- Chciałem każdemu zwrócić uwagę, ale było za późno. Zresztą nie wiadomo czy nie na próżno – pisze mężczyzna. – Wiecie przez ile mózg może wytrzymać bez tlenu? Niedługo. Wasze odczekanie kilku chwil może uratować komuś życie. Pomyśleliście, że w tej karetce może być Wasz bliski? Jako nieliczne miasto w Polsce posiadamy promy. A ignorujemy takie zachowanie. Czas = zdrowie! – dodaje Internauta
Z reguły jeśli na pokładzie jest karetka pogotowia, pracownicy Żeglugi Świnoujskiej wstrzymują pasażerów. Nie jest nawet otwierana mała klapa dopóki nie zjedzie z pokładu karetka. Inaczej opisywana sytuacja miałaby pewno miejsce za każdy razem.
To prawda.Jest to smutne i godne pożałowania.Nawiasem mówiąc to od czego są Ci goście od wpuszczania i ustawiania na promie.Jest ich dwóch i oby dwaj mają to w nosie.Gdzie jest szyper z Bielika?Zero reakcji. To załogi Bielików i" wpuszczacze" na prom są odpowiedzialni za porządek i regulacje ruchu na promie i drodze dojazdowej. A co na to dyrekcja Żeglugi Świnoujskiej??
Ludzie, to chamy i egoistyczne świnie oprócz mnie i kilku ludzi. (Ci ludzie powinni być potraktowani jak kibole - złapać ich do środka kółeczka i na ślepo pałowani przez siedemdziesiąt dwie godziny.)