Dr Józef Pluciński • Niedziela [25.12.2011, 02:51:57] • Świnoujście
Stara fabryka mebli

Pozostałości dawnego zakładu straszą w sercu miasta.(fot. Sławomir Ryfczyński
)
Przechodząc ulicą Piastowską, zobaczyć można niemal naprzeciwko byłej siedziby Zakładu Energetycznego, pozostałości dawnego spółdzielczego zakładu „Reda”. Jeśli wejdziemy dalej, w gruntownie zaśmiecone podwórko, zobaczymy kolejny opustoszały budynek, na fasadzie którego odczytać można datę 1904 . Budowla stoi w najbardziej centralnym miejscu miasta i daje świadectwo. Świadectwo czego ? Niech sobie Czytelnik sam dopowie. Moją sprawą jest wyjaśnienie jaką historię kryją te pozostałości.
Do zakładów przemysłowych średniej wielkości, działających niegdyś na uznamskiej stronie miasta, zaliczyć można fabrykę mebli Carl Bartel Möbelfabrik, założoną w 1880 roku. Wyrosła ona z małego warsztatu stolarskiego, który to dzięki pracowitości właścicieli i koniunkturze gospodarczej „złapał wiatr w żagle” i zmienił się w sporą fabrykę.

Na początku był to warsztat stolarski.(fot. Archiwum autora
)
Fabryka wykonywała początkowo krótkie serie luksusowych mebli, z litego drewna lub drewna krytego szlachetnym fornirem, do salonów, gabinetów a wreszcie t.zw meble stołowe. Były one przeznaczone do pomieszczeń wysokich, zgodnie z ówczesną modą ciężkie, szklone kryształowymi szybami, a nadto zdobione ręcznie lub mechanicznie wykonaną snycerką. Wkrótce rozpoczęto też produkcję na zamówienie mebli tapicerowanych.

Reklama produkcji zakładu z 1896 r.(fot. Archiwum autora
)
Firma, jedyna tej branży w najbliższym rejonie, była faktycznie głównym dostawcą wyposażenia meblowego dla powstających na przełomie XIX i XX wieku hoteli i pensjonatów w dzielnicy nadmorskiej. Był to rynek tak chłonny, że wkrótce z mały rzemieślniczy zakład stolarski rozrósł się do rozmiarów sporej fabryczki, zajmującej spory teren zamknięty budynkami stojącymi przy ulicach Piastowska , J. Dąbrowskiego, J. Bema i Marszałka Piłsudskiego.
Momentem zwrotnym było zbudowanie w 1904 r. nowych pomieszczeń fabrycznych, w których na 3-ch kondygnacjach wykonywane były wszystkie elementy procesu produkcyjnego. Fabryczka dysponowała bardzo nowoczesnym, jak na owe czasy parkiem maszyn do obróbki drewna i lakierowania, które obsługiwała około 60-osobowa, dobrze wykwalifikowana załoga. Ówcześni właściciele zadbali o otoczenie fabryki. Na obszernym przyfabrycznym placu zamkniętym wymienionymi wyżej ulicami znajdował się duży ogród rekreacyjny z ciekawymi okazami drzew i krzewów. Wobec zwiększonego zainteresowania klienteli, fabryczka stale unowocześniała się i poszerzała produkowany asortyment. W okresie trwania II wojny światowej, produkcję bardzo ograniczono ze względu na brak zamówień, niemal całkowite odcięcie od dostaw surowców, jak i powołanie części młodszych pracowników do wojska. Zakład zwolna zamierał, a w ostatnich miesiącach wojny, resztki drewna z fabrycznych zapasów zużyte zostały na opał m.in. przez uciekinierów. Część maszyn, tych nowocześniejszych i bardziej złożonych, jeszcze przed wejściem jednostek rosyjskich do Świnoujścia, została przez ówczesnego właściciela wywieziona. Pozostałe, już to przejęte zostały przez Rosjan, już to wyszabrowane i wywiezione w latach następnych. I chociaż od kilkudziesięciu już laty zakładu nie ma, meble z tej fabryczki można w niektórych mieszkaniach czy instytucjach spotkać, już jako tzw. antyki.

