Miasto stosuje takie wymogi, bo na odkomarzanie przeznacza niemałe pieniądze - zgodnie z przetargiem przez 3 lata firma ze Śląska ma otrzymać blisko 700 tys. złotych. Już teraz jednak wiadomo, że wynagrodzenie będzie niższe, ze względu na wyniki ostatniej kontroli.
- Zgodnie z umową za każdy punkt ze zbyt dużą liczba uciążliwych komarów zmniejszamy firmie 8 procent miesięcznego wynagrodzenia - mówi Krzysztof Szpytko naczelnik wydziału ochrony środowiska i leśnictwa. - Były 4 punkty, czyli 32 procent miesięcznego wynagrodzenia. Na pewno zostanie potrącona firmie kwota w granicach 12,5 tys. złotych.
Kontrole odbyły się wieczorem, urzędnicy stali w koszulkach z krótkim rękawem. Komarów jednak było tak dużo, że trwały one po kilka minut i normy zostawały przekraczane. - Urzędnikom jednak nic się nie stało - zapewnia naczelnik Krzysztof Szpytko. - Nie dopuściliśmy do tego, żeby komary nas pogryzły. Zasada jest taka, że komary są zwabiane do komisji, ale komisja nie pozwala się gryźć. Komary są unicestwiane w momencie, kiedy siadają na członkach komisji.
Kara dla firmy może się jeszcze zwiększyć, bowiem w tym miesiącu odbędzie się jeszcze jedna kontrola.
POWINNY ZJESC TYCH URZEDNIKOW ZYWCEM.MIELI BY NAUCZKE
żenada ci nasi urzędnicy aż wstyd się przyznać że to w Świnoujściu
P. Agatowska nie radzi sobie z komarami więc chce umknąć do Sejmu. Tam nic nie będzie musiała robić i nikt o nic nie będzie miał do niej pretensji.
powinni nic nie wypłacić firmie to następnym razem było by to skuteczne
idioci pryskaja trawe brawooo!!
Gość • Piątek [26.08.2011, 11:50] • [IP: 92.42.113.***] Całkiem spoko lektura aż łezka się kręci w oku :)
na członkach komisji, ojejku, to jak policja przyjedzie to dostana mandaty zxa obraże moralności, wmiejscu publicznym liczyć ile usiądzie komarów na członku ??, ojejku, ojojoj. auuuu, to napewno moze zabolec jak zdazy dziabnąc komar (w)członka.
Zarzadac aby ta firma ponownie ODKOMARZYLA SWINOUJSCIE, ludzie jest nie do wytrzymania, co Wy w tych urzedach robicie?? Wydac polecenie w ramach poprawy i odkomarzyc cale Swinoujscie, pani Z-ca Prezydenta AGATOWSKA za co Pani Urzad Miasta placi pensje ?? Koniec glosowania na Pania sie zakonczyla w jesiennych wyborach, tak jak Pani dba o odkomarzaniu tak My Swinoujscianie nie zapomnimy o glosowaniu, w domach nie mozna swiatla zapalic ani OKIEN otworzyc bo wlatuja brzeczace przybysze.
DO Gość • Piątek [26.08.2011, 11:57] • [IP: 80.54.123.***] Czytanie ze zrozumieniem się kłania. 12, 5 tys z miesięcznego wynagrodzenia a nie z całego.
cudze chwalicie swego nie znacie, w tym roku jest o wiele więcej komarów niż w poprzednich sezonach, dałbym sobie głowę uciąć, że gdyby robak odkomarzał nie byłoby komarów bo w tym roku są już dostępne środki na larwy a w zeszłym nie było. wniosek- nie powinno być ani jednego komara a co mamy? tragedie
Skandal! towarzystwo opieki nad zwierzetami powinno sie zajac takimi barbarzynskimi formami kontroli jakosci odkomarzania. Dziesiatki niewinnych istot gina przez widzimisie urzedasow. Ciekawe jak ich ktos by zbawil podstepem a pozniej BACH! - i juz po nich. Jezeli ktos sie zastanawia kto jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy to odpowiedz moze byc tylko jedna ZMUR
należą się czy Karelus znowu rączkę myje
A to ta komisja chodziła po mieście z członkami na wierzchu? A jeżeli komar usiądzie np. na nodze a nie na członku, to czy też zostanie unicestwiony?
