„PPDiUR Odra w latach 1952 -2002 – wpływ zakładu na rozwój i życie miasta”- to tytuł wystawy otwartej w czwartek w Muzeum Rybołówstwa Morskiego. Jak bardzo żywa do dziś jest historia tego zakładu w Świnoujściu świadczy fakt, że od dawna nie było w muzeum takiej masy gości. Wśród pierwszych gości przeważali Ci, którzy przyszli tu odszukać część własnej historii. Odnajdywali je na archiwalnych zdjęciach i w zaprezentowanej przez autora monografii pt. „Matka Odra”. Konstanty Chłapowski podpisywał w holu muzeum pierwsze egzemplarze swojej książki.
Wystawa to jedno z najważniejszych wydarzeń obchodów 60-lecia firmy, dzięki której powstało współczesne Świnoujście. Jest bowiem faktem historycznym, że to właśnie wskutek decyzji o budowie kombinatu rybackiego, Polacy masowo napłynęli do Świnoujścia, rozpoczęła się budowa pierwszych osiedli mieszkaniowych… .
fot. Sławomir Ryfczyński
Od tamtych pionierskich chwil upłynęło sześć dekad i dziś dla większości mieszkańców miasta to jest już niemal „prehistoria”. Ale wielu, także młodych ludzi pamięta jeszcze ostatnie trawlery na Świnie. Rybackie statki w drodze na dalekie łowiska i powracające (nieraz po wielu latach pracy na odległych łowiskach) do kraju.
fot. Sławomir Ryfczyński
Pamiątki zgromadzone na wystawie stanowią okazję nie tylko do przypomnienia dziejów tego miastotwórczego zakładu. Związek powołania do życia „Odry” z powstaniem nowoczesnego miasta jest jednak tak ścisły, że warto przypomnieć okoliczności jakie mu towarzyszyły. To zadanie wziął na siebie znany świnoujski historyk, dr Józef Pluciński. Jego prelekcja pt „PPDiUR Odra jako czynnik miastotwórczy” była najważniejszym punktem oficjalnej części spotkania.
fot. Sławomir Ryfczyński
Potem w salach na piętrze muzeum zrobiło się nie tylko mniej oficjalnie ale wręcz – rodzinnie. Spotkali się przecież tu koledzy z pracy. Na starych fotografiach niejedna osoba odnalazła znajomych, a nawet siebie samych. Wspomnienia wywoływały również spotkania z innymi pamiątkami zgromadzonymi na wystawie.
fot. Sławomir Ryfczyński
Prawdziwym hitem jubileuszu okazała się jednak wspomniana książka Konstantego Chłapowskiego. Dzieje ”Odry” zilustrowane zostały w niej dziesiątkami archiwalnych fotografii oraz kopii dokumentów i innych pamiątek. W opisy przytaczanych faktów, a nawet statystyki autor wplótł osobiste wspomnienia własne oraz innych osób związanych z Przedsiębiorstwem Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich „Odra”.
Odra 1996r(fot. Andrzej Ryfczyński
)
Prezentacja odrowskich pamiątek w muzeum stanowiła pierwszą część czwartkowego spotkania. Druga odbyła się obok budynku muzeum, przed tablicą „Tym którzy nie powrócili z morza”. Od kilku lat miejsce to upamiętnia także specjalnie trud i tragiczne losy rybaków „Odry”. Tym razem złożeniu kwiatów towarzyszyła polowe nabożeństwo, które odprawił ks. dziekan Zbigniew Rzeszótko.
W Muzeum Rybołówstwa wielu dawnych Odrowców wspominało w gronie kolegów wspólnie przeżyte lata, długie i niebezpieczne rejsy. Rodziny zaś ze wzruszeniem zatrzymywały się przy fotografiach wspólnych spotkań w „Domu Rybaka”. Doskonała okazja do takich wspomnień przydarzy się jeszcze także dziś, w piątek. Na godzinę 17.30 zaplanowano spotkanie byłych pracowników PPDiUR „Odra”, ich rodzin i przyjaciół w „Tawernie ODRA”. Taką nazwę przybiera na dzień dzisiejszy tawerna w basenie Północnym. W programie m.in.: promocja książki dr Konstantego Chłapowskiego „Matka Odra”, Natasza Caban – żeglarka, która samotnie opłynęła ziemię, Jerzy Porębski – gawędy i ballady morskie. Prowadzenia tego niezwykłego wieczoru podjął się Tadeusz Zieliński.
W tym miejscu wypada podziękować wszystkim współautorom dzisiejszej współczesności, dzięki którym jesteśmy zieloną wyspą szczęśliwości i dobrobytu. Tak więc dziękujemy matce wszelkiego dobrobytu" SOLIDARNOŚCI" za to, że uwolniła nas od obrzydliwej stabilizacji i od obowiązku codziennego wstawania rankiem do pracy. Bóg Ci zapłać, nasza" S"! Dziękujemy bratniemu i zawsze nam życzliwemu narodowi amerykańskiemu, że we właściwym czasie rozpętał ogólnoświatowy sprzeciw polskiej gospodarce, że wprowadzał sankcje rujnujące wredny socjalizm. Gdyby nie wielki Ronald i jego rząd, do dzisiaj musielibyśmy korzystać z bezpłatnej służby zdrowia, posyłać dzieci na kolonie, chodzić do pracy w znienawidzonych zakładach, których były całe setki, jeździć na obrzydliwe wczasy pod gruszą, odbierać trzynaste pensje. Pewnie nawet do dzisiaj byśmy się nie nauczyli wypełniać PIT-ów i cały cywilizowany świat drwiłby z nas. Dziękujemy JP drugiemu, że potrafił zjednoczyć naród w słusznym gniewie i obrócić go przeciw świeckiej władzy. cdn
tak tak, emerytury z Unii, jak sobie Unię namalujesz to będziesz miał... I proponuję wystawić tym popiersia, którzy" załatwili" Odrę na cacy, , by pokazywać wnukom, kto zniszczył miasto...
