W Pierwszej Rzeczypospolitej przyjê³o siê powiedzenie: „Mo¿e Polak nie wiedzieæ co morze gdy pilnie orze”. I faktycznie nie wiedzia³. Wierno¶æ Gdañska wobec korony polskiej wynika³a g³ównie z faktu, ¿e nasi królowie, mimo kilku prób, nie mieli na morzu nic do gadania. W II RP zrozumiano, ¿e dostêp do morza to podstawowy warunek zachowania suwerenno¶ci kraju. Taki by³ stan stosunków z s±siadami, ok. 70 proc. polskiej wymiany z zagranic± korzysta³o z drogi morskiej. W rezultacie ubogi kraj zdoby³ siê na du¿y wysi³ek i w roku 1939 port gdyñski by³ najnowocze¶niejszym i najwiêkszym portem Ba³tyku, a budowa linii kolejowej Herby – Gdynia najwiêksz± polsk± inwestycj± kolejow± tamtych czasów. Umiano wówczas my¶leæ kompleksowo, któr± to umiejêtno¶æ polskie sfery rz±dz±ce zda³y siê potem utraciæ. Oby nie bezpowrotnie. Póki co z Gdyni do Warszawy jedzie siê kolej± d³u¿ej ni¿ przed wojn±, choæ po krótszej trasie. I to od dawna, a nie przez obecn± modernizacjê linii. Jedyny port, który ma po³±czenie autostradowe z sieci± europejsk± to Szczecin. Zawdziêcza to g³ównie niemieckiej modernizacji NRD. Do Polski bowiem ¿adna autostrada nie prowadzi.czytaj