- Zapytałem kasjera dlaczego mam zapłacić za mandarynki więcej niż sugeruje cena na sali – mówi jeden z mieszkańców. – Ten zawołał drugiego pracownika, który podszedł ze mną do stoiska z owocami i warzywami. Ściągnął cenę i powiedział, że mogę zwrócić mandarynki a oni oddadzą mi pieniądze. Dodał, że ktoś powiesił złą cenę…
Jak dodaje nasz Czytelnik, uważajmy i kontrolujmy ceny za artykuły spożywcze, bo to nie pierwsza sytuacja i nie jedyny market, który postępuje tak z klientami.
to bylo w biedronce na warszowie
zlodziejskie markety a jak macie az tyle pieniedzy ze was moga okradac to prosze. dziwni ludzie artykul dobry
ja kupuje tylko w małych sklepach, moje pieniądze zostają w kraju.
CUDA TUSKOWE.
bądżmy ludżmi
super artykuł, jak więcej ma do zapłaty to afera, ale jak cena jest mniejsza to głowe spuści szybko sie skasuje i jak najszybciej wychodzi,
Niezwykle bulwersująca sytuacja ! CAŁKOWICIE zmieniła moje podejście do życia. Cieszę się, że tu kliknąłem. Od dziś nic już nie będzie takie samo !
jeszcze najprzyzwojciej jest w Netto, w Biedronce ceny bardzo poszły w górę nawet niektore o 30%, to samo w Lidlu/oni najczesciej oszukują na podawaniu ceny za 100gr/wiele daje się nabrac, w Polomarkecie tez ceny ostro poszly w gore, ostatnia afera solna, zamieciona przez peo i psl pod dywan, musimy mieso i przetwopry kupowac w sprawdzonych sklepach, nastepna afera do proszku do jaj producet dosypywal gipsu, i to potem szlo do ciastek i ciastitd i te Sawicki zamiutl pod dywan a peol twierdzi, ze nie ma zagrozenia, kolesie lobuzy
Nie, nieomylni ludzie, tylko celowe działanie takich sklepów. A jak pracownik się pomylił, to niech dopłaca do towaru różnicę, może zacznie myśleć. a na kasie, to też są dobre te na kasie: Prosty rachunek, dwa piwa, po trzy pięćdziesiąt - to kasierka potrzebuje kalkulatora, że zsumować wynik, gdzie z daleka widać, że jest to siedem złotych.
a może zacietrzewieni klienci pomyślcie, że pracujący w sieciówkach to też ludzie i nie są nieomylni, najczęściej maja kilka spraw do zrobienia naraz, gonieni jak mrówki robotnice(za psie pieniądze), troszkę wyrozumiałości i szacunku do pracy innych a będzie mile obsługiwani
Mimo wszystko wolę małe osiedlowe sklepiki.
a widzieliście jak jajka podrożały o 1 zł i wiecej na paczce z 10 sztukami, życie nasze drożeje a dla nas nic sie nie robi unijne normy a wypłaty...najlepiej jakbysmy za darmo pracowali!!
Na każdym kroku jesteśmy, my KLIENCI, robieni w" bambuko". Szczególnie w tych właśnie sklepach sieciowych. Stale trzeba uważać na te tak zwane" promocje". Najczęściej są to przeceny niechodliwych lub przeterminowanych towarów. Dlaczego jest tp proceder bezkarny?!
to normalne w marketach
"Ten zawołał drugiego pracownika"... a kim on byl ten drugi pracownik? Are you kidding me, place co jest napisane anie co drugi Joe postanowi.
W dużych sklepach takie przypadki są nagminne.
...a co z obuwiem? Przy butach stoi cena 79zł, podchodzę do lady płacić, a pani do mnie mówi 89zł...pytam dlaczego skoro cena przy butach jest 79...i wiecie co mi pani odpowiedziała?...bo to jest cena OD...!. ..jest coś takiego? Pierwszy raz się z tym spotykam!
Dokładnie. Zgodnie z prawem, klienta obowiązuje cena, która jest przedstawiona przy produkcie. Jeżeli podczas kasowania okaże się, że produkt jest warty więcej, klient nie ma obowiązku zapłacić więcej. Zgodnie z przepisami powinien zapłacić cenę, która jest umieszczona przy produkcie. Sprzedawca nie ma prawa odmówić sprzedaży.
OBOWIAZUJE CENA UMIESZCZONA NA LUB PRZY TOWARZE I JEŻELI KTOŚ ŹLE PRZYWIESIŁ CENĘ TO ON PONOSI ODPOWIEDZIALNOŚĆ. KLIENT PŁACI TYLE ILE JEST NAPISANE JA MIAŁAM NIEJEDNOKROTNIE TAKIE SYTUACJE, ALE NIE POZWOLIŁAM SIĘ OSZUKAĆ. BO TO NIC INNEGO JAK OSZUSTWO
zgodnie z prawem... mamy prawo zapłacić za towar tyle, ile wynosi cena na sali. Jesli pracownik sklepu się pomylił - to nie nasz problem.