Okolicznościowa wystawa w Muzeum Rybołówstwa w Świnoujściu to jeden z punktów obchodów 90-lecia polskich badań morza. Chlubną kartę tej historii zapisali pracownicy świnoujskiej Stacji Badawczej Morskiego Instytutu Rybackiego, a także pracownicy nieistniejącego już kombinatu rybackiego „Odra”. Ale dyrekcja MIR-u ma nadzieję, że związki ze Świnoujściem to nie tylko przeszłość. Podkreślał to dyrektor Tomasz Linkowski i w czasie poniedziałkowego spotkania w muzeum złożył konkretne deklaracje.
Dyrekcja MIR-u chce by w jak najszybszym możliwym czasie uruchomiony został internetowy przekaz i olbrzymie gdyńskie akwarium było dostępne także w Świnoujściu. Na ekranie potężnego telebimu moglibyśmy podglądać życie oceanicznych ryb. Mało tego. Dzięki środkom jakie uzyskała Lokalna Grupa Rybacka, we współpracy z gdyńskim oceanarium na parterze Muzeum zaprezentowana zostanie żywa rafa koralowa. Obietnice dyrektora Instytutu były miłym akcentem na początek spotkania, które przede wszystkim poświęcone zostało historii polskich badań morza i osobistym wspomnieniom ludzi związanych od lat ze stacją MIR-u.
fot. Sławomir Ryfczyński
Rys historyczny przygotował i zaprezentował jeden z pracowników stacji, jednocześnie ostatni dyrektor nieistniejącej „Odry”-Tadeusz Krajniak. I choć tradycje instytutu rodziły się wraz z odrodzeniem Polski po I wojnie światowej to największą część swojej prelekcji T.Krajniak poświęcił właśnie czasom „odrowskim”.
fot. Sławomir Ryfczyński
Nic dziwnego. To właśnie na naszych trawlerach pływali po całym świecie badacze instytutu. To w przetwórniach statków łowczych preparowali okazy flory i fauny. Swoimi umiejętnościami dzielili się potem na lądzie. Dr Józef Pluciński do dziś wspomina jak muzeum korzystało z porad dra Macieja Krzeptowskiego. Podczas otwarcia wystawy obaj mieli okazję po raz kolejny spotkać się i powspominać.
fot. Sławomir Ryfczyński
Gdy spotyka się tylu przyjaciół trudno mówić o oficjalnym spotkaniu. Jednak nie była to jedynie okazja do sentymentalnych wspomnień. Okolicznościowy wykład wygłosił prof. dr hab. Norbert Wolnomiejski. Opowiedział o jednym z epizodów badań dotyczącym małży o nazwie racicznica. Ten niezwykle pożyteczny skorupiak żyje w skupiskach dennych, pokrywa urządzenia i podwodne konstrukcje lecz ich nie zanieczyszcza. Wręcz przeciwnie, występujący w dużych ilościach jest jednym z najbardziej wydajnych filtrów wodnych jakie stworzyła natura. Człowiek do dziś nie skonstruował lepszego. Ale ludzie potrafią już na szczęście wykorzystywać siły natury i przede wszystkim ją poznawać. My wyspiarze zawdzięczamy to przede wszystkim pracy pokoleń badaczy morza. Należy się im nasz wielki szacunek!
a kim jest Pani Ania, jaką rolę tam pełni?.
A jakie zadanie miał Pan Krajniak w ostatnim okresie świetnego zakładu PPDiUR"ODRA".
Chyba nie dał wykiwac ludzi przy sprzedaży zakładu dla Norwegów.
pozdrowienia dla Mir-u, dla niepowtarzalnej Pani Ani, dla dyr. Krajniaka. Nawet nie wiemy, ze są jeszcze takie u nas firmy badawcze, bez szaleństw, bez tego pędu za pieniądzem
I jego kumple z sld.
a kim jest Pani Ania, jaką rolę tam pełni?. A jakie zadanie miał Pan Krajniak w ostatnim okresie świetnego zakładu PPDiUR"ODRA". Chyba nie dał wykiwac ludzi przy sprzedaży zakładu dla Norwegów.
o fajny komentarz a ja sie nie odwarzylem.pamietam tego pana...z czasow odry.
Krajniak odrowcy nigdy ci tego nie zapomna
No nie facet taki z siebie zadowolony! To jakaś paranoja ze stołka na stołek, co tu komentować szkoda słów
"sukcesy" tego pana w PPDiUR" Odra" są powszechnie znane, teraz czas na MiR?
pozdrowienia dla Mir-u, dla niepowtarzalnej Pani Ani, dla dyr. Krajniaka. Nawet nie wiemy, ze są jeszcze takie u nas firmy badawcze, bez szaleństw, bez tego pędu za pieniądzem
TEn darmozjad to się umie urządzić.Odre rozłożył tylko patrzeć jak Instytut polegnie.