Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [20.02.2012, 01:27:06] • Świnoujście
Osiedla wymazane z mapy ( 2 )
Tu znajdowało się niegdyś osiedle Chorzelin.(fot. Archiwum autora
)
W początkach maja 1945 r. do wschodniej części Świnoujścia wkroczyły wojska rosyjskie. Wszystkie obiekty i instalacje, magazyny i składy, jak również obiekty nawigacyjne, nabrzeża oraz zakłady przemysłowe, zostały zajęte do dyspozycji wojska. W opuszczonych domach przez dłuższy czas buszowali bojcy w poszukiwaniu wojennych trofeów. Żywot nielicznych pozostających tam rodzin niemieckich był też nie do pozazdroszczenia.
Z czasem spora część obiektów mieszkalnych zajęta została przez oficerów rosyjskich i ich rodziny. Tak obiekty wojskowe jak i osiedle mieszkalne zajęte przez personel wojskowy i rodziny były zamkniętą enklawą, jak to nazywano „gorodkom” czyli miasteczkiem. Tam znajdował się sklep, kino i szkoła dla rosyjskich dzieci. Budynki pozostałe, zasiedlane były stopniowo przez osadników polskich. W odróżnieniu od właściwego Warszowa, gdzie osiedlano się już nieco wcześniej, bo już od początku 1946 r., w Chorzelinie, bo taką polską nazwę tej dzielnicy urzędowo nadano, postępy osadnictwa były powolne. Bliska obecność dużego zgrupowania Rosjan w porcie, twierdzy i obiektach wojskowych, nie zachęcała do osiedlenia się.
Ujście Świny. Gruba kreska oddziela teren zajmowany w pierwszych powojennych latach przez jednostki Floty Bałtyckiej ZSRR. Rys. wg R. Techmana(fot. Archiwum autora
)
Dopiero w miarę jak normalizowało się życie, także tam, proces osiedleńczy nasilił się. Czynnikiem przyspieszającym stała się chyba budowa kombinatu rybackiego, późniejszej PPDiUR „Odra”. Pracowało tam bardzo dużo ludzi od specjalistów po wykonawców najprostszych i najtrudniejszych robót budowlanych. Budowniczowie i ich rodziny zaczęli również zasiedlać dawne Osternothafen. Ale jeszcze w latach 50-tych, stały tam opustoszałe domki do remontu. Z czasem i one znalazły swoich amatorów. Do porzuconych, często zdewastowanych zabudowań Leśnego Osiedla, bo taka się też nazwa przyjęła, wracało życie. Domy Chorzelina w tamtych trudnych gospodarczo czasach były jak wymarzone. Posiadały w większości przydomowy ogródki, co umożliwiało też hodowlę drobiu, królików a nawet i świnek. Rozległe okoliczne lasy też miały swoje dobre strony w rozwiązywaniu problemów życiowych od grzybów poczynając na drewnie kończąc. Nie wspomnę o tym, że dla dzieciaków tereny te usiane pozostałościami wojskowych instalacji, były istnym rajem. Basen nazywany dzisiaj Trymerskim był miejscem stacjonowania łodzi rybaków zamieszkujących głównie na terenie osiedla.
Nabrzeże Chorzelina ze stacją pilotów i latarnią morską, ok. 1968 r. (fot. Archiwum autora
)
Nie udało się dotrzeć do oficjalnych statystyk, dotyczących zasiedlenia tego północnego skrawka wschodniej części miasta; z relacji wynika że w latach 60-tych ubiegłego stulecia zamieszkiwało tam kilkadziesiąt rodzin. Rozpoznawalną grupę stanowiło kilkanaście rodzin Romów, rozlokowanych w kilku domach stojących w pobliżu siebie. Część z nich pomieszkiwała nawet w twierdzy, gdy opuścili ja Rosjanie.
