Dr Józef Pluciñski • Poniedzia³ek [16.01.2012, 01:33:21] • ¦winouj¶cie
Warszów i osiedla na wschodnim brzegu ¦winy (3)
Ko¶ció³ warszowski zbudowany w 1910 r. Obok widoczna szko³a. (fot. Archiwum autora
)
Po latach niedoli i niepewno¶ci, jakie by³y udzia³em mieszkañców osiedli na wschodniej stronie ¦winy, nadszed³ okres wzglêdnego spokoju i powolnego rozwoju.
Zewnêtrznym przejawem wzglêdnego uspokojenia i stabilizacji, by³o powstanie w koñcu XVIII wieku na Warszowie prymitywnej jeszcze, ma³ej szkó³ki, która w nastêpnym wieku otrzyma³a nowe pomieszczenia. Zwolna te¿ powstawa³y inne instytucje ¿ycia spo³ecznego, jak ochotnicza stra¿ po¿arna (1892), zwi±zek strzelecki, chór ko¶cielny, towarzystwo gimnastyczne, ca³a gama zak³adów rzemie¶lniczych w tym piekarzy, rze¼ników, krawców. Rybacy, g³ównie przybrze¿ni, zamieszkiwali w wiêkszo¶ci w le¿±cej nieco dalej na pó³noc, równie¿ administracyjnie samodzielnej osadzie nazywanej Osternothafen. Basenik portowy u podnó¿a latarni morskiej, by³ miejscem stacjonowania ich ³odzi a pó¼niej i kutrów.
£odzie rybackie przy nabrze¿u w pobli¿u latarni morskiej. Reprodukcja obrazu Wilhelma Stower’a(fot. Archiwum autora
)
Ju¿ przed pierwsz± wojna ¶wiatow±, przy nabrze¿ach na po³udnie od latarni morskiej znalaz³y swoje sta³e miejsce postoju, okrêty cesarskiej marynarki wojennej. Po wojnie za¶, w latach 20-ch stacjonowa³a tu flotylla tzw. torpedowców, za¶ w latach poprzedzaj±cych II wojnê flotylla niszczycieli.
Eskadra torpedowców w porcie na wschodnim brzegu. Zdjêcie z 1924 roku. (fot. Archiwum autora
)
Tak¿e w pocz±tkach XX wieku, zaczêli tu ¶ci±gaæ pierwsi go¶cie poszukuj±cy nadmorskiej ciszy, czystego powietrza i spokoju. Miejscem ich zakwaterowania by³y domki w nadmorskim osiedlu oraz w Ostswine. Atrakcj± dla letnich urlopowiczów, naturalnie poza pla¿±, by³a latarnia morska, spacery po wschodnim falochronie i ogl±dania okrêtów wojennych stacjonuj±cych w po³o¿onym po wschodniej stronie ¦winy, porcie wojennym. Z czasem, oko³o 1912 r. powsta³ tam tak¿e Zarz±d Uzdrowiska, a na pla¿y pojawi³y siê niezbêdne dla godziwego wypoczynku instalacje, jak szatnie, natryski itd. Jedna z bardziej wziêtych restauracji stoj±ca nad ¦wina Sanssouci, pe³ni³a rolê Domu Zdrojowego. Tam odbywa³y siê spotkania go¶ci kuracyjnych, koncerty i zabawy. W odró¿nieniu do lewobrze¿nego ¦winouj¶cia, pla¿a na wschodniej stronie przyci±ga³a amatorów spokojnego, cichego odpoczynku, wiêkszego kontaktu z przyrod± ni¿ z t³umem ludzi. Podobnie jak po stronie zachodniej, tak¿e tam obowi±zywa³ blisko do lat 30-ch XX w. podzia³ pla¿y na strefy dla pañ, dla panów i dla rodzin. Po drewnianych pla¿owych budowlach, z wyj±tkiem kilku pocztówek i zdjêæ, nie pozosta³ niestety ¿aden ¶lad.
