czy ci to pomoże!
Symfonia pieśni żałosnych Góreckiego w kościele przy Toruńskiej to dopiero uczta dla ducha ?? Nie dość, że rzeczywistość żałośnie daje popalić to jeszcze słuchać" wesołych żałości" w kościele-to dopiero masochizm.
Nie tylko daleko jej do Susie. Takiej Janis Joplin to mogłaby co najwyżej buty czyścić. A swoją drogą nie było żadnego Żorża Ponimirskiego - nie wystarczy obejrzeć fi
m aby być erudytą literackim.
Ale wszystko przebił dzisiejszy koncert w kościele na Toruńskiej. Na początek, na organach zagrał jakiś Niemiec, któremu wydaje się, że wystarczy sklecić kilka nut i będzie arcydzieło. Pani prowadząca też dała popis gadulstwa i nieznajomości zasad rządzących językiem polski. Ale jak już się udało przecierpieć katusze, to właściwi wykonawcy wynagrodzili z nawiązką poprzednie cierpienia. Bardzo mocny sopran dałby popalić boskiej Ricardzie, a orkiestra zagrała pierwszorzędnie mimo obecności kilku muzyków z Akademii Sztuk. Większość muzyków pochodziła z filharmonii. Jedyne do czego można się przyczepić to zbyt mała sekcja skrzypiec. Czasami brzmiały trochę" dziko". Bilety były nadzwyczaj tanie - 15 zł. Orkiestra liczyła ponad 50 muzyków, dyrygent, solistka, obsługa techniczna. Chyba była ostra dotacja. Ale pomijając to, niech żałuje ten, kto nie przyszedł. Wykonana była Symfonia pieśni żałosnych Góreckiego. Dźwięki czasami chwytały za gardło. Pokrzykiwania boskiej Ricardy nie mają szans.
Autor tego artykułu by ktoś nie posądził go o brak inteligencji lub słuchu pisze jakieś pochwalne bzdury a tak naprawdę to Ricarda udaje że śpiewa a publiczność nie ma śmiałości przyznać się że tylko jakiś dziwny wrzask i w efekcie głosując wybierają śpiew babć" koko spoko" bo tam jest jakaś melodia.
Świetna artystka, repertuar i występ. Można ją porównywać do wielu znakomitości, mi akurat gdzieś tam pobrzmiewał Neil Young. Ta laska ma talent i osobowość!
Zobaczcie na filmie (z Waglewskim) na głównej stronie, z otwarciu festiwalu, Żmurkiewicz nie potrafi rozwinąć akronimu FAMA. Żenująca wpadka, biorąc pod uwagę, że kilkanaście razy miał okazję to robić za swoich kadencji. Żorż Ponimirski by go wyszydził.
fajny występ, wszystkie miejsca na muszli zajęte, widać wielu się to podobało... każdy kulturę, sztukę rozumie inaczej, nigdy się wszystkich nie zadowoli, bo jesteśmy różni, pozdrawiam
tego wycia nie idzie słuchać!
Do gościa 22:58.To nie był jakiś Niemiec, tylko jeden z najwybitniejszych organistów europejskich. Jeśli masz jakieś uprzedzenia to po co idziesz do kościoła? Pani prowadząca dysponuje dużym taktem i mówiła piękną polszczyzna. Ty natomiast gościu pomódl się o rozum dla siebie, chociaż wątpię, czy ci to pomoże!
Symfonia pieśni żałosnych Góreckiego w kościele przy Toruńskiej to dopiero uczta dla ducha ?? Nie dość, że rzeczywistość żałośnie daje popalić to jeszcze słuchać" wesołych żałości" w kościele-to dopiero masochizm.
Nie tylko daleko jej do Susie. Takiej Janis Joplin to mogłaby co najwyżej buty czyścić. A swoją drogą nie było żadnego Żorża Ponimirskiego - nie wystarczy obejrzeć fi m aby być erudytą literackim.
No nie przesadzajmy z tą boską...
ryczaca 40 :)
Wpadnę jak będzie na muszli.
Ale wszystko przebił dzisiejszy koncert w kościele na Toruńskiej. Na początek, na organach zagrał jakiś Niemiec, któremu wydaje się, że wystarczy sklecić kilka nut i będzie arcydzieło. Pani prowadząca też dała popis gadulstwa i nieznajomości zasad rządzących językiem polski. Ale jak już się udało przecierpieć katusze, to właściwi wykonawcy wynagrodzili z nawiązką poprzednie cierpienia. Bardzo mocny sopran dałby popalić boskiej Ricardzie, a orkiestra zagrała pierwszorzędnie mimo obecności kilku muzyków z Akademii Sztuk. Większość muzyków pochodziła z filharmonii. Jedyne do czego można się przyczepić to zbyt mała sekcja skrzypiec. Czasami brzmiały trochę" dziko". Bilety były nadzwyczaj tanie - 15 zł. Orkiestra liczyła ponad 50 muzyków, dyrygent, solistka, obsługa techniczna. Chyba była ostra dotacja. Ale pomijając to, niech żałuje ten, kto nie przyszedł. Wykonana była Symfonia pieśni żałosnych Góreckiego. Dźwięki czasami chwytały za gardło. Pokrzykiwania boskiej Ricardy nie mają szans.
Autor tego artykułu by ktoś nie posądził go o brak inteligencji lub słuchu pisze jakieś pochwalne bzdury a tak naprawdę to Ricarda udaje że śpiewa a publiczność nie ma śmiałości przyznać się że tylko jakiś dziwny wrzask i w efekcie głosując wybierają śpiew babć" koko spoko" bo tam jest jakaś melodia.
Świetna artystka, repertuar i występ. Można ją porównywać do wielu znakomitości, mi akurat gdzieś tam pobrzmiewał Neil Young. Ta laska ma talent i osobowość!
Zobaczcie na filmie (z Waglewskim) na głównej stronie, z otwarciu festiwalu, Żmurkiewicz nie potrafi rozwinąć akronimu FAMA. Żenująca wpadka, biorąc pod uwagę, że kilkanaście razy miał okazję to robić za swoich kadencji. Żorż Ponimirski by go wyszydził.
Do Susi Quatro jej daleko.
fajny występ, wszystkie miejsca na muszli zajęte, widać wielu się to podobało... każdy kulturę, sztukę rozumie inaczej, nigdy się wszystkich nie zadowoli, bo jesteśmy różni, pozdrawiam
Gość • Środa [15.08.2012, 17:40] • [IP: 80.245.186.***]...to wypad z naszej wyspy i tak was nikt tu nie lubi.
Ricarda zmieniła ksywę? Jeszcze w maju ten portal nazywał ją Rykardą.
ricarda to tak, ale boska? nie
Laska słaba głos słaby
dla was chyba musiałaby goła baba zatańczyć by było super. Zero kultury świnoujścianie
To nagranie nie oddaje w 1/100 nawet wrażenia, jakie robiła ta muzyka. To jest zabijanie muzyki co tu załączyliście.
nuda nędza x 100
A kto to?
czy ten glos to taki szal?? bez przesady znam wielu lepszych