Pani Ewelina pisze, że mewy stają się coraz większą zmorą naszego miasta.
- Zamiast siedzieć nad wodą to panoszą się po całym mieście, zakładają gniazda na dachach budynków – dodaje. – Jestem mieszkanką wieżowca i niestety mieszkam na najwyższym piętrze, mewy uprzykrzają życie mojej rodziny, sąsiadów i pewnie nie jednej osobie w tym mieście.
Nasza Czytelniczka podkreśla, iż rozumie, że mieszkamy nad morzem. Jednak kiedyś nie było takiej – jak się wyraziła – plagi tych ptaków.
- Dzień w dzień od czwartej rano drą się niemiłosiernie, nie pamiętam kiedy wstałam wyspana. I tak zastanawia mnie to czy miasto, spółdzielnie czy też wspólnoty mieszkaniowe nie mogą czegoś z tym zrobić, w cywilizowanych krajach zakłada się w mieście odstraszacze. Mam nadzieję, że wiele osób w tym mieście poprze mnie w tym temacie – kończy maila pani Ewelina.
Na Marynarzy od 4rano!!
GDYBY LUDZIE NIE KARMILI PTAKÓW NA PEWNO NIE BYŁOBY ICH TAK DUŻO W MIEŚCIE
Mieszkam na Kujawskiej gdzie mewy czekają już od 4 rano aż panie kociary będą wysypywać jedzenie dal kotów ale zawsze mewy są szybsze. Co ciekawe baby przychodzą z ulic innych. Pozdrawiam przeciwnik dokarmiania zwierząt.
Ja wcale nie mówię złośliwie, że to nadmorskie miasto, bo lubię te ptaki i lubię jak krzyczą. O wiele gorsze są piejące telewizory i samochody nadające reklamy po mieście.
Bogdan, nie ma problemu z mewami. On łowi ryby.
NIE DOKARMIAĆ ZWIERZĄTEK!! Ani w sposób świadomy ani nieświadomy. Nie rozrzucać jedzenia gdzie popadnie. Nie dokarmiać ptactwa, które powinno na zimę odlatywać. To jest nie tylko nasz problem. Na całym świecie są problemy z dzikimi zwierzętami, które powoli oswajają się. A to niedźwiadki schodzą się do miast, a to ptaszki albo inne małpki czy szakale. Ale wszystkiemu są winni ludzie i to oni powinni zmieniać swoje nieciekawe przyzwyczajenia. Już zapomnieliście jak większość z nas cieszyła się na możliwość dokarmiania dzików pod promami. Ludzie zabierali bochenki chleba, aby tylko móc dokarmić biedne głodujące LATEM dziki. Ciężko jest ruszyć dupsko aby wrzucić resztki jedzenia do zamkniętego śmietnika, a teraz jęczymy, że ptaszęta swym jazgotem nie dają spać. Tak jak pisali poprzednicy, można zastosować siatki, można zastosować takie kolce na parapety i zadaszenia. Można mniej wyrzucać jedzenia (a tyle jest płaczu, że w Polsce wyrzuca się około 30% jedzenia). Kupujcie mniej ale lepszego jedzenia.
Jak nie fale glośno szumiące, to teraz zbyt głośne mewy. Świnoujście to miasto nadmorskie, portowe i chyba trudno spodziewać się tego, że będą nam śpiewały kanarki, prawda? Co do śmieci, to ludzie są sobie sami winni. Wystarczy nie wyrzucać śmieci z żywnością do śmietników zewnętrznych i po kłopocie.
winne sa temu plaskie dachy, tam mewy srebrzyste czuja sie wspaniale. popatrzcie, tam gdzie sa dachy spadziste tam ich nie ma. wiedza o tym wszyscy co zyja i buduja nad morzem tylko nie w naszym kraju.