Piêkna pla¿a na Warszowie przyci±ga³a licznych go¶ci. (fot. Archiwum autora
)
W okresie miêdzywojennym, wraz z powrotem koniunktury gospodarczej, bardzo stara zabudowa osiedla, parterowe o szachulcowej konstrukcji budynki, kryte strzech±, by³y zastêpowane nowymi murowanymi budyneczkami, o bardziej „miejskimi” wygl±dzie. Rozpowszechni³a siê te¿ na terenie ca³ego osiedla ciekawa architektonicznie zabudowa domów drewnianych, lub szalowanych drewnem. Jej coraz rzadsz± ju¿ pozosta³o¶ci± jest tzw. „ditrichówka”, dom ko³o przejazdu kolejowego. Ukszta³towa³o siê co¶ w rodzaju centrum osiedla, pozostaj±ce takim do dzisiaj. Wyznacznikiem rozwoju, by³o te¿ wzniesienie nowego, murowanego ko¶cio³a, co wynika³o z usamodzielnienia siê miejscowej gminy wyznaniowej i powstaniem tam parafii. Prace zapocz±tkowane zosta³y w 1908 roku, a ju¿ 9 sierpnia 1910 roku odby³o siê po¶wiêcenie ¶wi±tyni. W pobli¿u ko¶cio³a, w miejsce maleñkiej szkó³ki, zbudowano now± szko³ê, murowan± z czerwonej ceg³y, wystarczaj±c± dla zwiêkszonej liczby dzieci. Budynek ten przetrwa³ do naszych czasów i pe³ni nadal funkcje o¶wiatowe. Osiedle dysponowa³o te¿ odpowiedni± ilo¶ci± placówek handlowych i us³ugowych, poczt±, kinem i paroma restauracjami. Ju¿ w pocz±tkach lat 20-ch, powsta³a tu równie¿ filia Rostocker Banku. Oznak± zachodz±cych tu przemian, które okre¶liæ mo¿emy jako cywilizacyjne, by³a zmiana jako¶ciowa w proponowanych us³ugach. Dawne nieliczne karczmy i prymitywne wiejskie sklepiki, oferuj±ce przys³owiowe „smalec, myd³o i powid³o” zast±pione zosta³y przez porz±dne restauracje, sklepy ró¿nych bran¿ w tym nawet delikatesy. Tradycyjnego wiejskiego kowala czy rymarza zastêpowali zwolna rzemie¶lnicy w³a¶ciwi dla miast: krawcy, szewcy, fryzjerzy, zegarmistrz a nawet zak³ad fotograficzny i elektrotechniczny.
Nowa, istniej±ca do dzisiaj szko³a. (fot. Archiwum autora
)
By³o ciekawym, aczkolwiek ca³kowicie zrozumia³ym zjawiskiem, ¿e mimo dostrzegalnych dla ka¿dego, zwi±zków ekonomicznych ze ¦winouj¶ciem, ówcze¶ni mieszkañcy osady Ostswine, pielêgnowali wrêcz swoja odrêbno¶æ i byli z niej dumni. Mówiæ mo¿na by³o o silnie rozwiniêtym patriotyzmie lokalnym. Nic te¿ dziwnego, ¿e kiedy w 1928 r. ówczesny burmistrz ¦winouj¶cia, Leschke na spotkaniu z mieszkañcami dzisiejszego Warszowa, przedstawi³ im koncepcjê przy³±czenia osiedla do miasta ¦winouj¶cia, spotka³ siê z gwa³townym sprzeciwem. Co bardziej krewcy uczestnicy zgromadzenia, zagrozili nawet, ¿e je¶li raz jeszcze burmistrz i towarzysz±cy mu dyrektor ¶winoujskiego zarz±du uzdrowiska, z tak± propozycj± przyjad±, to mog± zostaæ wrzuceni do ¦winy i to niezale¿nie od pory roku. Mimo tak zdecydowanego oporu, zabiegi w tym wzglêdzie trwa³y i w 1929 r. uzyska³y pozytywn± opiniê dyrektora rejencji szczeciñskiej dr Höhna. Proces ten postêpowa³ jednakowo¿ powoli. W styczniu 1929 roku miasto przejê³o ca³y szereg parcel portowych, ci±gn±cych siê po obu stronach uj¶cia ¦winy a¿ do Kana³u Piastowskiego. By³y to grunty nale¿±ce niegdy¶ do skarbu pañstwa. Dopiero w dziesiêæ lat potem, w 1939 r. mimo braku entuzjazmu ze strony mieszkañców, osiedla Ostswine, Osternothafen oraz dwie wioski Klüss i Werder zosta³y w³±czone w granice ¦winouj¶cia. Tu nale¿y tylko wyja¶niæ, ¿e Ostswine to dzisiejszy Warszów, Osternothafen – osiedle Chorzelin rozebrane podczas budowy portu, Klüss – wioska nazywana po wojnie Klicz pó¼niej Kazimierzowem, zlikwidowana przez budowê „Odry” i MSR, a Werder to dzisiejsza Ognica. To scalenie administracyjne pozostawa³o bez w±tpienia w zwi±zku z procesem militaryzacji ca³ego rejonu uj¶cia ¦winy, podporz±dkowaniem jego potencja³u ludzkiego i ekonomicznego potrzebom gospodarki wojennej.