to odkomarzanie to wielki pic na wodę. Kilka tygodni temu widziałam na Posejdonie jak dwóch panów chodziło z wielkimi tubami wzdłuż płotów i okurzali jakąś substancją. Szkoda tylko że większość krwiopijców nie siedzi przy płotach tylko najczęściej w trawie i krzakach, które znajdują na tyłach posesji. Okurzanie zza płotu to strata pieniędzy !
dlatego jest tyle komarów
12 tys zł? To jest nic, jeśli mieli dostać te 700 tys...
już dawno powinni kary dostać... w tym roku te odkomarzanie to była parodia jakaś...
w pelnym sloncu to moga sobie sprawdzac.. niech sie wybiora w godzinach od 19 do 22 i wtedy sprawdzaja!! recze ze nie wystoja 15 min. !! Poza tym, jakim trzeba byc inteligentnym zeby nie widziec tego co widoczne jest golym okiem!! Brawo dla urzedasow!! Testy beda robic... Balw...!!
Komisji nic sie nie stalo, dzieki bogu!
COŚ DLA WSZYSTKICH CO DORASTALI JAKIŚ CZAS TEMU:) Dorastaliście w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych...?? Jak, do cholery, udało się wam przeżyć??!! Samochody nie miały pasów bezpieczeństwa, ani zagłówków, no i żadnych airbagów!! Na tylnym siedzeniu było wesoło, a nie niebezpiecznie Łóżeczka i zabawki były kolorowe i z pewnością polakierowane lakierami ołowiowymi lub innym śmiertelnie groźnym gównem Niebezpieczne były puszki, drzwi samochodów. Butelki od lekarstw i środków czyszczących nie były zabezpieczone. Można było jeździć na rowerze bez kasku. A ci, którzy mieszkali w pobliżu szosy na wzgórzu ustanawiali na rowerach rekordy prędkości, stwierdzając w połowie drogi, że rower z hamulcem był dla starych chyba za drogi... ... Ale po nabraniu pewnej wprawy i kilku wypadkach... panowaliśmy i nad tym (przeważnie)! Szkoła trwała do południa, a obiad jadło się w domu. Niektórzy nie byli dobrzy w budzie i czasami musieli powtarzać rok. Nikogo nie wysyłano do psychologa. Nikt nie był hiperaktywny ani dyslektykiem. Po prostu powtarzał rok i to była jego szansa. Wodę piło się z węża ogrodowego lub innych źródeł, a nie za sterylnych butelek PET Wcinaliśmy słodycze i pączki, piliśmy oranżadę z prawdziwym cukrem i nie mieliśmy problemów z nadwagą, bo ciągle byliśmy na dworze i byliśmy aktywni Piliśmy całą paczką oranżadę z jednej butli i nikt z tego powodu nie umarł. Nie mieliśmy Playstations, Nintendo 64, X-Boxes, gier wideo, 99 kanałów w TV, DVD i wideo, Dolby Surround, komórek, komputerów ani chatroomâów w Internecie... .. lecz przyjaciół ! Mogliśmy wpadać do kolegów pieszo lub na rowerze, zapukać i zabrać ich na podwórko lub bawić się u nich, nie zastanawiając się, czy to wypada. Można się było bawić do upojenia, pod warunkiem powrotu do domu przed nocą. Nie było komórek... I nikt nie wiedział gdzie jesteśmy i co robimy!! Nieprawdopodobne!! Tam na zewnątrz, w tym okrutnym świecie!! Całkiem bez opieki! Jak to było możliwe? Graliśmy w piłę na jedną bramę, a jeśli kogoś nie wybrano do drużyny, to się wypłakał i już. Nie był to koniec świata ani trauma. Mieliśmy poobcierane kolana i łokcie, złamane kości, czasem wybite zęby, ale nigdy, NIGDY, nie podawano nikogo z tego powodu do sądu! NIKT nie był winien, tylko MY SAMI! Nie baliśmy się deszczu, śniegu ani mrozu. Nikt nie miał alergii na kurz, trawę ani na krowie mleko. Mieliśmy wolność i wolny czas, klęski, sukcesy i zadania. I uczyliśmy się dawać sobie radę! Pytanie za 100 punktów brzmi: Jak udało się nam przeżyć?? A przede wszystkim: Jak mogliśmy rozwijać naszą osobowość?? Też jesteś z tej generacji? Przypomnij sobie jak było... Pewnie, można powiedzieć, że żyliśmy w nudzie, ale...âŚkuźwa, przecież byliśmy szczęśliwi !!