Nota biograficzna
Kazimierz Burnat urodził się 1 lipca 1943 r. w Szczepanowicach nad Dunajcem. Od 1968 r. mieszka we Wrocławiu. Ukończył prawo na Uniwersytecie Wrocławskim; organizację
i zarządzanie oraz handel zagraniczny na Akademii Ekonomicznej. Wieloletni dyrektor
w Polarze i w spółkach prawa handlowego. Twórca harcerstwa dla młodzieży trudnej
w ramach Nieprzetartego Szlaku. Spadochroniarz, były żołnierz czerwonych beretów.
Poeta, publicysta, edytor, tłumacz wierszy z języka czeskiego i ukraińskiego, dziennikarz, animator ruchu literackiego. Autor tomów poetyckich W kolejce po (1995), Cichnące (2003), Przenikanie (2006, 2010), Am Rande des Erwachens/Na skraju przebudzenia (2007), Za obzor (Broumov 2008), Вивернути час на ліву сторону (Kijów 2008), Wiew przeznaczenia (2008 ), Żar zmierzchu (2010) i Morgondagens viskning (Szwecja 2011).
Współautor około dziewięćdziesięciu almanachów, antologii i monografii, wydanych w kraju i za granicą, m.in. w USA, Serbii, Czechach, Izraelu, na Węgrzech, Ukrainie... Jego wiersze tłumaczono na dwadzieścia osiem języków obcych.
Kazimierz Burnat jest prezesem Grupy Literackiej Dysonans przy Śląskim Okręgu Wojskowym, redaktorem kilku pism literackich. Przewodniczący Głównego Sądu Koleżeńskiego Związku Literatów Polskich i wiceprezes Dolnośląskiego Oddziału, członek Stowarzyszenia Dziennikarzy RP.
--
Joanna Brzezińska
Człowiek utalentowany, mądry, z charyzmą, który robi coś więcej ponad przeciętność (i to społecznie!), w naszym kraju często jest traktowany jak w poniższym wpisie. Niby nie ma się czym przejmować, bo maluczkich duchem i zazdrośników pełno wokół, ale chciałoby się przed Świętami prosić o zastanowienie się nad swoim podejściem do życia, świata i samego siebie. Naprawdę łatwiej być dobrym człowiekiem niż dobrym poetą... Wesołych Świąt!!
dziwny człowiek, zarozumiały i pewny siebie
nie byleś lub nie byłaś/łeś to się nie wypowiadaj. Pan Kazimierz był bardzo elegancko ubrany w szary garnitur, po prostu zdjęcie jest stare.
Takie" dzieła" to ja tworzę z mamrotem pod gruszą.
Ale jaja, skąd ten gość wziął się w Świnoujsciu.
ciekawa postać, szkoda że dopiero w tej chwili czytam o tym spotkaniu...
Piękny życiorys...
wow ! co za kolorek, w pierwszej chcwili myslalem ze to jakies wypominki papieza... ale poetom wolno wiecej, nawet kanarkowy kolor w grudniu
Powodzenia, ale i tak nie wiem o co kaman.