Charakterystyczny dla dawnego Warszowa drewniany budynek. (fot. Archiwum autora
)
W latach, kiedy przygotowywano koncepcjê w³±czenia strony wschodniej do ¦winouj¶cia, zamieszkiwa³o ju¿ tam ca³kiem sporo ludzi; w obydwu osiedlach Chorzelinie i Warszowie, ³±cznie 2200 osób. I chocia¿ Warszów nabiera³ coraz bardziej miejskiego charakteru, to jeszcze wówczas na jej obrze¿ach, w stajniach i obórkach, znajdowa³y siê 34 konie, 74 krówki, ponad 120 ¶wiñ oraz blisko 30 kóz.
¼ród³o: www.iswinoujscie.pl
Warszow to moje dziecinstwo. .. najlepsze lata, Dom Kutury Vineta gdzie hcodizlam na lekcje tanca z pania Ala wszyscy chyba ja pamietaja. Rowniez uczestniczylam w kolku fotograficznym. do szkoly bylo niedaleko a zaczelam ja w starej szkole nie w nowej. Zabawy w lesie albo zbieranie grzybow o jagod az do Przytoru. Spacery na plaze, co tydzine zaliczanie Schodow na latarnii z siostra wyscigi kto bedzie pierwszy. Nie mowiac o wspanialym falochronie. Szlismy cal rodzina a blo nas powiem chyba 6 rodzin. to cudowne wspomnienia... ktore nigdy nie wroca... Kocham Swinoujscie to moje miasto ale dziecinstwo to kompletnie Warszow :) pozdrawiam Was :))
A o panu radnym zapominacie? Pos³anka jest na starcie...Pozdrawiam optymistycznie:)
Krystyna • Czwartek [19.01.2012, 11:04] • [IP: 178.238.253.**] równie¿ wychowywa³em siê od 1950 do 1975 na Warszowie.Tam by³y oczywi¶cie 2 kina, boiska pi³karskie najpierw ko³o Nieca³ej a nastêpnie ko³o kina Pomorzanin. Ka¿da ulica posiada³a dru¿ynê pi³karsk± - a jakie by³y turnieje pi³karskie. Najwa¿niejsze odbywa³y siê na stadionie" g³ównym" - na Osiedlu Le¶nym. A by³y te¿ kanfiety i filmy w kinie" ruskim". By³a tam pó¼niejsza Szko³a Przyzak³adowa" ODRY". A dzi¶ - beznadzieja, jak odwiedza siê t± dzielnicê ¿al patrzec na obraz zniszczenia i zaniedbania ze strony w³adz miasta.
mozna wiedziec nazwisko posla(nki)z warszowa, a swoja droga to jak macie tak wysoko swojego czlowieka to rozmawiajcie z nim co byscie chcieli zmienic lub razem osiagnoc, taki posel duzo moze tylko dac jemu pomysly i cisnac, ale i jemu jest potrzebna wasza pomoc i chec do realizowania wspolnych projektow, nie czekac, zorganizowac sie beda was slyszec lepiej, uwirzyc w siebie, w zorganizowanej grupie spolecznej zrobic spotkanie z poslem i dac mu wasze pomysly na polepszenie na warszowie bo to wasz teren, i jak sie zyje zawsze zalezy od ludzi tam mieszkajacych, i naprawde tylko mieszkancy moga to zmienic, jeszcze raz zorganizowac sie i cisnac radnch i poslow, przypomiec z czyich podatkow biora dobre pensje i ze to nie musi dla nich tak trwac bo sa nastepne wybory.do uslyszenia rodak.
Teraz jest POse³ mieszkanka Warszowa i zobaczymy co zrobi w tym tuskolandzie syficznym.