Atrakcyjność tego miejsca wzrosła, kiedy na mocy porozumienia polsko – radzieckiego w latach 1961 – 62 wszystkie obiekty, zajmowane przez Rosjan w tamtym rejonie, zostały przez nich opuszczone. Ostatecznie Rosjanie wyprowadzili się całkowicie dopiero w latach 1967 – 68, kiedy to przekazali portowi zajmowane wcześniej magazyny. Naturalnie w odzyskanych domach zamieszkały szybko polskie rodziny. W twierdzy powstała też kawiarnia a raczej knajpa z wyszynkiem, która stała się sporą atrakcją. Podjęte zostały nawet opracowania dokumentacji dostosowania istniejącego kompleksu fortecznego dla celów gastronomicznych i turystycznych. Dzielnica ta zwolna stawała się całkiem dobrym miejscem na osiedlenie się i zamieszkanie. Jak wspominają dawni mieszkańcy każdego lata osiedle tętniło życiem. Znajdowało się tu kilka dużych ośrodków kolonijnych, ośrodki zakładowe, domki kampingowe i spore pole namiotowe. Ściągali więc tu liczni wczasowicze, koloniści. Na sprzątanej plaży wypożyczyć można było kosze do opalania, były natryski, przebieralnie, wypożyczalnia kajaków i ratownicy. Istniał sklep samoobsługowy, kioski a w okolicę latarni morskiej dochodziła linia komunikacji miejskiej. Na osiedlu zamieszkał tam w jednym z domków, bodajże przy ul. Kasztanowej 5, skierowany do odbycia nakazu pracy, lekarz pan dr Borowski, ten sam któremu przed kilku laty postawiono na Warszowie pamiątkowy obelisk. Utrudnienie stanowiło to, że dzieciaki musiały tupać kawałek drogi do warszowskiej szkoły. Jeszcze gorzej przedstawiała się sprawa z kościołem, do którego by się dostać, należało albo się przeprawić promem na zachodnią stronę, albo pofatygować się do Przytoru. Istniejący bowiem na Warszowie kościół został rozebrany około 1954 roku. O tym, jak atrakcyjnym było to miejsce świadczy fakt, że powstał tam też w przekazanych przez Rosjan budynkach Wojskowy Dom Wypoczynkowy zajmujący dwa spore budynki, oraz ośrodek kolonijny, chyba Huty im. Lenina. Ten ostatni mieścił się na rozległym terenie, który w gruncie rzeczy nie został objęty wielką budową. Niestety jego śladów trudno się nawet doszukać.
Można szacować, że na osiedlu tym zamieszkiwało dobrze ponad 100 rodzin. Nawet w latarni morskiej zamieszkiwały 4 rodziny pracowników Urzędu Morskiego, któremu latarnia podlegała. Szacunkowo, mieszkało tam wówczas prawie tyle samo ludzi co na Warszowie.
Rozpoczęte w 1968 r wielkie inwestycje portowe mające na celu zbudowanie bazy węglowej ( Świ II ) nie spowodowały początkowo większych zmian w życiu leśnego osiedla. Baza powstawała w pewnym oddaleniu i stała się jednym z ważniejszych pracodawców także dla mieszkańców Chorzelina.
Wkrótce jednak zrodziła się koncepcja znacznej rozbudowy portu o bazę przeładunku chemikaliów ( Swi III ) oraz drugą węglową i rudową ( Swi IV). Rozbudowa portu zaplanowana została m.in. na terenach, na których znajdowało się osiedle Chorzelin oraz część zabudowań fortecznych dawnej twierdzy morskiej. Oznaczało to konieczność zniwelowania tych terenów a zatem wysiedlenia sporej ilości ludzi, danie im w zamian mieszkań głównie po stronie zachodniej. W ślad za decyzjami rządowymi poszły ogromne pieniądze na samą inwestycję i oczywiście wydatki z nią związane. Dla zrealizowania ich, do dyspozycji Portu przekazano m.in. środki na około 100 mieszkań zarezerwowane głównie w zasobach Spółdzielni „Słowianin”. Już w latach 1972 – 73 zaczęły się pierwsze wielkie przekwaterowania. Decyzje w tym względzie, mimo wielu protestów były nieodwołalne. Na początek poszły domki jednorodzinne przy ulicy Kasztanowej a potem następne. Mieszkańców przesiedlano do nowych osiedli przy Grunwaldzkiej i Matejki. Niektórzy mieszkańcy starali się do ostatniej chwili mieszkać, nawet gdy pod oknem pracował spychacz niwelujący sąsiedni budynek. Inni korzystali z okazji by poprzez kombinacje meldunkowe, załatwić mieszkania dla najbliższej rodziny na koszt budującego się portu. Tak czy owak wysiedleni zostali praktycznie wszyscy dotychczasowi mieszkańcy. W ślad za tym nastąpiły wyburzenia.
