Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [08.08.2011, 03:38:19] • Świnoujście
Techniczna strona latarni morskiej
Serce świnoujskiej latarni morskiej.(fot. iswinoujscie.pl
)
To, że latarnia świeci i to całkiem nieźle, każdy widzi. Jak wynika to z mądrych opracowań, źródłem jej świtała jest potężna żarówka o mocy 4,2 kW, umieszczona w systemie soczewek i pryzmatów, które to skupiają jej światło w wiązkę, widoczną w wypadku białego światła, przy odpowiedniej pogodzie, z odległości 25 mil morskich.
Faktycznie jest to powód do dumy i do zachwytu nad współczesną nam techniką. Trochę natomiast robi się nam dziwnie, gdy wgłębiając się w dawną dokumentację dowiadujemy się, że ta sama latarnia od początku swego istnienia aż do 1920 r., a więc w czasach, gdy źródłem światła była lampa zasilana olejem rzepakowym, a później naftą, była widoczna z odległości 20 – 21 mil morskich. Czujemy się już mniej wspaniali, chyba bardziej pokorni wobec umiejętności i talentów przodków. Jak sądzę, wielu czytelników w tym miejscu stawia sobie pytanie: jak więc ta aparatura świetlna była niegdyś skonstruowana ? Jak więc ta i inne latarnie, przed 150 laty świeciły ?
Otóż w świnoujskiej latarni zainstalowana była wówczas aparatura, która stanowiła kombinację dwóch bardzo znaczących wynalazków – lampy Arganda i optycznej aparatury Fresnel’a. Najpierw może ta lampa. Jej wynalazcą był Szwajcar Francois Ami Argand, który w 1783 r. ją opatentował. Istota wynalazku polegała na zastosowaniu koncentrycznego, a nie płaskiego bawełnianego knota i osłaniającego płomień szklanego klosza, instalowanego tak, by od dołu dochodziło doń powietrze. Efektem było intensywne, niezakłócone spalanie oleju, a później nafty i wydzielanie przy tym silnego światła, sześciokrotnie silniejszego niż w wypadku płaskiego knota.
Schemat działania lampy Arganda. (fot. wikipedia.pl
)
Taka, naturalnie odpowiednio większa lampa, umieszczona była w aparaturze optycznej, której wynalazcą był Augustin Jean Fresnel. Była to kombinacja soczewek i okrągłych koncentrycznych pryzmatów, które światło lampy wysyłały w jednym kierunku, w formie silnej wiązki. Rozmiary owej aparatury zainstalowanej w świnoujskiej latarni były niebagatelne i wynosiły: 2,9 m. wysokości i 1,8 m. średnicy. Koszt natomiast stanowił, jak już wcześniej napomknąłem, niemal trzecią część wartości całej inwestycji.
Zasada działania aparatury optycznej Fresnela.(fot. Archiwum autora
)
W ciągu pierwszych kilkudziesięciu lat, źródłem światła uzyskanego w zainstalowanej tam lampie, był olej rzepakowy płonący z użyciem czterech koncentrycznych knotów, jak to określono „ grubości męskiego ramienia „. Dobowe zużycie owego oleju, wynosiło 16 kilogramów. Porcja ta musiała być wniesiona każdego dnia na samą górę i wlana do odpowiedniego zbiornika. Czuwanie nad tym, by nigdy nie zabrakło oleju, należało do obowiązków latarnika. Jak łatwo wyliczyć roczne zużycie paliwa wynosiło prawie 6 ton. Do tego dochodził jeszcze knot, którego w ciągu doby spalało się około 13 cm. ( 50 m w ciągu roku ! ). Podcinanie knota, tak jak znamy to w świeczce, by światło było jasne, a nieraz wymiana na służbie zużytego, to kolejne zadanie dyżurującego latarnika.
Przekrój szczytowej części latarni morskiej z XIX w. Widoczna aparatura świetlna i system naciągu wirującej przesłony(fot. Archiwum autora
)
Trzeba tu dodać jeszcze jeden element opisu technicznego. Mianowicie charakterystyka światła latarni, czyli stała kombinacja rozbłysków o określonym czasie trwania i przerw, osiągana była z pomocą kołowej przesłony składającej się z czterech wirujących blach, zawieszonych na urządzeniu przypominającym małą karuzelę. Przesłona ta, była poruszana niegdyś siłą opadającego ciężarka zawieszonego na stalowej linie, tak jak niegdyś stare zegary. Ciężarek zawieszony na linie przechodził przez rurowaty otwór w trzonie konstrukcji wieży latarniowej. Każdego dnia, musiał on być nakręcany na bęben, przy pomocy kołowrotu i korby. Wraz z zapaleniem latarni, zwolniony ciężarek opadając powodował wirowanie wspomnianych blach przesłony, wokół lampy.
Jak się zatem okazuje latarnik musiał się dość intensywnie krzątać w czasie wachty, nic więc dziwnego, że w pomieszczeniu pod aparaturą, znajdowała się dyżurka latarnika. W naszej latarni, jeszcze przed przeprowadzonym remontem, w pomieszczeniu tym znajdowała się nawet oryginalna, dosyć twarda kojka. Bo też latarnik nie miał się na niej wysypiać, a jedynie czuwać i ewentualnie odpoczywać. Jak tam w praktyce było, to już trudno powiedzieć.
Koszty eksploatacji latarni, tylko te materiałowe były stosunkowo wysokie i kształtowały się w pierwszych latach jej funkcjonowania, jak wynika to z ówczesnej korespondencji na ten temat, w granicach 1300 – 1500 reńskich talarów. Było to na ów czas całkiem sporo, stąd też komórka finansowa Rejencji Szczecińskiej, zabiegała wszelkimi sposobami o zmniejszenie kosztów. W końcu XIX w. z tej przyczyny wprowadzono na świnoujskiej latarni tańszy materiał palny, jakim była nafta.