Jestem zaskoczony. W książce K. Chłapowskiego o Matce Odrze zupełnie nic się nie pisze o Juliuszu Heblu za to b. dużo likwidatorze p. Krajniaku. Swoisty znak naszych czasów.
Szczere gratulacje wujku dopiąłeś swego. Gratuluję książki!! Dla miasta i mieszkańców jest ona już dzisiaj jedną z najważniejszych publikacji. Dla historii zaś jedną z istotnych kart dziejów tego regionu. Chylę czoła. Joanna Pyłat.
a czy pani derektor muzuem wystawiła popiersia krajniaka, elipieli i żmura jako tych którzy mieli największy wpływ na losy ODRY? Popiersie Żmura powinno być dwa razy większe bo dodatkowo załatwił rybakom emerytury z UNII!
Może to i szczytna impreza! Ale raczej celem jest promowanie kilku czy kikunastu osób. Którym nie przeszkadzało jak przedsiębiorstwo się rozsypywało. A niektórzy się do tego przyczynili. zbili niezły kapitał. Cóż w szkołach tego nie uczą, nie uczą też że był pożar w muzeum na Armii Krajowej i że spłonęły jakieś archiwalia.
W tym miejscu wypada podziękować wszystkim współautorom dzisiejszej współczesności, dzięki którym jesteśmy zieloną wyspą szczęśliwości i dobrobytu. Tak więc dziękujemy matce wszelkiego dobrobytu" SOLIDARNOŚCI" za to, że uwolniła nas od obrzydliwej stabilizacji i od obowiązku codziennego wstawania rankiem do pracy. Bóg Ci zapłać, nasza" S"! Dziękujemy bratniemu i zawsze nam życzliwemu narodowi amerykańskiemu, że we właściwym czasie rozpętał ogólnoświatowy sprzeciw polskiej gospodarce, że wprowadzał sankcje rujnujące wredny socjalizm. Gdyby nie wielki Ronald i jego rząd, do dzisiaj musielibyśmy korzystać z bezpłatnej służby zdrowia, posyłać dzieci na kolonie, chodzić do pracy w znienawidzonych zakładach, których były całe setki, jeździć na obrzydliwe wczasy pod gruszą, odbierać trzynaste pensje. Pewnie nawet do dzisiaj byśmy się nie nauczyli wypełniać PIT-ów i cały cywilizowany świat drwiłby z nas. Dziękujemy JP drugiemu, że potrafił zjednoczyć naród w słusznym gniewie i obrócić go przeciw świeckiej władzy. cdn
A widzieliscie film Krab_i_Joanna- o zyciu rybakow dalekomorskich...akcja toczy sie na M/T Rybak Morski
Czas zacząć pisać książkę o Stoczni.
Książkę bedzie mozna kupic na pchlim targu.
5500 pracowników tam pracowalo w szczytowym okresie, oczywiście łacznie z pływającymi.Teraz piknik czy stypa?.
tak tak, emerytury z Unii, jak sobie Unię namalujesz to będziesz miał... I proponuję wystawić tym popiersia, którzy" załatwili" Odrę na cacy, , by pokazywać wnukom, kto zniszczył miasto...
Temat rzeka. Fajne fotki. Książki jeszcze nie czytałem.
Jestem zaskoczony. W książce K. Chłapowskiego o Matce Odrze zupełnie nic się nie pisze o Juliuszu Heblu za to b. dużo likwidatorze p. Krajniaku. Swoisty znak naszych czasów.
Szczere gratulacje wujku dopiąłeś swego. Gratuluję książki!! Dla miasta i mieszkańców jest ona już dzisiaj jedną z najważniejszych publikacji. Dla historii zaś jedną z istotnych kart dziejów tego regionu. Chylę czoła. Joanna Pyłat.
I teraz płaczą nad rozlanym mlekiem.
a czy pani derektor muzuem wystawiła popiersia krajniaka, elipieli i żmura jako tych którzy mieli największy wpływ na losy ODRY? Popiersie Żmura powinno być dwa razy większe bo dodatkowo załatwił rybakom emerytury z UNII!
Dzisiaj, w hali na Basenie Północnym o 17.30.
Książkę można było kupić wczoraj w Muzeum, dzisiaj będzie można kupić na Dniu Rybaka na Basenie Północnym, a potem pewnie w Neptunie.
Może to i szczytna impreza! Ale raczej celem jest promowanie kilku czy kikunastu osób. Którym nie przeszkadzało jak przedsiębiorstwo się rozsypywało. A niektórzy się do tego przyczynili. zbili niezły kapitał. Cóż w szkołach tego nie uczą, nie uczą też że był pożar w muzeum na Armii Krajowej i że spłonęły jakieś archiwalia.
Książek" matka odra" będzie można kupic w trakcie dnia rybaka 29 czerwca na basenie północnym w" Tawernie Odra"
Witam.Gdzie można zakupic książkę Pana Konstantego Chłapowskiego" Dzieje Odry”??
Wszystko rozwalili, teraz czas na Morką stocznie i pozamiatane, brawo Komuchy