Na Warszowie fajnie siê bawi³o na tych kwadratach od smródki za star± stacj± „Odra”
pamietam zbiorniki za torami byly troche w lewo od drogi do ''matki odry''pamietam czas kiedy niebylo tam ani torow ani szosy na szczecin.byla restauracja prowadzona przez p.malinowskiego, i pod promem wrecz niezniszczalna ksiegarnia i obowniczy, na przeciwko chyba odzierzowy.hotel odry prawie w lesie.czasem jak ogladam film o forcie tym naprzeciwko chemikow teraz to muzeum i mozna zwiedzac i jak przewodnik oprowadza z kamera po obiektach i pomieszczeniach to juz tyko widze nas mlodych chlopakow biegajacych whelmach niemieckich, ruskich z pordzewialymi strasznie ale prawdziwymi karabinami takie zabawy. z fosy przy zelaznej bramie wyciagalismy amunicje przeciwlotnicza i karabinowa ibyly strzelania na nasz sposob. pozniej byla to przechowalnia ziemioplodow i pieczarki pana tadka.znalismy wszystkie okoliczne bunkry az do lunowa w pasie wydm. latem plaza i wedkowanie. zapraszam do wspomien rodak.
Szanowni Czytelnicy, dziêkuje za bardzo konstruktywn± dyskusjê i wymianê uwag. Wasze uwagi to dla mnie prawdziwa skarbnica wiedzy, któr± wykorzystujê w swoich opracowaniach. Na wschodniej stronie ¦winy bêdziemy jeszcze parê tygodni. Liczê na dalsz± tak mi³± wspó³pracê. Ksi±¿ka kolejna uka¿e siê ju¿ w po³owie lutego. O terminie jej" wodowania" w Bibliotece, oczywi¶cie poinformujê. Pozdrawiam serdecznie. J.P.
Barlickiego 13, wiem który to dom, my¶lê ¿e naprawdê szkoda go burzyæ, mo¿e miasto wystawi budynek na sprzeda¿ i znajdzie siê chêtny na kupno. Jak mieszkaj±cy w tzw. ditrychówce chcieli j± kupiæ to miasto siê nie zgodzi³o, a teraz jak jest kompletnie zniszczona to wystawiaj± j± na sprzeda¿. Mo¿e Barlickiego 13 da siê ocaliæ, du¿o w mi¶cie jest starych piêknych budynków i niszczej±, a¿ przykro patrzeæ.
Dziêki serdeczne za kolejny bardzo ciekawy artyku³ o Warszowie i zamieszczone w nim fotografie. Szczególnie za zdjecie mojego domu przy Barlickiego 6 Pozdrawiam wszystkich jego mieszkañców i zachowujê w mojej pamiêci wszystkich tych, którzy ju¿ nie ¿yj±
Jadê dzisiaj na Warszów zobaczyæ miêdzy innymi gdzie jest Barlickiego 13. Nasze wspomnienia od¿y³y dziêki wspania³ym artyku³om Pana Pluciñskiego, mam wszystkie Jego ksi±¿ki. Wielkie dziêki Panie Józefie, czekam-czekamy na wiecej, mo¿e wiêcej zdjêæ starego Warszowa. Pozdrawiam Rodaka, który przypomnia³ o Klimczakowej, a pamiêtacie tzw. kwadraty za obecnym przystankiem kolejowym Odra (by³y tam ¶cieki z Warszowa, kwadraty zasypano) jak zim± jezdzili¶my na ³y¿wach, kwadraty zamarza³y, ale by³o miejsce wolne od lodu, czasami kto¶ tam wpada³ jak za blisko podjecha³. To by³o najlepsze lodowisko na Warszowie. Woda na Buczka te¿ by³a wspania³a i margaryna czekoladowa do smarowania chleba by³a chyba w kiosku przed wod±.Woda br±zowa d³ugo lecia³a z kranów.To by³y czasy.
wspomiane kino vineta, a rczej klub z wieloma sekcjami o roznych kierunkach dla chetnyh.budynek stoi w centrum warszowa, czasem nazywalismy to miejsce(plac pigal)byly trzy sklepy, sam, klimczakowa kolo kina pomrz.i naprzeciwko byl warzywniak no i oczywiscie kiosk ruchu.nie wiem jak teraz bo dawno niewidzialem, nie tylko warszowa ale i tzw.drugiej strony.rodak
kiosk babla to chyba zamkneli dlatego ze woda z wodociagow przestala spelniac norme jakosciowa, aczkolwiek dla ludzi ta sama szla, pamietam az brazowa, wiem bo wtym czasie mieszkalem na warszowie.rodak.