Wyburzenie budynków osiedla Chorzelin. Ze zbioru pana E. Szymika. (fot. Archiwum autora
)
Ten sam los spotkał też część twierdzy określanej nazwą Werk I, którą zlikwidowano z użyciem materiałów wybuchowych. Całkowitej likwidacji uległ lokalny cmentarz, założony w 1912 roku. Na jego miejscu znajduje się obecnie chyba składowisko węgla lub innych materiałów. No i oczywiście jak to w takich wypadkach zniszczonych zostało sporo drzew, szczególnie tych rosnących w obrębie późniejszego portu. Ucierpiało tez sporo sąsiadującego lasu w związku z zakłóceniem gospodarki wodnej.
Niektóre budynki dawnego osiedla miały nieco dłuższy żywot ponieważ w nich rozlokowane zostały poszczególne firmy prowadzące inwestycję. ( m.in. Energopol, Elektromontaż, Mostostal ). Pojedyncze budynki pozostały nawet do naszych czasów. Część budynków z których przesiedlono mieszkańców, nie zostało wyburzonych ani zagospodarowanych. Po pewnym czasie w wyniku opuszczenia i dewastacji pozostały po nich tylko rumowiska. Po pewnym czasie wyprowadzono też mieszkańców latarni morskiej, którym zapylenie dawało się mocno we znaki.
Wyładunek chemikaliów przy Nabrzeżu Chemików. Archiwum autora.(fot. Archiwum autora
)
Na rozległym terenie przez kilka kolejnych lat trwały prowadzone na wielka skalę prace przy budowie największej w Polsce bazy przeładunku towarów masowych. Na miejscu dawnego idyllicznego osiedla powstała ogromna wywrotnica, kilometry taśmociągów dla transportu węgla, suwnice i dźwigi na nabrzeżach. Dla przeładunku i transportu chemikaliów zbudowano też specjalne zabudowane transportery. Port uzyskał zdolność przeładunkową stawiającą go w czołówce portów polskich. To już jednak przeszłość.
P.S.
Moim czytelnikom chcę wyjaśnić, że prezentowane materiały traktujące o wschodniej stronie miasta są częścią większego zamierzenia, jakim będzie książka o ten naszej „wschodniej ścianie”. Paradoksalnie, łatwiejsze jest zdobycie niemieckiego materiału ilustracyjnego niż dokumentującego życie polskich mieszkańców tego rejonu. Apel do dawnych mieszkańców Chorzelina, Kazimierzowa, Ognicy, Przytoru i Karsiborza o udostępnienie rodzinnych zdjęć z całego powojennego okresu, jak też dzielenie się tak jak dotychczas swoimi uwagami i wspomnieniami. Piszmy wspólnie historię naszego miasta ! Kontakt na ajax13@uznam.net.pl
źródło: www.iswinoujscie.pl
Rozsadny tylko pamietaj ze komuch komuchowi nie rowny. Byli tacy co w g... nie obracali.
Fakt. .. to co zbudowali komuchy trzeba było rozwalić zakłady pracy. .. szkoły przedszkola. ..nawet jest projekt rozwalenia Pałacu Kultury w Warszawie (co dotknie komuch w gówno się obraca)młodzi szukają szczęścia na szmacie w za granicą.To jest sukces wolności (popatrz Holandia jak nas kochają czy GB.)Jedyny głos wolności to z Torunia.
