Z przedstawionej odpowiedzi przez Prezydent Joannę Agatowską dowiadujemy się, że w tej sprawie w świnoujskich szkołach nie dzieje się w zasadzie nic.
A przecież, przebywanie dziecka w placówce oświatowej, często 8 godzin dzienne wymaga zapewnienia możliwości zjedzenia pełnowartościowych produktów, jak również kształtowania właściwych nawyków żywieniowych. Tylko zdrowe i racjonalne żywienie zaspakaja jedną z podstawowych potrzeb człowieka i warunkuje prawidłowy rozwój oraz stwarza pełną dyspozycję do uczenia się. Nieprawidłowe odżywianie prowadzi do wielu zaburzeń i chorób, jak chociażby ujawnionej w ostatnich latach nadwagi i otyłości. Statystycznie w Europie co czwarte dziecko jest otyłe, w Polsce nadwagę ma 18% dzieci i młodzieży. Wyniki badań wskazują, że u 80% dzieci z otyłością utrzymuje się ona w dalszych latach życia.
Pokazuje to zatem jak poważny jest to problem, ale władze miasta w tej kwestii pozostają nie wzruszone. Wydaje się to bardzo dziwnym zjawiskiem skoro istnieją gotowe rozwiązania w tym temacie. Funkcjonują przecież gotowe programy europejskie takie jak: „Owoce w szkole”, „Szklanka mleka”, czy też kampania „Wiem co jem”.
Od jutra rozpoczynam odchudzanie, kto się odchudza ze mną? Nie będzie lekko ale trzeba się wziąć za siebie. Mam już dobry plan na chudnięcie, wszyscy którzy są chętni proponuje zacząć od wipisania w google - xxally radzi jak szybko schudnąć
Pani radna niech się tak nie uśmiecha, bo robią się jej zmarszczki.
Żadna partia nie dorówna peło w szkodliwej działalności wobec rodziny i dzieci. A ta baba jeszcze bezczelnie udaje zatroskaną. Widocznie lokalne kółka peło otrzymały od swego guru wytyczne i ściemniają zgodnie z" polityką miłości". Już ponad 2 miliony polskich dzieci głoduje a bieda w kraju coraz większa. Jest to zasługa nieudolnego rządu peło. Idź się bezwstydna babo leczyć i nie konfabuluj więcej. Bo zbiera mi się na wymioty.
Śmieszne - nauczyciele decydują o tym, co dzieci jedzą w stołówkach. W stołówkach szkół podstawowych jest catering i jedzenie jest dostarczane z kuchni SP 4 lub GP1 i tam decyduje się o menu. Warto zajrzeć do własnej kuchni i tam zacząć rewolucję. Szkoła oprócz nauki ma za rodziców wychować, zaopiekować, nakarmić - to może zrezygnować w ogóle z rodziców, w szkole zorganizować sypialnie i dzieci mamy z głowy.
jesli idziemy za europa to powinnismy wziac przyklad ze szwecji, anglii gdzie w szkolach, w pracy czy szpitalu ludzie maja do wyboru kilka menu, w szpitalu no deklaruja ze sa wegetarianami i kucharki przygotwuja specjalne potrawy a w przedszkolach wiele dzieci jest weganami, wegetarianami i tez jest specjalne menu, wiec idzmy z postepem, swiat nie konczy sie na kotlecie. dobrym przykladem takiego zywienia eco wege jest reni jusis)eco mama) i w wiekszych miastach matki juz maja wybor.
Ja pamiętam ze żlobkowe dzieci mialy ten sam jadlospis co przedszkolne, czyli roczne dziecko parówę na śniadanie i bigos na obiadek, nie wiem jak jest teraz bo tylko zlobek tam zostal, ale mysle ze nic sie nie zmienilo, a chociaż na żlobek wartoby spojrzec wnikliwiej, bo to maluszki, ktore czasem zębów nie mają a schabowe im dawali jak moj chodzil - poprostu jadl ziemniaki przeważnie i tyle, ale czlowiek sie nie odzywa, bo cieszy sie ze miejsce dostal.
Pani Agatowska powinna doskonale wiedzieć, że szkoły realizują programy rządowe " Szklanka mleka" i" Owoce w szkole". Szkoły to przecież jej działka.
a nawet jeśli ktoś się zna na żywieniu dzieci to najczęściej decydują o tym nauczyciele co lubią i co będą jeść z pełnym poparciem pani dyrektor. zastanówmy się gdzie w tym wszystkim są dzieci bo jest to stołówka szkolna.
We wszystkich sklepikach szkolnych była kontrola Sanepidu sprawdzająca, czy w produktach są szkodliwe substancje. panie obejrzały wszystkie produkty. Okazało sie, że wcale nie jest źle. Poza tym wszystkie szkoły uczestniczą w programach " Owoce w szkole" i" Mleko w szkole" już od kilku. lat. Biorą udział w programach ogólnopolskich promujących zdrowe żywienie np.:" Śniadanie daje moc", w ramach którego w szkole wraz z rodzicami i nauczycielami przygotowują zdrowe ranne posiłki. Na lekcjach przyrody obowiązkowo omawia sie zasady zdrowego żywienia, organizuje sie dni sałatek, czy zdrowej kanapki. Szkoły wiele robią w tym względzie i przy wsparciu rodziców mozna by zrobić jeszcze więcej. Tylko z tym wsparciem jest czasem trudno...
w przedszkolu nr 10 jedzenie jest ok!