A prom ¦winoujscie tak zwany, , Czajnik''.Jak cicho p³ywa³.
Pamietacie wysmienita wode sodowa u Babla na Buczka?Najlepszy napoj w miescie do czasu az zaczeli wykopy pod wywrotnice i naruszono poklady wodonosne dla Warszowa.Prawdziwe soki, wysmienita, dobrze gazowana zimna nawet w upalne lato woda wrecz zrodlana poszly w niebyt. ..
253, wladza osiusiala spoleczenstwo i jego potrzeby.Dlatego spoleczenstwo sie rozbestwilo, stajac sie zagrozeniem dla siebie, jednak i ci u gory nie moga zapominac ze jednak czasy niepewne i niebezpieczne.Wszystko sie moze zdarzyc. ...Fakt kiedys bylo chyba mimo wszystko lepiej.
O kurcze, ale sie tu porobilo ! Mam nadzieje ze pan Jozef sie tylko na to usmiechnie ?:) Serdeczne pozdrowienia i dziekuje za kolejny piekny kawalek historii mojego miasta.
Który to jest budynek nr 13 na Barlickiego, nie mogê sobie skojarzyæ, mieszkam od dawna po lewej stronie miasta, ale Warszów to moje dzieciñstwo, szko³a, kole¿anki i koledzy, których czasami spotykam i od¿ywaj± wspomnienia.Do Rodaka, pamiêtam i niemców i kino Pomorzanini i Osiedle Le¶ne mieszka³y tam moje kole¿nki i wysoki p³ot przy drodze na pla¿ê. P³ot odgradza³ ruskie wojsko, a wcze¶niej za p³otem miêdzy budynkami by³ ruski sklep, przez dziurê wchodzili¶my kupowaæ" konfiety i myd³o poziomkowe", matko jak ono pachnia³o. W Domu kultury by³o drugie kino Vineta, ró¿ne sekcje dla dzieciaków (modelarska, szkutnicza, kó³ko tanaczne, fotograficzneitd) by³o stale pe³no chêtnych do korzystania z tych zajêæ. By³o wtedy na Warszowie bezpieczniei spokojnie.
Poni¿ej, nie masz racji u nas w Polsce zwracanie siê do starszego po imieniu jest przejawem arogancji, po nazwisku jest OK.
20:00 - Naucz siê pisaæ, bo razi po oczach dyslektyku. Po nazwisku, to po pysku. Nie mo¿esz siê do pana doktora zwracaæ chocia¿by z imienia, a nie z nazwiska. Nie jeste¶ pana doktora koleg±-rówie¶nikiem. Szacunku trochê dla tego pana gówniarzu. /// (14:39 - Wtedy pijany furman, to normalka, a teraz go¶æ po dwóch piwach wsi±dzie na rower i afera na ca³y region.)
rynek w swinoujsciu wtorki piatki kolo przychodni bylo wszystko do kupienia jajaka sery itd cyrk na promach konie sikaly itd, piani furmani nik sie nie dziwil
Byly krowy swinie wielkopolska mazowiecka gdynska konie byly na kollataja u Rosinskiego na holdu swinie zostaly
Kolejna dawka historii ¶licznie dziêkujê panie doktorze
Mozê kto¶ wie dlaczego budynek Barlickiego 13 jest przeznaczony do rozbiórki? Mury s± w stanie idealnym, do wymiany s± pewnie pod³ogi i dach. Ale mo¿na to odremontowaæ, podobnie jak to zrobi³ Karpowicz z" JULI¡. Na murach nie widaæ, aby nasi±ka³y wod± czy mia³y pêkniêcia. Stara drewniana ruina przy przeje¼dzie uznana jest za zabytek, a ten piêkny dom ma zostaæ doprowadzony do ruiny. Co¶ tu jest nie tak.
Panie Plucinski morze by Pan tak przy okazij zagail ile po wojnie w swinouisciu bylo krow, swin kozek nie wspomne o drobiu tylko ze tych wiadomosci niebylo w Muzeum Rybolustwa dlatego tez niema ich w Archiwum autora.