Straż Graniczna • Poniedziałek [19.09.2011, 15:23:41] • Świnoujście
Narzędzia za 100 tysięcy złotych

fot. Materiał operacyjny Straży Granicznej
Prawdopodobnie skradzione elektronarzędzia o szacunkowej wartości ok. 100 tysięcy złotych przechwycili 16 września w Świnoujściu funkcjonariusze z miejscowej Placówki Straży Granicznej.
W zatrzymanym do kontroli drogowej Volkswagenie kierowanym przez 33-letniego mieszkańca woj. zachodniopomorskiego była prawie setka narzędzi budowlanych, w tym wiertarki, wkrętarki, wyrzynarki, szlifierki, piły tarczowe, młoty pneumatyczne, a nawet poziomice laserowe m.in. firm Bosch, Makita i DeWalt.

fot. Materiał operacyjny Straży Granicznej
Mężczyzna, który przypłynął ze Szwecji promem „Skania” nie potrafił wyjaśnić, skąd miał tak dużą ilość sprzętu, nie przedstawił tez żadnych dokumentów potwierdzających legalne jego nabycie. Urządzenia zabezpieczono na terenie Placówki Straży Granicznej w Świnoujściu. Straż Graniczna zwróci się do strony szwedzkiej o pomoc w ustaleniu pochodzenia zajętego sprzętu.
ppor. SG Andrzej Juźwiak
rzecznik prasowy komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku
To teraz beda nagrody i awanse
Bździągwa, rozumujesz jak 10-latek a twoje komentarze są coraz bardziej durne, idź się leczyć, póki nie jest za późno...
Poszedl gosc na calosc ! Teraz SG powinna isc na calosc i kontrolowac wszystkich wyjezdzajacych i przyjezdzajacych. Napewno takich jest wiecej.
to napewno byl niemiecki emeryt, napewno jechal bez swiatel i dlatego wpadl.
Skąd wiesz, że złodziej? Jeszcze nie wiedzą czy to jest skradzione czy może, to jest jakiejś firmy, która skończyła tam swoją działalność.
Nie jest ważnie ile warty jest ten sprzęt, 1 czy sto tysięcy złotych. Ważne, że złapano złodzieja" promującego" Polskę i że ten" ambasador" polskości za granicą pognije w pierdlu.
jedna walizka to pare tysięcy koron!!
Połowa sprzętu już dawno nie ma dokumentów czy paragonów i się rozejdzie po strażnikach bo niby komu je oddadzą ?
bżdziągwa twój nowy zawód to rzeczoznawca.!!
Może za nowe, to owszem, że sto tysięcy, ale za używane, zajechane i zmechacone badziewie, to wątpię żeby, to dziadostwo było warte chociaż połowę z tego.