Reklama fabryki mebli Bartela z dziennika Swinemünder Zeitung, 1934. (fot. Archiwum autora
)
O dalszych losach rozszabrowanego i stojącego długie lata bezużytecznie budynku, zbyt dużo opowiedzieć nie jestem w stanie i liczę raczej na informacje od czytelników. Mnie bardziej interesują dalsze hipotetyczne losy tego budynku. Jak sobie on jeszcze w tym stanie lat kilka postoi, to już nic innego go nie czeka, jak ruina i rozbiórka. A szkoda, bo warto i można budynek ocalić.
Ostatnimi czasy coraz częściej stosowaną metodą rewitalizacji jest tworzenie tzw. loftów. Są to wysokie i duże mieszkania lub biura w pofabrycznych budynkach, które można znaleźć w Łodzi, Żyrardowie, Gliwicach, Krakowie, Warszawie, jak też Szczecinie. Można wręcz mówić o modzie na lofty. Ale nie o modę tu chodzi.

Budynek pofabryczny w Żyrardowie o podobnej kubaturze jak świnoujski. (fot. internet
)
Mieszkania te i biura, często dwukondygnacyjne, mają swój własny klimat, którego nie można stworzyć w normalnych budynkach. Dają one wiele chłodu w gorące dni a dobrze zaaranżowane, są bardzo przytulne. I co najważniejsze, nie trzeba wyburzać starej, już coraz rzadszej zabytkowej zabudowy miasta.