Mi przeszkadzaja pijaki co dra ryjka do 4 rano
A co ptactwo jest winne że się drze, to ludzie ponauczali a teraz pretensje, gdyby nie rzucali z okien żarcia i nie dokarmiali to by tego krzyku nie było.Tym co tak lubią dokarmiać mewy powinny z okien nie schodzić i wtedy ile sił się drzeć może problem by zniknął.
tak tak zabić, wywieźć do obozów, rozstrzelać i tak dalej. ... tylko kto jest temu winny?? TAK MY LUDZIE DOKARMIAJĄCY PTASZKI. A KTO PISZE W ZIMIE O ZŁYM TRAKTOWANIU PTASZKÓW?? KTO WYPISUJE DURNOTY ŻE URZĘDNICY W ZIMIE NIE DOKARMIAJĄ ?? ROBIĄC Z TEGO AFERĘ NO KTO?? MYŚLENIE NIE BOLI
Na witosa tez drą ryje nawet przez zamknięte okna je słychać kiedyś nie było ich tak dużo i tak głośno masakra człowiek budzi sie 3 godziny wczesniej niz powinien i niewyspany do pracy idzie:/
Wszędzie, gdzie okiem sięgnąć widzę porozrzucany chleb. Dla kogo ten chleb?
Na Posejdonie mew niewiele, za to zatrzęsienie ujadajacych kundli. Tak więc ludzie, ducha nie gaście, bo może być tylko gorzej kiedy srającay chwast z Posejdonu rozleje sie na resztę miasta...
Naprawde nie ma paragrafu na dokarmiaczy?brudasy wszystko wyrzucaja przez okna.A administraca blokow chyba ma obowiazek dbac o dachy i nie doposzczac do gniazdowania?
W Szkocji to rozumie, ze mewy robia co chca i dra" morde", ale u nas mozna zrobic porzadek !!
Problem mew?Zacząć trzeba od siebie naprawę.W śmietnikach jest co raz więcej żywności, odpadków jadalnych dla mew, ludzie dokarmiają je w niedozwolonych miejscach.Widziałam jak wyrzucają chleb dla ptaków prze okna na trawnik.Kiedyś chleb się całowało i z suchego robiło panierkę do kotletów, dziś chleb jest kiepskiej jakości, zamiast schnąć uczciwie, pleśnieje przed terminem ważności.Marnujemy żywność i dziwimy się, że ptaki tego nie robią.Zamiast polować w morzu i na wydmach wolą łatwiejszy kawałek chleba.Nie ma koło bloków kompostowników, narzekamy na brak zieleni i skromne nakłady na zieleń.Gdyby przy każdym bloku był kompostownik lub kilka na odpady zielone, skwery byłyby zasilane tymi odpadami które lądują dziś w zsypie.Tanio i ekologicznie.Do tego musimy dorosnąć, nie wyrzucać odpadów mięsnych do takich kompostowników bo smród utrudni życie.Zielone kompostowniki to również mniej śmieci i niższe opłaty za ich wywóz i składowanie, lżej dla naszej kieszeni.Dorośnijmy a będzie cisza i mniej mew w miastach.
Mewy na morze!!
Dawno temu śpiewano" tupot białych mew"czyli może przeszkadzać że mewy tupią.Popatrzcie na fotkę mewa zainteresowała się wyrzuconą przez świntucha torbą a może coś się tam znajdzie do dzioba., Od tej mewy gorszy jet świntuch.Mewa jest czyścicielem padliny i odpadów resztek jedzenia. Każde wysypisko śmieci jest stołówką mew.Każda interwencja człowieka w przyrodę nie przynosi nic dobrego dla obu stron, nadmierna populacja mew to wynik sprzyjających warunków stworzonych przez człowieka.
chciał się wyspać do pracy i nie myć codziennie samochodu!
PAPAZ – ponownie pleciesz bzdury. Rybitwa jest małym, wodnym ptaszkiem – mniejszym od mewy śmieszki. Mewa srebrzysta, to wielki, drapieżny ptak. Zapraszam do Muzeum Rybołówstwa Morskiego w Świnoujściu.
Juz przeszkadzaja mewy... o matko. Proponuje wyprowadzke.
To nie jest tylko problem Pani Eweliny. Setki, a może tysiące osób zaczyna czuć sie źle. Bo hałasują, są natretne, brudne itd.Argument żeby ktoś się ze Świnoujście wyprowadził jest nie na poziomie. Pierw człowiek, a później mewy. Koniec, kropka. To jest problem społeczny.iedowiarki niec włączą discavery(taki program) i zobaczą jak świat uporał sie z tym problemem.
Potwierdzam.Od czwartej rano robią potworny hałas.Jest ich zdecydowanie za dużo!!(ul.Monte Cassino)
zabijać by wygodniej się żyło co niektórym cwaniaczkom. Zabić w imie wygody. Oto recepta tych potworów ludzkich.