Przykład otrzymaliśmy na fotografii. Czytelnik iswinoujscie.pl zrobił to zdjęcie dziś na pokładzie „Bielika”. Zdaniem autora tej fotki, na prom mogłoby wjechać znacznie więcej samochodów aniżeli ustawił pracownik Żeglugi. Gołym okiem widać, że na pokładzie pozostał wolny cały jeden pas dla mniejszych samochodów. Trudno jednak dyskutować z człowiekiem, który odpowiada za zapełnienie pokładu. Kierowcy czują się „zbywani”. I oczywiście czekać muszą na kolejny prom. Naszym zdaniem myślenia i dobrej woli brakuje często z obu stron.
Hehe, biedactwa nie mogą opanować samochodów, z każdego rorowca by was wywalili po godzinie, za taki tekst:..."Pracownicy Żeglugi Świnoujskiej tłumaczą, że zwłaszcza w dni „oblężenia przystani” trudno jest zapanować nad każdym autem wjeżdżającym na prom." pseudo marynarze od siedmiu boleści
To wina pseudo kierowców co się boją blisko podjechać i zostawiają metrowe luki między pojazdami, żeby nie obdrapać sobie swojego Kadeta z 1993r.
ten gościu chyba maluchem jeździ, spróbuj takim dużym autem zmieścic się na wytyczonych pasach, a może wszystkie auta powinny zjechac i powinno sie ustawic je jeszcze raz, tak żeby to rozmieścic bardziej odpowiednio?, tragedią tego miasta są promy i dopóki tak będzie ludzie będą z niego uciekac zwłaszcza młodzi, więc za 10 lat to będzie wioska emerytów!
w tej zegludze pracuja jelopy...nie wspominajac o tych wpuszczajacych na prom...