We wskazane miejsce dotarli policjanci wraz z lekarzem weterynarii. Po przeprowadzeniu badania okazało się, że ciało tego objętego ścisłą ochroną gatunkową ptaka jest przebite gałęzią. Prawdopodobnie w wyniku walki powietrznej stoczonej z innym przedstawicielem tego gatunku o rewir łowiecki, bielik spadając nieszczęśliwie uderzył w drzewo. Ptak po przeprowadzonym w gabinecie weterynaryjnym zabiegu trafił do specjalistycznego ośrodka na czas rekonwalescencji.
Bielik zle wyladowal? Pewnie mgla byla albo go magnesem sciagnelo, lub podchodzil do ladowania w oparach Helu... cudem galaz nie skosila mu skrzydla bo inaczej...strach pomyslec... zadam powolania komisji sledczej do spraw wyjasnienia tej katastrofy lotniczej, a w szczegolnosci: 1. czy orzel bielik mial wylatana odpowiednia liczbe godzin na symulatorze; 2. czy w kokpicie nie bylo podczas podejscia do ladowania osob trzecich; 3. czy obsluga naziemna podawala wlasciwe parametry podejscia do galezi; 4. co to za strzaly bylo slychac zaraz po katastrofie, czyzby lesniczy probowal dobic zwierze? 5. wszelkie podobienstwo do osob i zdarzen jest czysto przypadkowe...czyzby??
ko ko ko ko euro spoko...
Gratulacje, widać są jeszcze ludzie o dobrych sercach.Brawo dla tej Pani.
Powinna byc nagroda za uratowanie tak pieknego ptaka
hej hej hej sokoly omijajta gory pola lasy doly i krajowa siódemke
BRAWO DLA TEJ PANI. OBY WIĘCEJ TAKICH LUDZI.