W 1921 roku w ramach modernizacji toru wodnego z morza do Szczecina, latarnia została zelektryfikowana. W miejsce lampy Arganda weszła żarówka elektryczna dużej mocy, a naciąg linkowy przesłony ustalającej cykl świecenia, zastąpił silnik elektryczny. I ten właśnie system funkcjonuje z małymi ulepszeniami do dzisiaj. Jak wygląda zatem owa technika dzisiaj ?
Żarówka 4,2 kW z latarni świnoujskiej(fot. Archiwum autora
)
Źródłem światła jest żarówka o mocy 4,2 kW. Druga, rezerwowa żarówka umieszczona w dwupozycyjnym zmieniaczu , włącza się automatycznie po przepaleniu pierwszej. Tak jak w większości latarń morskich, włączanie i wyłączanie urządzenia reguluje fotokomórka. Układ optyczny jest w zasadzie taki sam jak niegdyś; cylindryczna soczewka Fresnel’a o wysokości 2,9 m i średnicy 1,8 m. Tak samo jak niegdyś, charakterystyka światła latarni jest osiągana przez ruch 4-ch przysłon obracających się wokół soczewek.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Ja, to zawsze zawiązywałem na pętelkę sznurkiem na dwa razy tam na górze.
233, jestes w bledzie. ten stojak nie ma zamkniec, trzeba miec swoje zamkniecie.
Nawet jest tam podjazd dla rowerów.
tak moożna...tam na górze..na tarasie widokowym jest zamykany stojak na rowery:)))
A czy można tam bezpiecznie schować rower na czas zwiedzania?
byłem tam są żarówki Philips
Latarnia ma własny agregat prądotwórczy startuje z akumulatorów, który automatycznie włącza się z chwilą zaniku napięcia.Podobne urządzenia mają szpitale.
A czy zasłanianie nie powoduje przerywania. ..czy w locji pisze że światło jest zasłaniane czy przerywane ?
Ciekawe ile zarabia ten co pedałuje, żeby był prąd i jednocześnie kręci korbą, żeby mechanizm osłonowy się obracał? Znając hojność naszych pracodawców, to z piątaka na godzinę wyciąga.
mechanizm nie przerywa swiatla tylko je zaslania
Jest paru jajcarzy. ..Jest opisany mechanizm przerywania świateł od początku powstania latarni jak był ciężarkowy jak w zegarze ściennym na obciążniki, obecnie to napędza silnik elektryczny a całością steruje fotokomórka.trzeba uważniej czytać. ..
A może chodzi o noc?
nie chodzi o dzien
Ale nie widziałem jeszcze żeby w dzień świeciła, więc nie świeci non stop.
światło z żarówki latarni nie jest przerywane!! świeci non stop!
A ile ta żarówka ma kandeli, lumenów i luksów?
Raczej 220V 19A. ...
napiecie 70V 60A DAJE CZADU
nikt z nikąd IP: 92.42.116. jak byś się rozejrzał to byś dostrzegł Telesforka stoi niedaleko, na trawce.
przerywane, sektorowe, okres 5s (światło - 4 s, przerwa - 1 s), 9Mm czerwone, 25Mm białe.
Do-> 82. ..Więc z stoperem w ręku (jest w telefonie) przelicz błyski na 1 min.i czas sekundowy błysków, zabawisz się przy okazji w" nawigatora " Tak to się robi.
Co się stalo z TELESFORKIEM Z PARKU?? Ja się Pytam. Większość pomników w parku pozostała mimo remontu, a telesforka nie ma, za to są dwie (kurde jedna starczy!!) szkaradne fontanny. WIĘC CO SIĘ STAŁO Z TELESFORKIEM??
A ja chciałbym dowiedzieć się coś na temat charakterystyki światła naszej latarni tzn. rodzaj światła, kolor światła i okresów rozbłysków. Gdzie mogę znaleźć info na ten temat ?
Cd. Pomysł lampy Arganda polegał na tym że...Knot miał kształt rurki i powietrze na zewnątrz i wewnątrz od spodu dostawało się do płomienia a klosz szklany działał jak dysza zwiększając przepływ powietrza co dawało dość jasne światło a mechanizm zegarowy regulował wysokość knota w miarę spalania o sprawności tego urządzenia świadczy że dopiero w 1921 roku przeszła latarnia na światło elektryczne pomimo rozpowszechnionego już oświetlenia elektrycznego...Szacunek dla pomysłowości przodkow
4, 2 kW, to nie jest dużo jak się wydaje. Jeszce ciekawe na jakie napięcie?
Czyli energią pobieraną przez żarówkę 4, 2 KW można by ogrzać spore mieszkanie.Podobnie Sama konstrukcja lampy była przodkiem lampy naftowej Łukasiewicza (co widać na szkicu) jak zużycie oleju 16 kg. ..czyli fizyki nikt nie przeskoczy tą ilością oleju tak jak prądem zużywanym przez żarówkę też by ogrzał mieszkanie.Współczuję latarnikom czyszczącym szklane cylindry lamp z kopciu. osadzającego się. Zapewne jakimś kołowrotem wciągali codzienną porcję oleju czy nafty.Dziękuję Dr J, P. -zapewne wiele to kosztowało pracy aby zgromadzić ten materiał na opowiadania o latarni.
Ciekawy artykuł :) a żarówka no jest fest trzeba przyznać, kto to produkuje ? :)