Gdy dwa lata temu w czasie festiwalu Świnokino Artur Marach i Sebastian Dziekoński pokazywali stare kroniki filmowe z życia miasta, widzowie dziwili się widząc na prowincjonalnej scenie w Świnoujściu gwiazdy „pierwszego formatu”, Jana Kobuszewskiego i innych. Na niewielkiej estradzie obok gwiazd stał niepozorny mężczyzna. Pełnił rolę gospodarza, ale również agenta artystycznego i konferansjera. Tylko jedna osoba na widowni Świnokino rozpoznała tego człowieka. Zatrzymana w kadrze postać to był właśnie Wiktor Jakubiec.

W Zakładowym Domu Kultury PPDiUR „Odra” dał się poznać jako sprawny organizator, kreatywny i otwarty na współpracę. Ale właśnie w tym miejscu odkrył swoją prawdziwą pasję. Na zapleczu ZDK powstała wkrótce pracownia fotograficzna. Jakubiec nie robił zdjęć. On malował migawką. Postacie na jego fotografiach nie tylko „ładnie wyglądają” ale też mówią. Mówią do dziś .W dziesiątkach starych albumów, w prywatnych zbiorach przyjaciół.

Wiktor Jakubiec nie zapominał o nich nawet po wyjeździe ze Świnoujścia. Wiele lat temu opuścił miasto i przeprowadził się do Krakowa. Potrafił jednak powrócić z obiektywem na wieść, że u przyjaciół narodził się wnuczek...

W Krakowie fotografią zajął się zawodowo. Założył rodzinną firmę „FOTO-VICTOR”. Działa do dziś. Jego dzieło kontynuuje syn Piotr.