Niech Pani Prezydent Agatowska łaskawie ruszy tyłek przejdzie sie po szkołach, popyta, zanotuje, a dopiero potem niech udziela sie na Sesjach Rady. Jak mozna byc tak niekompetentnym i wygadywac takie głupoty.W szkole mojego dziecka od lat istnieja takie programy jak Szklanka Mleka, Owoc w szkole. Nawet automat z przekąskami zawierał jedzenie i picie wzglednie zdrowe. Na lekcjach przyrody, techniki dzieci wciaz dowiaduja sie czegos nowego o odzywaniu.Wiem, bo widze czego moje dziecko sie uczy.Dlatego protestuje przeciwko takim uogolnieniom i prosze, zeby na przyszlosc, ktos kto nas reprezentuje byl do tego merytorycznie przygotowany. Bo potem to tylko wstyd.
a u nas na Warszawskiej dzieci ucza sie o zdrowym jedzeniu, piramidzie żywieniowej, same jesienia wyciskają soki owocowo- warzywne. moze pani radna chce sie" wylansowac" i ciagle szuka tematu, który pozwoli Jej wypłynąć na szerokie wody. obie panie, raze z p. Agatowska niewiele wiedzą o tym co się dzieje w szkołach i przedszkolach a wymądrzają się, jakby wszystkie rozumy zjadły. Wasze decyzje ostatnio są nietrafione, jak chocby z nową dyrekcją w szpitalu, więc lepiej odczepcie się od szkół i przedszkoli, bo jeszcze to rozwalicie.
I po co ci to było – na bazarze było spokojniej. Tam przynajmniej nie musiałaś ważyć słów.
Jedzenie w szkołach i przedszkolach jest nie zdrowe, bo nie ma tam zatrudnionych dietetyków, tylko intendentki z bożej łaski. jak za komuny, była intendentka, ona opracowywała jadłospisy, rozliczała towar i robiła zakup. Tak jest nadal. Na tych stanowiskach siedzą od lat te same osoby, a jak pójdzie na emeryturę to i tak dorabia nadal na tym samym stanowisku. Kucharki te same od lat. Nie ma pracy dla młodych wykształconych ludzi. medyk kształci dietetyków, a ilu z nich ma pracę w Świnoujściu?. Trzymają się stołków w przedszkolach i szkołach, bo jedzenie mają dla siebie, rodziny i sąsiadów. wiem bo moja sąsiadka pracuje w przedszkolu i ma wszystko cukier, mąkę nawet pyry znosi do domu. Wszystko dlatego, że to budżetówka (z naszych pieniędzy), to mozna się nachapać. Nikt nie pilnuje co się gotuje, jakie racje żywieniowe powinny dostawać dzieci w wieku 4 lat a jakie w wieku 6 lat. Dla nich to wszystko jedno. Dyrektorki o 15 dupę zwijają i nie wiedzą co się dzieje pod bokiem.
DO PANI 222 3/4 RACZEJ PATRZEĆ JUŻ NA TĄ PANIĄ NIE MOŻE
KARIEROWICZKA, JUŻ PATRZEĆ NA NIĄ NIE MOŻNA
Ja nie zycze sobie aby w przedszkolu upasli moje dziecko ktore ma wygladac jak ta baba zapasiona
boże znowu ona..naprawdę nie ma co robić w domu...
Teraz przyznać się – kto głosował za cofnięcie się w czasie?
w szkołach funkcjonują programy " Owoc w szkole " i" Szklanka mleka", choć szklanka zamieniła się na kartonik mleka oraz na lekcjach (różnych) dzieci uczą się jak zdrowo się odżywiać, nawet przygotowują sami potrawy. Narzekamy na sklepiki szkole, w nich też jest bułka z sałatą, pomidorkiem. My rodzice często i gęsto kupujemy słodycze, chrupki naszym dzieciom. Zacznijmy od siebie, a później wymagajmy od innych.
w przedszkolu nr 10 jedzenie jest super. Moje dziecko chodzi do przedszkola bo tam jest pysznejedzenie. Ostatnio przedszkolaki rozmawiały o piramidzie ży wienia i o zdrowym odzywianiu, byl nawet rodzinny konkurs plastyczny pt Moja rodzina żyje zdrowo. Prace były piekne do ob ejrzenia na stronie internetowej p - la Szkoda, że P. Agatowska pani od oświaty nie wie co sie dzieje w przedszkolach, ile pracy wkładaja pracownicy przedszkola w wychowanie młodego pokolenia. A pani Elżbietka, to dopiero kuchareczka, pani doskonale zorientowana we wszystkich kwestiach, a tak naprawde to nie wie o niczym nic. Mówi, aby mówic, aby dużo, wszędzie jej pełno i w prasie i w telewizji i w internecie. Nasze miasto nie potrzebuje takich ludzi. Niech ta kobieta zajmie się wreszcie czymś. Może niech ugotuje zdrowy obiad w swoim domu, dla swoich dzieci. Smacznego>
do gościówy- g...o prawda, mów za siebie.
Pani Elu pani się nie boi 3/4 Świnoujścian za panią murem stoi :)))
Do Seksownego Knura - ja jestem obciążony 30 letnim kredytem, i dzięki PO nie będę w stanie go niedługo splacić. Wychwalaj sobie swoją radną z PO ile chcesz. Ja za wychowanie swojego dziecka sama odpowiadam i nikt, żadna szkola nie musi za mnie tego robić. Jak ta pani ma takie pomysły jako radna to niech się pakuje. Miastu potrzebni sa poważni i odpowiedzialni ludzie a nie populiści.
W pewnym mieście wszystkie kuchnie w szkołach czy przedszkolach są wzięte w ajencje przez prywatnych ludzi. Od tej pory jedzenie jest tak dobre, ze z zewnątrz ludzie chetnie przychodza. 2 lata pracowałam w kuchni przedszkolnej, jest niesamowity rogor jeśli chodzi o składniki, menu, urozmaicenie, czystosc itd. Może i tutaj trzeba takie cos zrobić a nie sklepiki czy syfiasty catering...