- Wprowadzając się tu myślałem o spokoju! W końcu osiedle ogrodzone, domofony. W lato nie było tak głośno z wczasowiczami, jak teraz z małolatami - mówi nasz Czytelnik. - Imprezy trwają do białego rana. W tygodniu i w weekendy, bez różnicy. Po interwencji ochrony wyskakują na klatkę schodową i robią jeszcze większy burdel.
Jak wyjaśnia Internauta, po rozmowie z policją (trwającej 15 minut!) został skierowany do dzielnicowego.
- Ale ten jest dostępny tylko we wtorki od godziny 12.00. Śmiech na sali! - dodaje rozgoryczony mężczyzna. - Bezradność coraz większa a chłopaki jak pili i się bawili, tak nadal piją, bawią się a pewnie i ćpają. A my, lokatorzy możemy się wynosić, bo przecież tutaj mieszkać się nie da.
Gdyby zapalili skręta to by się uspokoili i przeprosili sąsiadów ale przecież to narkotyki! I lepiej żeby tylko chlali
smiech na sali, banda spoleczniakow juz sama zapomniala jak to jest byc mlodym i sie bawic ? smiech. .
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
DJ Landryna hahahahahahaha
PIC PER...OLIC NIE ZALOWAC BIDA MUSI POFOLGOWAC...NIECH ZYJE BALL :))
a co zazdrość d**e ściska ??
Nie cpaja, tylko pija, nie napedzac nagonki, grzecznie sie bawia, no i dziewczyny poznaja smak zycia ;) A emerytom juz dziekujemy!
hahahaahahahahahaha
haha hiltony szaleja
Współczuję! A bezradność policji, mnie smieszy!