smutne wnioski, co komuch dotknie w gónwo się obróci :- (
Aż żal, że nie ma już tej cudnej dzielnicy aż żal
na wydmach artylerja rosyjska prowadzila nocne strzelania do morza polacy na osiedlu lesnym niemogli spokojnie spac szyby w oknach dudnialy po narzekaniach mieszkancow rosjanie zakonczyli nocne strzelania
plaza byla co wieczor przez zolnierzy WOP zabezpieczana tj do wozu konnego byly doczepiane brony bronowano odcinek od falochronu do miedzyzdroji i z powrotem
twierdza a na rogu fosy byla budka wartownicza tam zawsze byl rosyjski zolnierz dzisiaj to fort gerharda przy latarni morskiej przez rzeczke polacy mogli porozmawiac ale byla bariera jezykowa rosjanie znali tylko jezyk niemiecki
PRZED wjazdem na osiedle lesne byl kiosk spozywczy tu zakupy robili polacy i rosjanie natomiast rosjanie pozwalali polakom na zakupy w ich sklepie oraz przejsc przez teren wojskowy aby szybciej dostac sie na osiedle lesne
w 1963roku na osiedle lesne przyjechalo wojsko niemieckie z N R D OGLADALI JAK KIEDYS ICH DZIADKOWIE TU MIESZKALI
na latarnie morska polacy przechdzili przez duzy ogrod i podworko mieszkancow latarni wejscie glowne bylo niedostepne dla zwiedzajacych poniewaz tam byl teren wojskowy rosjan
plaza byla strzezona i nie strzezona obie byly bezplatne plazastrzezona byla przez rosjan ale bezplatna ratownicy wojskowi mieli na wydmach swoje budki i telefony potem budki byly ale na samej plazy byli polscy ratownicy i plaza byla strzezona ale zato platna
na wydmach stalo wojsko rosyjskie artyleria obrony wybrzeza ale polacy mieli dostep do morza
swinoport to niebyla zamknieta enklawa tak jak miasto borne sulinowo tzwany gorodek to byla jdnostka wojskowa ogrodzona plotem z desek to prawda byl tam sklep kino bylo dostepne w poniedzilki iczwartki dla mieszkancow mista a szkola byla na ulicybunkrowej wcentrum swinoportu byla twierdza do konca wojny bylo wojsko niemieckie potwm rosyjskie potem polskie potem zostala zniszczonadomy rodzin wojskowych miescily sie naroznych ulicach dzielnicy swinoport
do (ip92.42.116)dziekuje za przeczytanie mojego komentarza.na koncu komentarza uzylem kilku skrotow, ze wzgledu na ograniczona ilosc znakow do uzycia wjednym komentarzu.objasniam uzyte skroty w calych zdaniach w opisywanym temacie. cyt;w strone(bas.ryb.)-basenu rybackiego i ul.bunkrowej schrony (bet.)-betonowe (st.)-stanowiska na dziala(opl.)-obrony przeciw lotniczej.(poz.)-pozdrowienia.rodak.dziekuje za to ze moglem komus pomoc.
Jeśli chodzi o mieszkańców latarni morskiej, to dopiero w drugiej połowie lat 80 ostatnia rodzina przestała tam mieszkać.Co się nawdychali apatytów i fosforytów to im starczy na całe życie.Mieszkanie dostali dopiero po dość jak na owe czasy nagłośnionej interwencji.
"Fakt" ty się chyba podszywasz pod" Fakta" to nie te teksty
Ze Kazimierzowo i Chorzelin było wspaniałym osiedlem to mit...popatrzcie na fotki domów. ..to rudery z pruskiego muru obite deskami bez żadnych wygód -szamba -studnie kibel na dworze - do miasta daleko...i tak by nie dotrwały te budowle do naszych czasów. ..Inna sprawa to lokalizacja która była piękna - szczególnie Chorzelina. ..las blisko morze absolutny spokój. dokąd nie było portu to świeże powietrze (w bezwietrzne dni nad tym terenem chmura dymu zapylenia.widoczna z paru mil z morza).Lokalizacja Świnoportu i Stoczni położyła kres tym osiedlom. ..ludzie tam mieszkający z radością opuszczali te" luksusowe domki" przenosząc się do domów z wygodami.
Kazimerzowo powstało od małego Kazia, który pił duże piwa i sobie wędkował.
Wspaniała dzielnica az zal że juz jej nie ma
Czy ktoś wie, skąd się wzięła nazwa" Kazimierzowo" ? Śłyszałem pewną opowieść na ten temat, ale nie mam gwarancji, że jest prawdziwa.
Udostępniajcie zdjęcia panu autorowi bo on" swoich" nie chce udostępniać
21.02.2012, 13:47->Sorrki! ale ktoś kto ze strachu robił w gacie to robił sobie zdjęcia na działce.Ja się nie bałem i robiłem zdjęcia wszystkiego co się rusza! Byłem kilkukrotnie zatrzymywany przez milicję i SB i co?...żyję i mam kilkaset zdjęć" ZAKAZANYCH"Kilka zdęć z moich zbiorów ukazało się w różnego typu artykułach ale z podpisem" fot. z archiwum autora"!! Dziękuję, chwilowo nie publikuję, nie chce mi się po sądach włóczyć za prawa autorskie.
