Zaczęło się od przygaszonych świateł, stonowanego podkładu i charakterystycznego wokalu. Zapachniało troszkę śląskimi klimatami wczesnego „Myslowitz”. „Nivea” nie gra muzyki łatwej, lekkiej i przyjemnej ,a mimo to do końca koncertu na sali nie brakowało słuchaczy. Po ostatnim numerze publiczność domagała się bisu.
Wśród publiczności jest zdecydowana większość szeregowych famowiczów ale wykonawcy mają też świadomość, ze każda prezentacja na festiwalu przyciąga uwagę jurorów, dyrekcji, Rady Programowej. Dla uczestników, szczególnie ważna jest opinia tych pierwszych. W trakcie koncertu „Nivei” podpatrywaliśmy zasłuchanych Janusza Grzywacza, Katarzynę Wolnik –Saynę, Alicję Sawicką…
W czwartkowy wieczór w „Centrali” pojawił się również Andrzej Smolik, który na kilka dni zjechał do rodzinnego Świnoujścia. Najsłynniejszy nasz muzyk nie kryje sentymentu do Famy, imprezy, którą pamięta jeszcze z młodzieńczych lat.
Jedni grają, inni się bawią, jeszcze inni pracują. Fama nie śpi po nocach. Jeśli ktoś z Was zachoruje na bezsenność to polecamy niemal-całodobowy klub festiwalowy.