Sztuka w tym, ażeby oblać jak najwięcej osób i jednocześnie samemu nie zostać oblanym. W grę wchodzą karabiny i pistolety… na wodę rzecz jasna. Dodatkowo, jako zapasowy „nabój” stosowane są również wiadra, butelki , woreczki i balony z wodą. Wodne pociski latają po podwórkach od samego rana. Dzieci i młodzież oblewają się póki nie opadną z sił. Czy aby na pewno taki obraz zobaczymy z okien wstając „śmingusowego-dyngusowego” poranka z łóżka?
- Ten obyczaj chyba ginie. Coraz mniej młodzieży biega po podwórkach… Z roku na rok jest coraz ciszej w lany poniedziałek. Może to wina pogody, może wynika to z lenistwa – zastanawia się jeden z mieszkańców bloku przy ulicy Kołłątaja.
- Dawniej był to obyczaj polewania wodą dziewcząt. Świadczył o zainteresowaniu. To był taki starodawny „podryw”. Oficjalnie żadna nie chciała zostać oblana, ale tak naprawdę wszystkie do tego dążyły. W końcu pominięcie którejś z nich mogło świadczyć o znikomym zainteresowaniu jej osobą… – śmieje się pan Bronisław. - A teraz? Teraz to tylko oblewanie wodą kogo popadnie.
Udało nam się znaleźć młodzieńców podtrzymujących ten współczesny już obyczaj. Co prawda dziewczęta nie uczestniczyły w wodnej bitwie, ale radość na twarzach dzieci cieszyła oko.
Tam jest Kamil i Marcin.
gowniarze komputery podostwawali to po co im z wiadrem smigac po rejonie? lepiej pograc w jakies gry lub trzymac sie za skóre i ogladac portale pelne bujnej wyobrazni sexualnej lub skosztowac cos przy okienku z rana aby matulka z ońcem nie wyczuli.to tyle
to nieprawda, ze zwyczaj zanika z powodu lenistwa! każdemu odechciewa się lać wodą jak widzą tylko patrolującą policję czy tzw. ''szkółkę'' czającą się tylko na to, żeby wlepić mandat.. co to za zabawa? kiedyś można było lać do woli i czym tylko się chciało, teraz to strach nawet rzucić balon z wodą z okna, żeby przypadkiem sprawy w sądzie nie mieć. nie dziwię się, że zwyczaj 'zanika', a raczej jest coraz bardziej ograniczany z roku na rok.
etam mokro było ale jakosi zdiecia zrobił
kiedyś to kierowcy krzyczeli by auta oblewac a teraz. ... jak oblejesz kogos to mandat jak nie chcą to niech nie wychodzą zdomu dziady jedne a nie problemy jakies mają :(
chca dawac mandaty i sie potem dziwią hahahaha
hahaha jak leją - to źle, jak nie leją - też źle. Zastanówcie się dlaczego tak jest? Czyżby byl to wynik wszędzie mnożących się zakazów i nakazów, trendu zamykania się i dbania tylko w własne dup'''? Może jest to wynik coraz bardziej postępującej znieczulicy, strachu, i innych społecznych chorób made by usa i ue. Wielki brat zabiera kolejne przyczółki normalności i wolności. A efekty widzimy na ulicach, gdzie znikają dzieci biegające za piłką, i łażące po drzewach, na rzecz gnicia przed komputerem.
zobaczycie niedługo beda karać za to że stoi sie za blisko ulicy na światłach
Trzeba było przyjść z aparatem na plac przy Grunwaldzkiej 26, 27.Leciały hektolitry wody!Była i młodzież i młodsze dzieci.Dziewczyny i chłopcy.O korytarzach pełnych wody nie wspomnę.Ale przynajmniej zabawę dzieci miały przednią!!
kiedyś pamietam jak byłam młodsza to zbieraliśmy sie ze wszystkich bloków i to był dopiero śmingus dyngus, a teraz z roku na rok już go nie widać, pogoda jest beznadziejna, niektórym sie nie chce wstawać jak widzą co za oknem sie dzieje.
Fakt, w tym roku mniej tego draństwa z wodą, to dobry znak.
Faktycznie lipa na maxa !!Przed południem przejechałem się po mieście, wspomnieć stare czasy i opłukać autko. ... zniesmaczony powróciłem do domu.
Dzieciaki się boją, bo odpowiedzialnoscią karną straszą. Za oblanie woda! Za moich czasów, to się działo, że hoho...:)
Lenistwo i tylko lenistwo.
już karają nawet za śmigus dyngus, żenada...
Więcej z tych młodych zapewne przeczytało ten artykuł, aniżeli podtrzymywało tradycję... a szkoda... :(
hahahhahah Robert! - ciekawe czemu nie dali jak ja go oblewałem xdeededed !
zastanawia się jeden z mieszkańców bloku przy ulicy Kołłątaja.
kurde gdzie moja skarpetka ?!
Ginie, bo mendami straszą.
Wszystko ginie..