Szanowni Państwo, przy okazji wspomnień o zapomnianej juz malowniczej dzielnicy przywołujecie postać wspaniałego lekarz dr Władysława Borowskiego.Jego postać od zawsze towarzyszyła mieszkńcom Chorzelina, Warszowa. Karsiborza i Przytoru był wspaniałym człowiekiem i znakomitym lekarzemDobrze wychowanym synem ziemiańskiej rodziny...Zawsze śpieszył z pomocą, dyżur pełnił całą dobę.Dzisiaj nie ma już takich ludzi a tym bardziej takich lekarzy...Dziękujemy opatrzności, że mielismy go wsród nas...Dobre słowo, pogoda ducha i dowcip wyróżniały tego wielkiego człowieka na tle socjalistycznej szarości.Ludzie czuli się przy nim bezpieczni ala jak każdy dobry człowiek umarł mlodo niedoczekawszy emerytury
ChLopcze z S. zdjecia npewo sa tylko trzeba wiedziec gdzie je szukac sam posidam ich pare pozdrawim dawny miszkaniec K.
W czwartek (23.02) odbędzie się spotkanie autorskie z dr Józefem Plucińskim w Bibliotece Miejskiej w Międzyzdrojach o godz. 18:00! Będzie można kupić książki-przewodniki! A W ŚWINOUJŚCIU KIEDY ??
Do Rodaka. W jakim języku ty piszesz ?cyt."strone bas.rybac. ul bunkrowej schrony bet.i st.na dziala opl.poz"
W czwartek (23.02) odbedzie sie spotkanie autorskie z dr Jozefem Plucinskim w Biblotece Miejskiej w Miedzyzdrojach o godz. 18:00! Bedzie mozna kupic ksiazki-przewodniki!
Napewno sa zdjecia tego rejonu w archiwach CIA.
19 05 1945 r wojsko niemieckie opuściło swinoujscie
Dzień Dobry! Na forum pojawia się non-stop pytanie o stare zdjęcia? Obym się mylił ale moim zdaniem odpowiedź jest prosta - tych zdjęć nie ma. Wynika to nie tylko z faktu, że zainteresowanie naszego społeczeństwa historią własnej okolicy dopiero się rozwija ale i maniakalną podejrzliwością dawnego systemu o szpiegostwo. Każdy chyba pamięta tabliczki ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA na najmniejszych budyneczkach np. budkach drużnika kolejowego (nieważne, że budka była poniemiecka) . Dlatego nie dziwmy się, że ludzie fotografowali się co najwyżej na własnych ogródkach a nie na tle powstających budów socjalizmu czy istniejących już budynków przemysłowych. Dlatego takie teraz mamy problemy z brakiem zdjęć z lat powojennych. Nie dotyczy to zresztą świnoujścia ale całego kraju.
Czy ktoś pamięta jak bronowana była plaża, tak tak wieczorem konie ciągneły brony i robiły ślady na piasku, żeby żaden wróg nie nadpłynął znad morza to były lata 60.
na falohcron można było wejśi pospacerowac tylko trzeba było zostawidowód osobisty w budce u żołnieża W O P
administracja mieszkaniowa adm miesciła się na ulicy mariana buczka dzielnica warszów
ostatnie miejsce skad wyszli rosjaniie z prawobrzeza byla twierdza teraz fort gertharda, pamietam rosyjskich wartownikow bo robilismy znimi machniom--wymiana rzeczy drugie miejsce gdzie byli dluzej topuzniejszy budynek magazyn odzierzowo-narzedziowy zarzadu portu.wowczas ogrodzony podwujnym plotem, wysokie grube bale drewniane, drut kolczasty i chyba czesciowo uzyto grubych siatek z okraglych oczek prawdopodobnie uzywanych tez przeciw okretom podwodnym.takich samych jakich uzyto doogrodzen fortu gertharda.co do wysadzonej twierdzy pod port, bylem tam raz jak bylo wojsko, odnieslismy im granat f-1 sama skorupa bo zgubili wczasie cwiczen na boisku prz kasztanowej dostalismy duzo kawy z cukrem w kostkach, i pare razy puzniej, za glowna brama okragly dziedziniec, iokragla budowla otwarta nad dziedzincem.z gory widac bylo tylko dziedziniec reszte twierdzdy okryte przez rosnacy lasek, czesciowo otoczona fosa; w kierunku kutrowej rosl bukowy las, w strone bas.rybac. ul bunkrowej schrony bet.i st.na dziala opl.poz.rodak.
