- Mężczyzna nie wyglądał na bezdomnego, był przytomny, ale nie kontaktował – opowiada mieszkanka. – Zdzwoniłam na 112 i chciałam poinformować odpowiednie służby o tym zdarzeniu, ale usłyszałam od dyspozytora, że to nie sprawa dla pogotowia ratunkowego, że mam dzwonić na policję. Kazał mi też czekać przy tym człowieku! Pytam się czy to ja (osoba bez wykształcenia medycznego) powinnam wiedzieć co się stało człowiekowi leżącemu na wznak na chodniku? Czy to ja ma dzwonić dodatkowo na policję, kiedy dzwonię już na numer alarmowy? Pytam się na jakiej zasadzie działają skoordynowane służby pod nr 112?
Przerażająca jest też znieczulica. Kobieta mówi, że przechodnie mijali leżącego mężczyznę obojętnie.
- To przykre ale prawdziwe – dodaje mieszkanka.
Łyso wam!! tylko gadać to wszyscy potrafią! gdyby ktoś z waszej rodziny dostał udaru a inni by obok niego przechodzili i totalnie znieczuleni by się patrzyli jak ktos umiera.to wszystkich moze sodkac ludzie przeciez wieczni nie są, a sa różne sytuacje. cukrzyca padaczka itd.Współczuje rodzinie
Ten człowiek w dniu dzisiejszym zmarł z powodu wylewu i nie był żadnym menelem
Coś ta kobitka bajeruje i to ostro. W Świnoujściu nie funkcjonuje CPR (centrum powiadamiania ratownicego) dzwiniąc na 112 ze tel stacjonarnego dodzwoni się do straży pożarnej, a dzwoniąc z komórki do policji. ALE NIE do pogotowia. O tym redaktor artykułu powinien wiedzieć, a nie powiela bzdury.
to sama mogla zajac sie pijakiem, wielka afere robi o. ... - to co uwazam o tych zapijaczonych leniach nie przeszloby cenzury. bez przesady, jak widac ze ktos zaslabl, potrzebuje pomocy to ludzie pomagaja ale nie takiemu czemus. a ona co, dalej z okna tylko aptrzyla? taka swieta, mogla ruszyc tylek
ajj, , , tam...ajj, , tam..., zaraz pijane bydlę, spoko, może żona nie do końca fajna i dzieciaki też??to sobie pan walnął na frasunek-trunek, a że się w siłach i zamiarach pomerdał, to leżał i nawet nie kwiczał:)))))bo niby na bezdomnego nie wyglądał??hehehehehehehehehehehe:))))
Gość • Poniedziałek [24.10.2011, 20:48] • [IP: 95.129.225.***] - przytomny? - trzeba było zawołać, a nie obserwować, jak ludki sobie chodzą i ignorują.
Nie uogólniajcie. Pewnej zimy upadłam na lodzie i wpadłam w głęboką kałużę do pasa (wykop). Siedziałam tak bo nie mogłam się ruszyć (okazało się że było złamanie). NIKT nie pomógł z przechodzących! Po 40 min. wypełzłam cudem na kolanach.
Najlepszy komentarz pod tym artykułem - Gość • Poniedziałek [24.10.2011, 19:30] • [IP: 92.42.114.***] Zgadzam się w 100% Damesa bezkrytycznie jedzie na innych a sama palcem nie kiwnęła. Kochana społeczniczko, dla Twojej informacji: kolejnym razem kiedy zobaczysz z okna leżącą osobę 1. Załóż bambosze 2. Zleć w nich na dół 3. Podejdź do tej leżącej osoby 4. Potrząśnij nią i zapytaj głośno czy cie słyszy i potrzebuje pomocy 5. Sprawdź czy oddycha 5. Jeżeli nie reaguje a już tym bardziej nie oddycha DZWOŃ! 6. Jeżeli twierdzi że nie potrzebuje pomocy lub nie zgadza się na wezwanie pogotowia ratunkowego idź w P...U do domu i nie waż się tknąć słuchawki telefonu.
Takie bydle poleży pod domem, zbierze siły i robi wejście smoka do domu. Tłucze żonę i dzieci, demoluje mieszkanie i jak się zmęczy pada, i w pijackim śnie, szcza i sra pod siebie. Rano się budzi i znowu awantura, tym razem, że browaru nie ma w domu. Ludziom należy pomagać, ale moczymorda na czterech przestaje być człowiekiem. Zająć się nim powinien Koros lub schronisko dla zwierząt. Tam są odpowiednie boksy i kontenery. W Polsce ludziom tak się po pier do li ło w głowach, że więcej współczucia mają dla przestępców, moczymordów, pedofili i innych zboczków niż dla ich ofiar. Dlatego zanim zadzwonicie po pogotowie zastanówcie się czy warto.
Koszty przyjazdu karetki do ubzdryngolonego lumpa powinien pokrywać wzywający. Gwarantuję, że liczba wezwań drastycznie spadnie. Miłosierdzie za własne pieniądze juz tak nie rajcuje...
