Jest oskarżona o kupowanie głosów w ostatnich wyborach samorządowych. Zdaniem prokuratury proceder polegał na tym, że dla radnej kupowali głosy dwaj mężczyźni. To oni stali pod lokalami wyborczymi i oferowali wyborcom po 15 złotych za oddanie głosu na Katarzynę P. Sprawa wyszła na jaw, gdy do miejskiej komisji zgłosiła się jedna osoba, której próbowano wręczyć pieniądze. Mężczyźni przyznali się do winy, radna nie.
Dowodem w sprawie są m.in. billingi rozmów Katarzyny P., które świadczą o tym, że kontaktowała się ona z oskarżonymi mężczyznami. Teraz grozi jej kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. W przypadku prawomocnego wyroku także utrata mandatu.
Sami sobie strzelili gola i żeby cennego głosu teraz nie stracić będzie to trwało do kolejnych wyborów.
Tak, byłoby to piękne, gdyby tylko i wyłącznie uczciwi i kompetentni. Wtedy większośc naszych radnych, nie mówiąc o preziu i jego zastępcach, straciłoby swoje stołki (((:
utrata mandatu, a co z utratą diety??
Trzeba mieć nadzieję, że w końcu zapadnie wyrok skazujący dla nieuczciwej radnej. Takie osoby zdecydowanie nie powinny pełnić funkcji publicznych. Ślizganie się przez tyle miesięcy przez panią Katarzynę a z drugiej strony zachowanie Sądu, który nie potrafi wydać wyroku w tak oczywistej sprawie (ciekawe dlaczego??) to po prostu jakaś żenada delikatnie rzecz ujmując.