Tak to w PRL-u Polskę budowano
tak, nie sposob nie wspomiec o cyganach mieszkali na tzw. cichym zakatku, zajmowali sie przewazni muzykowaniem dla wczasowiczow i pod baldachimem, spokojni ludzie.jedynymi pocztowkami z tego rejonu to pamietam widok latarni morskiej i falochronu, a blizej promu to chyba nabrzeze portowcow(bos). i plaza. na zdjeciu 3 stacja pilotow to pamietam bylo puste, pozniej zrobiono placowke WOP odprawiano kutry i lodzie rybackie, jeszcze wspomne na koncu falochronu byly betonowe schrony i podstaw do stanowisk ogniowych dzial.chorzelin nie bedzie zapomiany, etap od zakonczenia wojny do wysiedlenia przeszedl i jest historycznym faktem i rozpoczol sie nowy rozdzial tego rejonu, zawsze sie znajda ludzie z pytaniem. co bylo tu przed tym co jest, i bedzie dyskusja, jak ta co bylo tu przed wojna, bo miejsca zostaja a otoczenie sie zmienia na miare czasu i potrzeb, budowa odry, stoczni portu i innych bylo takim znakim potrzeb w rozwoju tego rejonu.bylem swiadkiem wysadzania twierdzy.pozdrowienia rodak.
osiedle leśne dzielnica zamieszkana przez polaków swinoport dzielnica zamieszkana przez rosjan
pan dr Borowski mieszkał na ul artyleryjskiej w domku który otrzymał po rosjanach
przjechalem do swinoujscia w 1964 prosto do chorzelina zaraz po ruskich ci wyprzedawali wszystko co mogli, pamietam mama kupila prawdziway rower kolarzowke to jezdzilem z boku pod tzw.rama starsi wiedza oczym pisze.w opisie jest wzmianka o panu Dr Borowskim ze mieszkal na kasztanowej, jak pamietam zawsze mieszkal na altyreryjskiej, ostatni domek jednorodzinny na tej ulicy przed kzyrzowka z duzym orzechem wloskim przed domem.bardzo zasluzony dla warszowa szczegolnie dla osiedla i okolicy, zawsze gotowy pojsc do chorego o kazdej porze, wyrozumialy, jezdzil motorkim simson, pozniej jawka i tak przez lata, znali go wszyscy, pomogl wielu ludziom i to jest historyczny fakt tego czasu i miejsca waznym elementem w opisach tego rejonu w tamtych czasach, pracowal w przychodni kolejowej na ul okulnej i w osrodku na sosnowej.pozdr. rodak.
wojsko rosyjskie opuściło swinoport dnia 30 04 1964 r
w 1973r wyburzeniami zajeło sie Wojsko (12 dyw.ze Szczecina pod dow. płka Turczyńskiego).Uzyskany materiał z rozbiórki - przede wszystkim stal znajduje się w nowowybudowanych domkach jednorodzinnych na ul.Wojska Polskiego i Lesmiana (wcześniej Kościuszki).
255, zgadza sie nawet " Druch" byl tylko w n iektorym domu w miescie.Ale zawodowcy tacy jak pan Andrzej Ryfczynski napewno dostrzegli piekno tamtych okolic.A ktory milosnik sztuki fotograficznej nie ulega urokowi i nie pstryka i pstryka. Gdzie sa fotografie i pocztowki z poczatkow polskiego Swinoujscia ?.
ma ktoś może więcej zdjęć tamtego osiedla ??
Wiesz, mało zdjęć z tamtych czasów, bo nie każdy mógł sobie pozwolić na Ajfona czy aparat Zenith.
Piszcie ludkowie ze wschodnich dzielnic Swinoujscia jak najwiecej informacji o historii tych dzielnic. Niech jak najwiecej sie znajdzie w opracowywanej przez pana doktora ksiazce.Juz ostrze sobie pazury aby ja drapnac jak tylko sie pokaze w ksiegarni.Swoja droga jakie to dziwne ze tak malo jest zdjec z tych osiedli, pocztowek. ..
"Port uzyskał zdolność przeładunkową stawiającą go w czołówce portów polskich. To już jednak przeszłość." - Panie Doktorze, to żadna przeszłość! W 2011 roku Zespół Portów przeładował ponad 21 mln ton towarów, a to drugi wynik w historii portu! Z czego większość przeładowano w Świnoujściu! Nie ma się czego wstydzić, Świnoujście to ciągle czołowy port w Polsce!
Zawsze jak gdzieś jest dobrze, to muszą z butami się wpieprzyć interesiarze i wszystko *. Jakby nie mogli tego Świnoportu zbudować bliżej zalewu.