Dlaczego sama nie udzieliła pomocy leżącemu tylko robi zadyme. Matka miłosierdzia, najlepiej rękami innych, a jak nie umie to niech się nauczy najwyższy czas.
CO WY OPOWIADACIE LUDZIE ŻE POGOTOWIE NIE CHCE PRZYJEŻDŻAĆ, A DO SZPITALA TO KOGO PRZYWOŻĄ. POTEM TAKI GOŚĆ ZAŁATWI SWOJE POTRZEBY POD SIEBIE OTRZEPIE PIÓRKA I IDZIE NA TO ZIMNO I POWTÓRKA Z ROZRYWKI.W TYM SAMYM CZASIE DLA KOGOŚ NAPRAWDĘ CHOREGO BRAK MIEJSCA NA SOR-ze
miasto bezdusznych ludzi !!
Dla kogo to pogotowie, jak nie chce przyjeżdżać na wezwanie ? To prawd, strach zasłabnąć lub żle się poczuć na ulicy...
czad
jasne po co sie przejmowac...a pozniej znajduja zwloki...żul tez czlowiek co nie, a znieczulica jest tak czy inaczej, lepiej ze ktos sie przejmuje niz przechodzi obojetnie.
Jak leżący cuchnie alkoholem nie należy dzwonić na pogotowie lecz do Korosa by uprzątnęli chodnik.
Kłamiecie w tym artykule, sam widziałem. Gość był pijany jak stodoła. Bardzo dużo ludzi się nim zainteresowało ale nie chciał pomocy. Po kilku minutach wstał i wahadłowym krokiem odszedł w stronę ulicy Piastowskiej. Nie wiem co ta baba wygaduje. Paranoja
codziennie jak idę po pracy to koło śruby jest kilku leżących a w parku obok też klilu i co mam do kogoś dzwonić żeby ich ratowali
A co to za problem pochylić się z troską nad leżącym i obwąchać go. Jak śmierdzi alkoholem, to nie ma co się nim przejmować. Niech zdycha. Rodzina na pijanego gnoja na pewno nie czeka i z takiego nic oprócz kłopotów nie ma.
Do: Gość Poniedziałek [24.10.2011, 07:31] [IP: 91.65.108.***] - pytanie było inne. Ale widzę masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Pani pytała, czy ona jako nie posiadająca ma wiedziec co mu jest, a nie czy powinna reagować w takiej sutuacji. Udzielanie pierwszej pomocy obowiązuje każdego, ale to nie znaczy, że taki KAŻDY ma wiedzieć co dolega danej osobie. Wróc do podstawówki i naucz się czytać. Do tematu. 112 to numer interwencyjny. Pan, jaki siedział na dyżurze powinien poinstruować co pani ma robić i sam wezwać pomoc. A zachował się tak jakby pracował w infolinii i udzielał rad gdzie powinna dzwonić Chore. Powinien dostać równo po kieszeni za coś takiego. I mam nadzieję, że ten pan to czyta. Może przemyśli swoje zachowanie.
Wzruszająca jest ta troska o naprutych meneli. Prawym obywatelom proponowałbym jednak zamiast pogotowia wezwać taksówkę, zawieźć lumpa do właśnego mieszkania i tam przystąpić do reanimacji.
Bezczelnosc dyspozytorow Pogotowia nie ma granic. Mialam z nimi do czynienia to moge cos na ten temat powiedziec. Kazali mi meza wiezc do szpitala taksowka a on sie nadawal na stol operacyjny.
Jak ja dzwoniłem na 112 w Ś-ciu to mnie się gliny odzywały, a nie pogotowie. Coś w tej historii już na wstępie się nie zgadza. Słuszna reakcja, bo trzeba poinformować kogoś o wypadu, ale skąd oburzenie, na polecenie pozostania przy takiej osobie? Przecież, każdy wie, że ekipa ratunkowa zobaczy wcześniej stojącą i machającą osobę, niż leżącą, np. za jakimś murkiem, jak również może dać znać jak sytuacja sama się rozwiąże. Czy trzeba mieć wykształcenie medyczne, by choć spróbować zapytać osobę 'co się stało' lub opisać co się widzi? Chęć niesienia pomocy pozytywna - takiej osobie należy się pochwała. Jednak tu wydaje mi się, że stres wywołany nietypowym zajściem, może poczuciem bezradności, został spotęgowany oburzeniem na ignorancję innych. Pozwolę sobie zasugerować, że jeśli już się zdecydowało dzwonić, a samemu nie wie co robić to należy posłuchać poleceń dyspozytora, tym bardziej jeśli liczy się czas, a dyskusje i pretensję można zostawić na później. Swoją drogą, system nr alarmowego nie działa w kraju.
@[IP: 79.187.0.**]" nie waham sie nie wysylac karetki do kogos kto lezy sobie i tyle a wystarczy ze jakis przechodzien zobaczy co sie z nim dzieje. " - w zasadzie za same tylko takie słowa należałoby cię podać do sądu.