Kolejny loft, szczecińska fabryka „Delfin” w nowym użytkowaniu(fot. Archiwum autora
)
Znajdą się jak sądzę pomysłowi architekci i projektanci, którzy pozostałościom po fabryce Bartela potrafią zaproponować inne przeznaczenie niż składowisko śmieci i nieczystości, czy nielegalna noclegownia dla niedostosowanych społecznie. W tych murach mogą z całą pewnością zmieścić się przyzwoite indywidualne mieszkania, eleganckie biura. A przy okazji, może z kolei architekt zieleni potrafi zaprojektować wzorem dawnych lat, ładną oazę zieleni i tchnie życie w ten zdegradowany skrawek centrum miasta. Jak sądzę szukanie takich rozwiązań jest lepszym niż oddawanie pod topór kolejnych zadrzewionych terenów w mieście.
źródło: www.iswinoujscie.pl
WYREMONTOWAC I DAC LUDZIOM MIESZKANIA
Piękny stary budynek nie mający szczęścia po wojnie do prawdziwego odpowiedzialnego własciciela lub administratora!
Świetny artykuł. Nie miałam zielonego pojęcia że to była fabryka mebli, , , gdyż ja pracowałam tam jako
studio disquadu tam zrobcie :P
Dziękujemy p.Plucińskiemu za kolejny świetny artykuł o historii naszego miasta.Na ''odkrycie'' czeka też fra- gment miasta w kwartale ulic:Krzywoustego, Bogusław- skiego, Piłsudskiego i Sienkiewicza.Przed wojną był tam hipodrom, po wojnie coś tam rosło na użytek tzw. zie- leńców, a teraz mamy haszcze wśród których czasami menele budują sobie ;lokum;.
Zakład Spółdzielczy" Reda" ?? A nie Spółdzielnia Pracy" Trykot" ??
panie doktorze znam pana i cackosia, niech pan sie nie przejmuje, dogodzić jemu to rzecz prawie niemożliwa, spotkamy się to sobie pogadamy.
Świetny artykuł poproszę następny o ciekawej budowli jaką jest stara masarnia dzieki
w końcu ktoś poruszył temat, może warto nad tym pomyśleć i oddać obiekt za symboliczną złotówkę . ... jak to kiedyś bywało a niech tam...
Do Pana mieniącego się" cackoś". Gdzie Pan znalazła słowa krytyki włądz w tym artykule ? Kto i kiedy umożliwił mi zdobycie wykształcenia wiem dobrze. Czy ono jest miałkie czy nie to już inna sprawa. Proponuję Panu wyręczenie mnie w tym co ja tak nieporadnie czynię. Sądzę że sukces będzie murowany. Do Pana przypominającego mi rzeźnię. Jest gotowy materiał jutro dołączę świeżo zdobyte zdjęcia. A wszystkich serdecznie pozdrawiam. J.P.
Ludzie przestańcie budować mieszkania w Świnoujściu to miasto jest bardzo ograniczone. Jego przepustowość z pozostałą częścią Polski jest zależna od przeprawy promowej a ta niestety nie nadąża z ogromną ilością samochodów za kilka miesięcy to dopiero będzie" pasztet"jak będziemy stać w kilku godzinnych kolejkach do promu
jak zobaczylem fasade tego budynku - to tez od razu pomyslalem o loftach...ale on faktycznie jest waski itd. a ta piekna cegla jest tylko od frontu pozostale sciany sa juz nieciekawe - trudno by bylo przerobic go na cos ciekawego...ale kto wie...
Ty z 14:39, Ty myślisz, że inwestorzy są tak chciwi, że jak tam by był podłączony prąd, gaz, kablówka, domofon, woda: ciepła-zimna, to by kupił sobie taki domek, a zniechęca go brak wyżej przez zemnie luksusów? Czyżby czekał ktoś na gotowe? Nawet mebli nie trzeba wnosić, bo to jest meblarnia. To mogła by być konkurencja dla mebli z Tonsila.
Podobnie jak byle koszary sztuki, nie nadaja sie do niczego.Tylko wyburzyc.Urzad miasta tez do niczego sie nie nadaje tylko wyburzyc.A jak juz nabierzemy wiekszej wprawy w burzeniu to zburzymy wszystko. ..
Czyli gmina jest odpowiedzialna za dewastacje zabytku.
Simon! Zabieraj tą ruderę do siebie, a nie szpecisz nam miasto obrzezany eumnuchu.
Właścicielem jest gmina, a w jej imieniu administruje obiektem ZGM. Budynek jest bardzo wąski- 8 m. Nie nadaje się do niczego. Bardzo cienkie, nieizolowane ściany, uszkodzone stropy i schody, brak mediów, wentylacji to odstrasza potencjalnych inwestorów. Pozostaje obiekt wyburzyć, a zająć się na poważnie zabytkami możliwymi do odrestaurowania np. na Basenie Północnym.
simon... papier po mydle??
gosc du bist antisemit ! zabierzcie lapy precz od mojej wlasnosci. rodzina dziadka z heringsdorf ma papier na te budynek
Simon..toz ty kominem ulecial??
ja wam dam museum, oddajcie mojej rodzinie wlasnosc meine opa. Dziadek opowiadal jak bylo piekno i synagoge mial opodal ale to zniszczyliscie nawet a teraz zabieracie sie za manufaktura
Trzeba miec wiele pelnych workow pieniedzy aby wyremontowac/dostosowac stara ruine do nowych standardow...niestety..jeszcze do tego dochodzi bezmozgi konserwator zabytkow...
Lubię czytac Pańskie artykuły jako 49-letni mieszkaniec miasta. Nie wynika jednak z nich, żadna wskazówka jak uzyskac środki np. na rewitalizację. Wskazywanie błędów i wypaczeń było bardzo modne w latach 60- i 70-tych. Ale dzisiaj to mało. Pan uzyskał swoje wykształcenie właśnie wtedy, więc dla mnie to tłumaczy jego miałkośc. Wskaż Pan metody naprawcze, a nie tylko krytykuj - bo to potrafi nawet idiota.
Jestem za renowacją resztek pozostałych jeszcze starych budynków.Byłem i jestem przeciwnikiem czekania aż ulegną całkowitej dewastacji by place na których stoją można będzie sprzedać jakiemuś cwaniakowi pod budowę nowoczesnej wielopiętrowej szkarady..Pomysł Pana Doktora, pod warunkiem jego realizacji włącznie z ogródkiem przed nim jest wspaniały.Tylko mam wątpliwości czy znajdzie się na to realizator.Można się również zastanowić czy żyją jeszcze potomkowie założyciela tego przedsiębiorstwa i ewentualnie wspólnie z nimi odremontować budynek na muzeum starych mebli, które były modne za czasów ich Pradziadka i Dziadka.Przecież tego rodzaju muzeum przyciągało by sporą ilość zwiedzających. Ci zwiedzający przynosili by pośredni dochód dla miasta a bezpośredni dla hoteli, restauracji, kawiarni... Za pewne takie muzeum byłoby jednocześnie pewnego rodzaju element inspiracyjny dla projektantów wnętrz.Popieram Pana, Doktorze RATUJMY ZABYTKI I PRZYWRACAJMY IM DAWNĄ UROKLIWOŚĆ !
MAM SZFE BARTLA W DOMU OD WIELU LAT JEST NA NIEJ METALOWA OKRAGLA TABLICZKA Z NAPISEM MOBEL EMIL BARTEL SWINEMUNDE - PRENZLAU SZKODA ZE NIE MOZNA ZAMIESCIC FOTKI BO BYM ZAMIESCIL