Rozwścieczony pies rzucił się na bezbronną kobietę. Zobacz filmy!
fot. Adam Strukowicz
Gdyby nie odwaga dwóch mężczyzn, którzy rzucili się na ratunek pani Bronisławie, całe zdarzenie mogłoby zakończyć się tragicznie. Rozszalały stafford zaatakował jej 2-letnią Felicję. Udało się na szczęście powalić psa na ziemię. Zaaplikowano mu zastrzyk. Pies usnął. Trafił do schroniska.
Tych chwil pani Bronisława i jej mała Felicja długo nie zapomną. - Szłam ulicą 11 Listopada. Nagle z naprzeciwka nadbiegł wielki stafford. Widziałam jak pędzi rozszalały w moją stronę. Wzięłam swojego pieska na ręce. Wielkie bydle powaliło mnie na ziemię – opowiada pani Bronisława.
fot. Adam Strukowicz
- Krzyczałam, wołałam o pomoc. Ktoś zatrzymał się i wysiadł z samochodu. Później pomagał mi jeszcze jeden pan. Bez nich nie dałabym sobie rady w walce z tak silnym psem.
fot. Sławomir Ryfczyński
Agresywne zwierzę udało się chwilowo uspokoić. Nie trwało to jednak długo. Na szczęście na miejsce przyjechał lekarz weterynarii Maciej Kolanek. Zaaplikował psu zastrzyk. Rozwścieczony stafford zasnął.
Na miejscu była już policja. Agresywnego czworonoga zawieziono do świnoujskiego schroniska.
Niestety są to psy bojowe i nie zawsze da się je z socjalizować z innymi zwierzętami zwłaszcza gdy są to psy z pseudo hodowli z mieszanymi genami i domieszkami innych ras.W hodowlach psów rasowych osobniki wykazujące agresję są nie dopuszczane do dalszej hodowli.Również posiadam amstaffa ale mój pies w obawie przed takimi wypadkami chodzi na smyczy i jest puszczana tam gdzie niema innych psów, wiele razy miałam sytuacje gdy jakiś burek wyskakiwał znienacka bez smyczy i się rzucał.Nieodpowiedzialność właściciela i tyle.
No niestety, ale te psy trzeba prowadzać na solidnej smyczy, gdyż już w genach mają, że nie lubią innych psów, a szczególnie małych psów. Sama mam psa tej rasy, ale nigdy nie chodzi luzem, tylko zawsze na smyczy i w kagańcu. Moja psina uwielbia wszystkie dzieci i dorosłych też ale niestety psów nie lubi, dlatego wkurza mnie jak widzę, że właściciele niektórych psów puszczają je luzem, bo nigdy nie wiem czy taki''luzak'' nie podleci do mojego psa i nie zostanie poturbowany przez niego.
Teraz Boicie się wyrażnie napisać.Piec powinien być zabity lub uśpiony.Obojętnie jak to nazwać.Szkoda Policjantów do takiej roboty.Teraz będziemy utrzymywać bandyckiego psa w schronisku.Wpisy typu, jaki biedny piesek, bo to tylko wina właściciela, denerwują mnie.
Proszę poprawić tytuł ponieważ pies nie rzucił się na bezbronną kobietę tylko jej psa którego miała na rękach a to różnica!
uśpić właściciela, kolejny burak który nie umie zająć się psem...
Niestety są to psy bojowe i nie zawsze da się je z socjalizować z innymi zwierzętami zwłaszcza gdy są to psy z pseudo hodowli z mieszanymi genami i domieszkami innych ras.W hodowlach psów rasowych osobniki wykazujące agresję są nie dopuszczane do dalszej hodowli.Również posiadam amstaffa ale mój pies w obawie przed takimi wypadkami chodzi na smyczy i jest puszczana tam gdzie niema innych psów, wiele razy miałam sytuacje gdy jakiś burek wyskakiwał znienacka bez smyczy i się rzucał.Nieodpowiedzialność właściciela i tyle.
dobrze, że panowie pomogli, zazwyczaj ludzie stoją i się gapią.
a te male bydlaki najgorsze, , ujadac nocami to im wolno.
brawo dla tych panow co pomogli tej starszej kobiecie
do pudła z włascicielem tego psa
No niestety, ale te psy trzeba prowadzać na solidnej smyczy, gdyż już w genach mają, że nie lubią innych psów, a szczególnie małych psów. Sama mam psa tej rasy, ale nigdy nie chodzi luzem, tylko zawsze na smyczy i w kagańcu. Moja psina uwielbia wszystkie dzieci i dorosłych też ale niestety psów nie lubi, dlatego wkurza mnie jak widzę, że właściciele niektórych psów puszczają je luzem, bo nigdy nie wiem czy taki''luzak'' nie podleci do mojego psa i nie zostanie poturbowany przez niego.
Teraz Boicie się wyrażnie napisać.Piec powinien być zabity lub uśpiony.Obojętnie jak to nazwać.Szkoda Policjantów do takiej roboty.Teraz będziemy utrzymywać bandyckiego psa w schronisku.Wpisy typu, jaki biedny piesek, bo to tylko wina właściciela, denerwują mnie.